I Szosowy Maraton "O Beczułkę Miodu" w Kluczborku
#21
Napisano 18 lipiec 2010 - 12:39
#22
Napisano 18 lipiec 2010 - 12:52
#23
Napisano 18 lipiec 2010 - 13:19
#24
Napisano 18 lipiec 2010 - 17:41
#27
Napisano 19 lipiec 2010 - 07:19
#28
Napisano 19 lipiec 2010 - 09:16
Trasa malownicza, widoki piękne. Ruch samochodowy był mały. Drogi niestety w sporej części fatalnej jakości. Ja akurat jechałem rekreacyjnie, bo ciągnąłem za sobą "wagonik" w postaci debiutantki na crossie, ale mijające mnie ekspresy podziwiam, bo na niektórych odcinkach przydała by się trzecia ręka do pokazywania dziur tym z tyłu.
Pogoda upalna i na to oczywiście organizatorzy nie mieli wpływu. Można by jednak było z uwagi na pogodę dołożyć jakiś punkt odświeżania, bo jeden, w tych warunkach znajdujący się na 47km to ciut za mało.
Oznaczenie trasy dobre. Trzeba jednak było być na odprawie technicznej, bo zaraz po starcie, jakieś 300m była strzałka w prawo na dystans rodzinny. Kto nie usłyszał tej informacji na odprawie, skręcił i z tego co wiem sporo osób zmyliło w tym miejscu drogę. To był dość newralgiczny punkt i warto było tam kogoś postawić. Niestety nie zawsze uda się być na odprawie technicznej (ja akurat byłem dwukrotnie), wiec następnym razem warto w takim miejscu kogoś jednak postawić.
Na mecie woda, bułki, pączki i drożdżówki oraz posiłek w postaci ryżu z jabłkami plus "mikroelementy" w złocistym płynie. Przez przypadek wszedłem do namiotu organizatorów i ich posiłki regeneracyjne zrobiły na mnie spore wrażenie :mrgreen:
Mnie na wyniku nie zależało, ale dokładny pomiar chipami powinien już być standardem.
Pod prysznicami wrzątek, na szczęście znalazł się wąż podłączony do kranu, gdzie temperaturę dało się wyregulować.
Podsumowując jak na debiut udana impreza. Drobne niedociągnięcia, które wymieniłem można poprawić i za rok będzie ekstra.
#29
Napisano 19 lipiec 2010 - 10:11
Pomiar czasu - napiszę tak. Pomiar może być ręczny ale - trzeba te wyniki od razu wpisywać do kompa (ja wjechałem spisali i tyle), potem widać było że poprostu brakło czasu i się przedłużało. Wiele osób skracało dystans - jak policzyłem około 40% zawodników skróciło ze 160 na 80, więc tym bardziej trzeba było zakasać rękawy i wpisywać na bieżąco (sprawdzać, weryfikować, itp). Ostatni zawodnik wjechał koło 17:40, pięc minut póżniej mogły być wyniki.
#30
Napisano 19 lipiec 2010 - 11:31
Michał gdybyś jechał 160, a nie 80 wyniki byłyby wcześniej ,a nie z rodzinką na basen, a my w tym upale :evil:mickrz
Te około 40% osób musiało być sprostowane plus te co dodatkowo chciało zobaczyć dystans rodzinny .
To oczywiście żarty, pewnie wyniki mogły być wcześniej. Ale i tak nie było źle.
Widziałem biednego Tomka jak ledwo żywy po maratonie wpisywał wyniki w przewiewnym namiocie ;-) , a nad nim pastwili się zawodnicy tacy jak Ja, Ty czy Jarek z pytaniami kiedy będą wyniki.
Ja myślę że jak na debiut to wypadło nieźle.
Oczywiście dużo rozwiązań jest fajnych. Takich jak np. Zamknięta trasa, motocykliści w obstawie jak w Parczewie, pomiar chipem czy odpowiednie bufety, nagrody takie jak rower, czy pamiątkowe medale.
Pamiętajcie że to wszystko kosztuje, a wpisowe jest całkiem przyzwoite.
Wg. mnie do poprawy o ile to możliwe było tylko:
Poszerzenie miejsca na finish-u z kamerą by nie było nieporozumień, oraz faktycznie dostęp do pryszniców. Trasa była dobrze oznakowana tylko tyle że były trzy trasy i to wprowadzało w błąd dlatego patrząc na organizacje jestem zwolennikiem tras po rundach. Mniej pomyłek i łatwiej kontrolować.
Dla mnie było super. Dzięki.
#31
Napisano 19 lipiec 2010 - 11:51
Michał gdybyś jechał 160, a nie 80 wyniki byłyby wcześniej
:mrgreen: Gdybym pojechał 160 to chyba jeszcze bym nie był na mecie, bo od pewnego miejsca poruszałem się ruchem jednostajnie zwalniającym :-D Dość jak powiem że Ślimaka nie umiałem przegonić :-P
#32
Napisano 19 lipiec 2010 - 20:41
#33
Napisano 19 lipiec 2010 - 21:26
#34
Napisano 20 lipiec 2010 - 11:38
Ogólnie wspaniała impreza, bardzo wymagająca szczególnie ze względu na potworny upał.
Stan dróg pozostawiał wiele do życzenia. Pojechałem na miarę swoich możliwości. Ogólnie jestem zadowolony, ale ......... . Właśnie mam pewne „ale” co do którego proszę aby się wypowiedział organizator.
Po co był Regulamin skoro obchodzono go w następujących punktach:
- ........” Dopuszcza się start zawodników z licencją Masters. Dla tych zawodników będzie prowadzona osobna klasyfikacja w maratonie. Ich wyniki nie będą zaliczane do klasyfikacji cyklu Road Maraton. Dopuszcza się start zawodników z licencją Masters. Dla tych zawodników będzie prowadzona osobna klasyfikacja w maratonie. Ich wyniki nie będą zaliczane do klasyfikacji cyklu Road Maraton.”........
Mastersi (licencjonowani) wystartowali w kategoriach ogólnych więc wg Regulaminu RM na które powołuje się regulamin kluczborski w §15, więc powinni być zdyskwalifikowani.
- .........” Grupy startowe będą tworzone na podstawie klasyfikacji generalnej cyklu Road Maraton, zgodnie z regulaminem cyklu Road Maraton”....................
Grupy tworzono z zupełnie na innych zasadach. Trochę to wypaczyło sportową rywalizacje.
- .........” -Zabrania się korzystania z kierownic czasowych i nasadek na kierownicę (tzw.lemondek).”..................
Kilka zabronionych kierownic można było zauważyć na trasie.
Dlaczego zgodnie regulaminem cyklu Road Maraton w kat. E nie rozdano pucharów do VImiejsca?
Dlaczego po pomyleniu trasy i powrocie na linie startową niektórzy kontynuowali jazdę z bagażem pomyłki, a innym zerowano czas i startowali od początku?
Pytań jest wiele. Myślę, że otrzymam odpowiedź – Patrz §14 !, ale przecież nie oto chodzi.
Pozdrawiam Marek
#35
Napisano 20 lipiec 2010 - 13:57
To że zawodnicy z licencją biorą udział to akurat dobrze. jest nas więcej. :mrgreen:
Co innego czy będą klasyfikowani na koniec. To już inna sprawa. Ja na razie uwzględniam wszystkich. Jak organizatorzy coś ustalą to najwyżej się zmieni :-)
Co do grup to pewnie org. z Kluczborka poprawią to w przyszłym roku.
Pucharów też nie rozdano w Istebnej i nikt nie narzekał. Ale jak widzę te awantury na koniec. To może puchary powinny być malutkie( symboliczne) lub nic . Przecież chyba chodzi głównie o zabawę. Dobrze że jest cykl i ktoś ma ochotę to prowadzić. Co do pomyłek lub lemondek się nie wypowiadam to powinni załatwić sędziowie i org.
Wg. mnie czas powinien być łączny z pomyłką tak jak na innych maratonach.
Mnie impra się podobała. Oby więcej takich. 8-)
#36
Napisano 20 lipiec 2010 - 17:59
Żeby była jasność, ja nie mam nic przeciwko Mastersom ani kierownicom szosowym, ale po co tworzyć fikcję
Dodam jeszcze, że grupy były mieszane zarówno kategorie kobiece z męskimi, jak i kategorie wiekowe, co już całkowicie wypacza sens rywalizacji.
chyba, że to tylko zabawa, ale w takim razie po co ten cały regulamin
#37
Napisano 21 lipiec 2010 - 06:08
Chodziło mi o to że to pierwszy raz taki cykl i to była jeszcze pierwsza impreza.
Wszystko można dopracować. Pamiętajcie że jeden z twórców nie żyje i dlatego się to trochę posypało. Jednak myślę że w następnym roku będzie lepiej :-D
Jak wszyscy będziemy tylko krytykować to mamy pewność że tego typu zabaw będzie coraz mniej. A jak na razie jest wzrost imprez i niech tak zostanie :roll:
#38
Napisano 21 lipiec 2010 - 09:02
#39
Napisano 21 lipiec 2010 - 10:59
Słowa krytyki mają służyć jako wskazówki czy rady dla organizatorów. Nikt nie skarży się dla samej krytyki. Chodzi o to, żeby pewne niedociągnięcia wyeliminować (jak widać nieco ich było) by następna edycja była ich pozbawiona tych błędów, po to by więcej zadowolonych osób uczestniczyło w kolejnych edycjach maratonu. Jeśli będziemy mówili, ze wszystko jest cacy (a nie było) to nie będzie postępu. A przecież nie o to chodzi ani nam, uczestnikom, ani organizatorom....Jak wszyscy będziemy tylko krytykować to mamy pewność że tego typu zabaw będzie coraz mniej. A jak na razie jest wzrost imprez i niech tak zostanie :roll:
#40
Napisano 21 lipiec 2010 - 13:03
Na odprawie która była tylko namiastką mówiliśmy o oznakowaniu trasy i na co trzeba zwracać uwagę. A namiastką była dlatego, że przeciągnęliśmy zapisy które trwały prawie do 10-tej.
Nie mniej jednak potrafimy przyznać się do błędu i mocno uderzyć się w pierś )))