V Choszczeński Maraton Rowerowy - Pętla Drawska.
Started By
travisb
, 12 cze 2010 19:43
13 odpowiedzi w tym temacie
#1
Napisano 12 czerwiec 2010 - 19:43
Zdjęć kilka z Choszczna --> http://picasaweb.goo...2VI10CHOSZCZNO#
Kilka osób (zwłaszcza dawców szpiku w charakterystycznych strojach) z forum widziałem, z kilkoma zamieniłem parę słów, reszta niech się odszuka na zdjęciach
Ogólne wrażenia z maratonu - jak najbardziej pozytywne: pogoda dopisała, nie wiało jakoś szczególnie strasznie, organizacja i zaplecze maratonu na poziomie, obiad przyzwoity (ziemniaczki, schaboszczak, suróweczka i kompocik), noga podawała - pełen pozytyw
A jak wrażenia pozostałych osób?
Kilka osób (zwłaszcza dawców szpiku w charakterystycznych strojach) z forum widziałem, z kilkoma zamieniłem parę słów, reszta niech się odszuka na zdjęciach
Ogólne wrażenia z maratonu - jak najbardziej pozytywne: pogoda dopisała, nie wiało jakoś szczególnie strasznie, organizacja i zaplecze maratonu na poziomie, obiad przyzwoity (ziemniaczki, schaboszczak, suróweczka i kompocik), noga podawała - pełen pozytyw
A jak wrażenia pozostałych osób?
#2
Napisano 12 czerwiec 2010 - 20:21
Jestem na dwóch fotach
Ogólnie wrażenie pozytywne nie licząc stanu dróg na dystansie mini - po prostu masakra :/
4 w M2 i 25 w OPEN.
Zwycięzcy jechali w pierwszej grupie i nie wiem jak oni to zrobili na tych drogach, ale ich średnia to prawie 41 km/h !!
pzdr
Ogólnie wrażenie pozytywne nie licząc stanu dróg na dystansie mini - po prostu masakra :/
4 w M2 i 25 w OPEN.
Zwycięzcy jechali w pierwszej grupie i nie wiem jak oni to zrobili na tych drogach, ale ich średnia to prawie 41 km/h !!
pzdr
Żeby wygrać trzeba wystartować...
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#4
Napisano 12 czerwiec 2010 - 20:36
Byłem , jechałem giga na innym. Wyniki http://timepro.pl/li...oria=OPEN szosa
#5
#6
Napisano 15 czerwiec 2010 - 09:43
jakubruc - no świeeetnie ... :!:
GrzegorzP .... jechałes swietnie, tylko podziwiać na tym "innym"
GIGA - pierwsza grupa ... nazwiska mówia ze będzie ostro i szybko ...
Tak tez było. Nie było kogo wyprzedzać, więc pod tym względem było dobrze i nie było bałaganu ... ;-)
Mini pętelka, przejeżdżając przez Choszczno, looknąłem na licznik - śr 39.8km\h i przyznam że byłem zaskoczony, bo nie byłem jakos za bardzo wyjechany .... ale TO mnie dopieero czekało ...
A więc tak - ponieważ my waryjoty, zamiast wczesniej uzgodnić przed startem kiedy STAJEMY na PŻ i tankujemy wode, to oglądając sie jeden na drugiego przejeżdżamy bez zatrzymania koleeejne PŻ .... a wody ubywa szybko ...
Ponieważ mam tylko 2x 0.5l bidony i jedna butelka 0.75l na plecach - więc to nie jest wystarczające na 265km ...
Około 150km był PŻ i PK - niektórzy przystaneli i porwali wode, niektórzy przejechali (ja sie zagapiłem i przejechałem bez tankowania) - więc Ci pierwsi goniiili nas, a my na oparach wody i z jęzorem na zewnątrz ... Myslałem że moooże przyoszczędzę trochę (a zostało mi ok 0.6l) i moooże dojadę .... niestety , takie "oszczędzanie" było zabójcze ... Na 190km nagle mroczki przed oczami ... odcięło mnie ... Było juz nas tylko 7-miu - odjechali mi ...
Ale ok 10-15km dalej stoją przy sklepie Remik i Boguś, wołaja mnie, kupili w sklepie powerade i pepsi ... nachlastałem sie powerade i wcisneli mi pepsi na plecy ...
Jedziemy razem, a ze poczułem się niiiby dobrze, zacząłem dawać zmiany i ... znów mi od razu odcięło ... a przecież mogłem poprosić ich o choć 5-10km wożenia sie na kole ...
Musiałem odpuścić i odjechali ... dopiero na ok 225km poczułem się troooche lepiej i zatrybiło znów wszystko ... no ale byłem sam, sam do końca. Mało tego - otwarłem sobie to pepsi i cholera połowa mi wystrzeliła, zapomniałem ze to jest nagazowane ... więc nawet te ostatnie około 30km bez wody znów ...
Szkoda ... mogłem trochę lepiej gdybym nie zerwał się na zmiany gdy mnie napoili wodą ... mogłem ewentualnie być 3-6 OPEN (choc mysle ze z Remikiem i Bogusiem nie finiszowałbym - nie musieli a pomogli mi ... )
GIGA 265km - 7-me OPEN, 2-gie w kategorii, śr 35.7km\h (ostatnie 75km samotnie ...)
No i przepraszam za tak dużo literek ... ;-)
GrzegorzP .... jechałes swietnie, tylko podziwiać na tym "innym"
GIGA - pierwsza grupa ... nazwiska mówia ze będzie ostro i szybko ...
Tak tez było. Nie było kogo wyprzedzać, więc pod tym względem było dobrze i nie było bałaganu ... ;-)
Mini pętelka, przejeżdżając przez Choszczno, looknąłem na licznik - śr 39.8km\h i przyznam że byłem zaskoczony, bo nie byłem jakos za bardzo wyjechany .... ale TO mnie dopieero czekało ...
A więc tak - ponieważ my waryjoty, zamiast wczesniej uzgodnić przed startem kiedy STAJEMY na PŻ i tankujemy wode, to oglądając sie jeden na drugiego przejeżdżamy bez zatrzymania koleeejne PŻ .... a wody ubywa szybko ...
Ponieważ mam tylko 2x 0.5l bidony i jedna butelka 0.75l na plecach - więc to nie jest wystarczające na 265km ...
Około 150km był PŻ i PK - niektórzy przystaneli i porwali wode, niektórzy przejechali (ja sie zagapiłem i przejechałem bez tankowania) - więc Ci pierwsi goniiili nas, a my na oparach wody i z jęzorem na zewnątrz ... Myslałem że moooże przyoszczędzę trochę (a zostało mi ok 0.6l) i moooże dojadę .... niestety , takie "oszczędzanie" było zabójcze ... Na 190km nagle mroczki przed oczami ... odcięło mnie ... Było juz nas tylko 7-miu - odjechali mi ...
Ale ok 10-15km dalej stoją przy sklepie Remik i Boguś, wołaja mnie, kupili w sklepie powerade i pepsi ... nachlastałem sie powerade i wcisneli mi pepsi na plecy ...
Jedziemy razem, a ze poczułem się niiiby dobrze, zacząłem dawać zmiany i ... znów mi od razu odcięło ... a przecież mogłem poprosić ich o choć 5-10km wożenia sie na kole ...
Musiałem odpuścić i odjechali ... dopiero na ok 225km poczułem się troooche lepiej i zatrybiło znów wszystko ... no ale byłem sam, sam do końca. Mało tego - otwarłem sobie to pepsi i cholera połowa mi wystrzeliła, zapomniałem ze to jest nagazowane ... więc nawet te ostatnie około 30km bez wody znów ...
Szkoda ... mogłem trochę lepiej gdybym nie zerwał się na zmiany gdy mnie napoili wodą ... mogłem ewentualnie być 3-6 OPEN (choc mysle ze z Remikiem i Bogusiem nie finiszowałbym - nie musieli a pomogli mi ... )
GIGA 265km - 7-me OPEN, 2-gie w kategorii, śr 35.7km\h (ostatnie 75km samotnie ...)
No i przepraszam za tak dużo literek ... ;-)
#9
Napisano 15 czerwiec 2010 - 09:59
Dzięki , no to już powoli wiem kto jest kim . Dopóki z Wami jechałem - było dobrze , ale te ostatnie 80km jechałem na średniej [36 z] tarczy z przodu , pod wiatr , non stop górki , nawet na PŻ sobie cherbatke wypiłem - pierwszy raz na maratonie , dobrze że dołączył do mnie jeden z tych który został na PŻ - i razem dojechaliśmy. Jeszcze raz dzięki za jazde w tak doborowym towarzystwie . A tu - kolega z drogi powrotnej , ja z językiem na wierzchu http://www.fmix.pl/z...841201/img-3606