Wypadek na szosówce
#221
Posted 12 October 2010 - 09:10
Znam specjalistę od ram stalowych, ale jest z Targówka
To Pan Budek, ul Lusińska 31 tel. 22 6786269
Z Zachodniej Warszawy to może Skuczyński z Gibalskiego 10.
OT
Co do wątku ubezpieczalnie vs ubezpieczeni, znam ten rynek bo od 8 lat pracuję w sektorze ubezpieczeń komunikacyjnych. Niestety w Polsce zarówno ubezpieczalnie rąbią klientów jak i klienci rąbią ubezpieczalnie. Nie da się powiedzieć kto kogo bardziej.
Ogromna większość ubezpieczonych nawet nie wie nic na temat ubezpieczeń. Codziennie w swojej pracy stykam się z ludźmi, którzy myślą, że dostaną odszkodowanie ze SWOJEGO OC w przypadku uszkodzenia auta w wypadku. Ludzie kupują NNW bo sądzą że jest obowiązkowe (obowiązkowe jest tylko OC). Wiedza na temat Auto Casco to już w ogóle dramat. Ludzie kupują najtańsze ubezpieczenie nie patrząc na jego zakres, nie wiedzą, na jakim poziomie jest amortyzacja, udział własny, czy mają części oryginalne czy zamienniki, warsztaty autoryzowane czy zwykłe, sumę odnawialną czy redukcyjną na jakim poziomie jest franszyza integralna itd, itp. Naprawdę przeciętnie inteligentny człowiek jest w stanie zrozumieć o co w tym chodzi, czego jestem przykładem, wystarczy tylko przeczytać umowę. Niestety ludzie myślą, że wszystko zależy od tego czy ubezpieczą się w renomowanej firmie (czytaj reklamowanej w TV).
W przypadku szkody tacy klienci oczywiście czują się skrzywdzeni przez ubezpieczalnie bo nie dostali tyle ile się spodziewali, ale nie mogli dostać więcej bo takie mieli warunki w umowie.
Winę za taki stan rzeczy ponoszą przede wszystkim klienci bo jeżeli wydają często parę tysięcy rocznie na ubezpieczenie to do cholery powinny się zapoznać z zakresem. Ale, żeby być sprawiedliwym, ogromną część odpowiedzialnoci ponoszą też agenci klasycznych firm ubezpieczeniowych takich jak PZU, tacy agenci, którzy pamiętają jeszcze PRL. Krótko mówiąc kłamią w żywe oczy, a klienci są najczęśćiej zbyt głupi i naiwni, żeby zarządać rzetelnej informacji.
Muszę wam powiedzieć, że nawet kiedy jako niezależny doradca tłumaczę klientom że ich polisa ma kiepski zakres bo towarzystwo potrąci amortyzację udział włąsny i na koniec dostaną figę z makiem, ludzie do mnie mają wtedy pretensję bo podważam autorytet Pana Janka, który ubezpiecza ich od 20 lat. I tak zostają u Pana Janka i pozwalają się "dymać" dalej.
Z drugiej strony mamy klientów, którzy starają się rąbać towarzystwa a w przypadku szkody dzieje się tak niemal zawsze. Zawdzięczamy to sprytowi naszych rodaków, którzy na każdym kroku chcą coś ugrać. Miałem kiedyś stłuczkę z samochodem, po stłuczce nie spisaliśmy oświadczenia podaliśmy sobie ręce, koleś powiedział, że trzeba wymienić lusterko o wartości 150-250 zł, mi i rowerowi nic się nie stało, więc pojechałem dalej. Mieliśmy się spotkać wieczorem i ustalić kwotę którą mam wypłacić i tu niespodzianka. Uszkodzone lusterko zamieniło się w uszkodzone drzwi i błotnik, trzeba polakierować, lakierowanie jednego elementu to 500 zł czyli 1000+lusterko jednak 300, w dodatku lakier to kameleon więc jeszcze drożej. Zaznaczę, że sprawa dotyczyła 17 letniego rzęcha. Tak postępuje większość poszkodowanych, szkoda powiększa się w ciągu kilku dni od powstania bo skoro mam uszkodzony reflektor to czemu mam nie wymienić maski, trochę ją rdza bierze, a to przydzwonię młotem w maskę i powiem że to w czasie wypadku było.
Ta nasza mentalność, to cwaniactwo, reprezentowane na forum przez jajacka i pafcia to tzw amoralny familizm, zjawisko które sprawia, że zachowujemy się egoistycznie i wspieramy tylko "swoich". Zjawisko zostało wielokrotnie opisane przez socjologów i historyków, polecam poszperać w googlu.
#222
Posted 12 October 2010 - 10:02
widocznie Pan Janek przyjemnie dyma ;]I tak zostają u Pana Janka i pozwalają się "dymać" dalej.
podobnie jest z bankami i klientami bankow. Jak slysze ze ktos placi co miesiac 10pln za konto i karte i jeszcze niezadko za obce bankomaty i czasem za przelew to sie zastanaiwam skad sie takie ludzie biora
nigdyMiałem kiedyś stłuczkę z samochodem, po stłuczce nie spisaliśmy oświadczenia podaliśmy sobie ręce
zawsze policja i tyle, warto poczekac tę godzine czy 1h30 zeby nie miec potem takich zabaw. Nawet jak z twojej winy stluczka to i tak taniej wyjdzie mandat za 100-200 pln niz potem taki fiutek.
#223
Posted 12 October 2010 - 10:27
nigdyMiałem kiedyś stłuczkę z samochodem, po stłuczce nie spisaliśmy oświadczenia podaliśmy sobie ręce
zawsze policja i tyle, warto poczekac tę godzine czy 1h30 zeby nie miec potem takich zabaw. Nawet jak z twojej winy stluczka to i tak taniej wyjdzie mandat za 100-200 pln niz potem taki fiutek.
Masz rację, ale ja sam byłem w taki szoku, że nie wiedziałem co robić. Pewnie wezwanie policji czy choćby oświadczenie oszczędziło by mi sporo stresu, ale finał sprawy był pozytywny dla mnie Zapłaciłem 1/4 kwoty, której rządał poszkodowany.
Jak już pisałem, umówiłem się z poszkodowanym na spotkanie po południu w celu ustalenia wuysokości szkody. On pojechał do swojego warsztatu, a ja do pracy gdzie pogadałem z rzeczoznawcami. Podałem markę auta, przybliżony rocznik i opisałem szkodę. Stwierdzili, że należy się max 300 zł, czyli koszt lusterka, pasty polerskiej i polerka. Było to zresztą zgodne z wstępnymi ustaleniami które poczyniłem z poszkodowanym bezpośrednio po zdarzeniu.
Po południu poszkodowany zmienił zdanie i stwierdził, ze drzwi i dwa błotniki wymagają malowania razem z lusterkiem to będzie 1500. Oczywiście nie miał zamiaru pakować takiej kasy w malowanie 17 letniego trupa, bo za tyle to mógł kupić drugi taki i pewnie o to chodziło Ale, ale, nie mają oświadczenia, podpisanego przeze mnie musiałby założyć mi sprawę cywilną i znaleźć świadków i rzeczoznawcę, a i tak nie udowodniłby mi takiej szkody. Wezwał co prawda policję, ale ta odmówiła przyjazdu (nie ma ofiar) i zaproponowała żebyśmy przyjechali do nich spisać zeznania, które mogą się przydać w sądzie, ja się zgodziłem, ale poszkodowany wymiękł. Widać, było że to był chwyt, który miał mnie skłonić do zapłacenia mu kasy dużo wyższej niż poniesiona przez niego szkoda, ale wiedząc, że nie ma szans przed sądem zgodził się na moje warunki.
Zapłaciłem te 300 zł + ekstra 100 bo w końcu to ja byłem sprawcą i kolesiowi zniszczyłem auto, więc po prostu należało mu się jakieś zadośćuczynienie.
Dlatego z rezerwa podchodzę do osób, które chcą "wydębić" kasę, bo wiem jak polak polakowi wilkiem w życiu prywatnym.
#224
Posted 12 October 2010 - 10:45
Ta nasza mentalność, to cwaniactwo, reprezentowane na forum przez jajacka i pafcia to tzw amoralny familizm, zjawisko które sprawia, że zachowujemy się egoistycznie i wspieramy tylko "swoich". Zjawisko zostało wielokrotnie opisane przez socjologów i historyków, polecam poszperać w googlu.
a co do tego to "młodzież" nie jest wiele lepsza a nawet jeszcze gorsza i bardziej wyrafinowana, kiedyś jak gówniarstwo rozrabiało to starszy człowiek zwrócił uwagę i nik tego nie komentował tylko uszy po sobie i cisza... a dziś to ci taki do gardła skoczy, a na kobiecie w ciąży miejsca nie ustąpi bo "CIĄŻA TO NIE CHOROBA" tyle.
Modów przepraszam za OT ale to jest Q.. paranoja i już koniec z tym MILCZCIE :evil:
#226 Gosc_cookie_*
Posted 12 October 2010 - 11:39
Podobnie było z błotnikiem- fabryczny jest cynkowany obustronnie- zaminniki nie sa w ogóle cynkowane. z kazdym duperelem droga przez mękę, a do tego układ z aso, z którego wynika, że aso likwidując szkodę bezgotówkowo z ubezpieczalnią stosuje gdzie się da zamienniki.
#227
Posted 12 October 2010 - 12:20
outoftimeman skoro ubezpieczyciele są uczciwi to jestem ciekaw dlaczego vortac-owi zapierniczyli 20% od wartości sprzętu co nie wiedzą że z OC sprawcy mają wypłacić 100% jak było to napisane!!!
A gdzie ja napisałem, że są uczciwi?
Napisałe, że ani towarzystwa ani ich klienci nie są uczciwi i dlaczego tak jest.
Ta nasza mentalność, to cwaniactwo, reprezentowane na forum przez jajacka i pafcia to tzw amoralny familizm, zjawisko które sprawia, że zachowujemy się egoistycznie i wspieramy tylko "swoich". Zjawisko zostało wielokrotnie opisane przez socjologów i historyków, polecam poszperać w googlu.
a co do tego to "młodzież" nie jest wiele lepsza a nawet jeszcze gorsza i bardziej wyrafinowana, kiedyś jak gówniarstwo rozrabiało to starszy człowiek zwrócił uwagę i nik tego nie komentował tylko uszy po sobie i cisza... a dziś to ci taki do gardła skoczy, a na kobiecie w ciąży miejsca nie ustąpi bo "CIĄŻA TO NIE CHOROBA" tyle.
Modów przepraszam za OT ale to jest Q.. paranoja i już koniec z tym MILCZCIE :evil:
Ale jaki związek z tematem ma ustępowanie miejsca w autobusie?!?! Żeby nie było, ja ustępuje.
#228
Posted 12 October 2010 - 12:22
Z tymi ubezpieczalniami to generalnie chała. potracają ciagle jakieś procenty. Stosuja zamienniki w wycenach, zaniżaja koszty roboczogodziny itp. kwiatki. Sam miałem przypadek z lusterkiem gdzie w pierwotnej wycenie wpisano koszt lusterka 150 zł, i musiałęm sie sporo napisac i dostarczyć zdjęc żeby wreszcie do nich dotarło że uszkodzono lusterko fabrycznie przystosowane do malowania- nie oferowane w asortymencie zamienników i kosztujace nie 150 zł a 1140, a do tego jeszcze panel do malowania za 100zł.
Podobnie było z błotnikiem- fabryczny jest cynkowany obustronnie- zaminniki nie sa w ogóle cynkowane. z kazdym duperelem droga przez mękę, a do tego układ z aso, z którego wynika, że aso likwidując szkodę bezgotówkowo z ubezpieczalnią stosuje gdzie się da zamienniki.
To było OC czy AC? Bo jeżeli OC to oczywiście nie mieli prawa i sam tu wklejałem odpowiednie opinie rzecznika praw ubezpieczonych, ale jeżeli to było Auto Casco to ważne jest jakie warunki były określone w umowie. Nie można oczekiwać kupując Auto Casco za 1300 że szkoda będzie zlikwidowana tak samo jak z AC za 2500.
#229 Gosc_cookie_*
Posted 12 October 2010 - 12:33
#230
Posted 16 October 2010 - 21:08
o 18 dzisiaj wracalem z trasy, 70 km na licznku, i tylko 1 km do domu. jade droga z PIERWSZENSTWEM, mam zielone (40-45km/h)... z naprzeciwka durna baba (20 lat!), skrecala w lewo, czyli przecinala moj pas ruchu zeby dostac sie na prostopadla ulice. oczywiscie lampki mialem, i to bardzo mocne. nie zauwazyla mnie. wbilem jej sie prawie prostopadle w auto. wyrzucilo mnie, nie ruszalem sie, myslalem ze zlamalem kregoslup bo nie moglem sie poruszyc (cala zdazenie LUBLIN - kolo reala). przyjechala karetka i policja. na szczescie zlaman nie ma, mocne potluczenia ciala + duzy krwiak na barku (przywalilem z lewej-czolowej strony i glowa w jej szybe - kask pękl!, bo tylko tyle zdazylem odbic kierownica).
w skrocie, bo lezalem w szpitalu i nie wiem co tam sie dzialo (moja kolezanka tam byla po rower) - wina slepej baby w 100%.
rower - przednie kolo i tyle mocno scentrowane, kierownica z widelcem sie przekrecila na prawa strone, siodlo i inne rzeczy mocno poobdzierane, tylna przerzutka rozwalona, lewa klamka rozwalona, na ramie nic nie widac, ale nie ma szans, zeby z 40-45km/h wytracona predkosc kinetyczna nie odbila sie na rowerze ;((((. boje sie strasznie tego, ze rzeczoznawca nie uzna mi uszkodzenia ramy, sam balbym sie wchodzic na rower teraz.
do pon, kiedy sie z rzeczoznawca mam umowic nic mam nie ruszac z rowerem, strasznie mnie serce boli, bo sprzet katalogowo jest wart prawie 20 000 zl. jest to sprzet z 2007r.
cannondale system six. wszystko jest takie samo jak w oryginale, tylko nowe sa opony, i inne siodlo (poobdzierane - 600 zl warte).
czy ktos moglby mi pomoc, i powiedziec co robic - w sensie w jaki sposob otrzymac kwote za CALY rower? w koncu nie ma zadnej czesci (no, moze przednia przerzutka, ktora nie ucierpiala - na razie pobieznie patrzylem na rower, bo strasznie przybity jestem).
nie mam gwarancji na rower, mam tylko swoje oc i nw, ale w tym wypadku nic mi ono nie daje. mam pokazac rzeczoznawcy cene katalogowa roweru? (2007r. produkcji, juz nie produkuja, a rower byl przepiekny...). czy obtarcia (duze), licza sie jako nowa rzecz? strasznie przybity jestem, boje sie wydymania mnie przez firme ubezpieczeniowa..........
czy ktos moze mi pomoc w znalezieniu na jakiejs stronie internetowej ten rower? bo nigdzie nie moge znalezc...
rama karbonowa (przedni trojkat, tylny aluminium), widelec karbon, kola ksyrium elite, osprzet ultegra 6600.
#231
Posted 16 October 2010 - 22:22
o 18 dzisiaj wracalem z trasy, 70 km na licznku, i tylko 1 km do domu. jade droga z PIERWSZENSTWEM, mam zielone (40-45km/h)... z naprzeciwka durna baba (20 lat!), skrecala w lewo, czyli przecinala moj pas ruchu zeby dostac sie na prostopadla ulice. oczywiscie lampki mialem, i to bardzo mocne. nie zauwazyla mnie. wbilem jej sie prawie prostopadle w auto. wyrzucilo mnie, nie ruszalem sie, myslalem ze zlamalem kregoslup bo nie moglem sie poruszyc (cala zdazenie LUBLIN - kolo reala). przyjechala karetka i policja. na szczescie zlaman nie ma, mocne potluczenia ciala + duzy krwiak na barku (przywalilem z lewej-czolowej strony i glowa w jej szybe - kask pękl!, bo tylko tyle zdazylem odbic kierownica).
w skrocie, bo lezalem w szpitalu i nie wiem co tam sie dzialo (moja kolezanka tam byla po rower) - wina slepej baby w 100%.
rower - przednie kolo i tyle mocno scentrowane, kierownica z widelcem sie przekrecila na prawa strone, siodlo i inne rzeczy mocno poobdzierane, tylna przerzutka rozwalona, lewa klamka rozwalona, na ramie nic nie widac, ale nie ma szans, zeby z 40-45km/h wytracona predkosc kinetyczna nie odbila sie na rowerze ;((((. boje sie strasznie tego, ze rzeczoznawca nie uzna mi uszkodzenia ramy, sam balbym sie wchodzic na rower teraz.
do pon, kiedy sie z rzeczoznawca mam umowic nic mam nie ruszac z rowerem, strasznie mnie serce boli, bo sprzet katalogowo jest wart prawie 20 000 zl. jest to sprzet z 2007r.
cannondale system six. wszystko jest takie samo jak w oryginale, tylko nowe sa opony, i inne siodlo (poobdzierane - 600 zl warte).
czy ktos moglby mi pomoc, i powiedziec co robic - w sensie w jaki sposob otrzymac kwote za CALY rower? w koncu nie ma zadnej czesci (no, moze przednia przerzutka, ktora nie ucierpiala - na razie pobieznie patrzylem na rower, bo strasznie przybity jestem).
nie mam gwarancji na rower, mam tylko swoje oc i nw, ale w tym wypadku nic mi ono nie daje. mam pokazac rzeczoznawcy cene katalogowa roweru? (2007r. produkcji, juz nie produkuja, a rower byl przepiekny...). czy obtarcia (duze), licza sie jako nowa rzecz? strasznie przybity jestem, boje sie wydymania mnie przez firme ubezpieczeniowa..........
czy ktos moze mi pomoc w znalezieniu na jakiejs stronie internetowej ten rower? bo nigdzie nie moge znalezc...
rama karbonowa (przedni trojkat, tylny aluminium), widelec karbon, kola ksyrium elite, osprzet ultegra 6600.
#232
Posted 17 October 2010 - 07:27
http://www.roweroman...uemart&Itemid=1
#235
Posted 17 October 2010 - 08:01
crankalicious.pl - profesjonalne kosmetyki do pielęgnacji roweru
#236
Posted 17 October 2010 - 10:31
#238
Posted 17 October 2010 - 10:41
Każdy element moze mieć mikrtopęknięcie , któr moze sie objawic przy duzej prędkosci na szosie, wszak szosówką sie jeździ baerdzo szybko.
A rzeczoznawcy sie nie ma co bać, to Ty jesteśposzkodowany i masz swoje prawa warto sier o nie zapytać go jakby ściemniał , jak na ramie są rysy to do wyp.........................a dalekoooooooooooooooo.
Rozwaliłeś kask - dołacz do dowodu, ubranie uszkodzone takze, każdą rzecz jaką miałeś na sobie, buty otarte to samo, okulary, rękawiczki itd, nie pier....l sie i nie bojaj, .
Profesjonalny serwis i montaż kół do rowerów www.velotech.pl
Serwis rowerowy - Kraków tel: 666-316-604, [email protected]
Masz pytanie o koła - to zadzwoń najpierw !!!!!!! w godz. - 12.oo - 19.oo
#239
Posted 17 October 2010 - 10:42
Ceny poszczególnych części weź po prostu z katalogu (na pewno nie stracisz, nie w twoim interesie jest szukać okazji), jak czegoś nie ma w katalogu (ja np miałem taką ramę) możesz to jakoś realnie oszacować, przydałaby się wtedy pieczątka z serwisu, że to oni sami wycenili szkodę i nie wziąłeś ceny z kosmosu. Jeżeli ubezpieczyciel stwierdzi, że cały rower do kasacji to cena katalogowa roweru i to chyba tyle co można wymyślić bez szukania zysku na siłę
Rower przecież wg twojego opisu do niczego się już nie nadaje (przede wszystkim rama) więc jak ktoś się będzie czepiał wszystko ładnie i bez ściemniania uzasadnisz.
#240
Posted 17 October 2010 - 12:12
jestem z rzeszowa, studiuje teraz w lublinie. gdzie najlepiej sie udac, zeby wycenili szkode calosciowa? do inzynierii rowerowej, do cyklo?
w pon mam isc na komende odebrac protokol ze zdazenia. pozniej z tym ide do generali i skladam wniosek, o przyznanie odszkodowania, i umowienie sie z rzeczoznawca?
w pierwszej kolejnosci pojsc do sklepu i zrobic wycene? katalogowo czesci nie bede szukal, bo jest to gotowiec od cannondale (np. widelca, czy mostka nie kupie osobno nigdzie). specyfikajca identyczna jak w linku (http://www.roweroman...uemart&Itemid=1), tylko kolor ramy jest ladniejszy (przod czarny, tyl srebrny), no i tylko inne siodelko, pedaly i lancuch, ale to juz detale. kola maja bicie (tylne moze mniejsze, ale jest), ale to przeciez kwalifikuje sie pod wymiane calosicowa, prawda?
jedynie na sztycy chyba nie ma niczego, ale pewnie jak sie wnikliwiej przyjrze to jakas ryse pewnie znajde...
co z odszkodowaniem zdrowotnym? gdzie z tym sie udac? (PO zakonczeniu leczenia, czy od razu? /zeby nie przepadlo nic, zeby nie przegapic durnych terminow.../).
ktos z was gdzies pisal, ze 1 rok uzytkowania roweru (1 rok od kupna) - wartosc jego spada o 10%. czyli w tym przypadku wartosc mojego spadlaby az o 30%?
poza tym rama byla idealnie do mnie podpasowana, kazda rura byla niemal co do mm idealnie podpasowana do mnie, nie wiem czy znajde cos podobnego... poza tym czy ktos mi wyceni DUSZE roweru, ktora juz uleciala.........? pieniadze swoja droga, cos co jest nienamacalne trudno wycenic, a czasem jest to bezcenne (wspolne przezywanie porazek, sukcesow, czasem nawet gadalem do niego --> mysle, ze mnie rozumiecie jak bardzo go 'kochalem'... zawsze czysciutki, gotowy do jazdy).
najbardziej to boje sie wydymania mnie przez firme ubezpieczeniowa, tak, ze dostane grosze.
zdarzenie mialo miejsce dokladni o 17:55 (patrzylem na poprzednich swiatlach, ktore byly 500 m od wypadku). bylo juz troche ciemno, ale od samego wyjazdu (okolo 15:40) obie lampki byly wlaczone. tylna widac z kilkuset metrow przynajmniej, przednia jest tez oczojeb*na...). z tego co mi kolezanka opowiadala, to maaaasa ludzi byla na msc wypadku, dyskusje, komentarze, spory... moze to chociaz nauczy ta garstke ludzi, ktorzy tam byli, ze rower nie ma zadnych praw na polskich drogach....
jako ciekawostka --> w szpitalu pielegniarka powiedziala do mnie "czy oszalalem, zeby na rowerze w takiej porze roku jezdzic"...
rower to moj sposob na zycie...