Wszystko Zaczeło Się Od Pokemonów
#24
Napisano 31 maj 2017 - 11:52
Widzę, ze koledzy się śmieją i nie chcą pomóc, to ja się postaram coś podpowiedzieć.
Zacznijmy od tych kolan - myślisz że Dumoulin płacze, gdy go bolą kolana? Nie, najwyżej mu dają tramadol do żyły i jedzie dalej. Ty musisz być twardy i nie patrzeć na ból, skoro chcesz coś osiągnąć.
Teraz plan treningowy:
Poniedziałek - w poniedziałki wszyscy kolarze robią rozjazd! Czyli jedziesz 80-100km ze średnią 30-32km/h. Z początku jak będziesz się wdrażał to 28km/h. Możesz sobie zrobić z tego coffee ride.
Wtorek - powinieneś we wtorki robić siłę. Czyli około godzina na kadencji 40 obrotów na minutę - jazda na maksa. Jeśli nie masz pomiaru kadencji to licz sobie w myślach obroty - będzie Ci łatwiej wytrzymać ćwiczenia. Resztę treningu jedź spokojnie.
Środa - Szajbajk ma rację, powinieneś ćwiczyć technikę pedałowania. Może kolega wyżej trochę przesadził z tym 200rpm, ale tego dnia rób sobie ćwiczenia 160-180 obrotów na minutę - powtórzenia po 5 minut z przerwami 5 minut. Powtórzeń tyle ile dasz radę - wiadomo, jesteś początkujący i nie ma się co forsować.
Czwartek - będziesz zmęczony poprzednimi treningami, więc tym razem siłownia. Dokładnych ćwiczeń Ci nie podam, bo nie znam się na treningu siłowym, ale myślę że powinieneś dźwigać na początku minimum 150% własnej masy, a jak już nabierzesz doświadczenia to 200%.
Piątek - podjazdy. Znajdź w okolicy jakiś podjazd, najlepiej żeby miał minimum 20-30minut i powtórz 3-4 razy w zależności od samopoczucia. Dobrym pomysłem jest założenie plecaka, żeby Cię obciążał i żeby trudniej było podjeżdżać. Znajomy stosował i jest bardzo zadowolony, potem czujesz się leciutki jak piórko i latasz pod górę jak Quintana Jeśli nie możesz znaleźć podjazdu to jeździj z zaciśniętym hamulcem, żeby go zasymulować
Sobota - interwały. 2 godziny jazdy na przemian minuta na max i minuta luźno. Staraj się wytrzymać do końca i nie skracać treningu.
Niedziela - symulacja ile Ci brakuje do Dumoulina. Czyli ruszasz 53km/h i starasz się przejechać maksymalny dystans. W końcu jak przejedziesz 29,3km to znaczy że osiągnąłeś cel. Jeśli się nie uda to za każdy kilometr którego zabrakło do osiągnięcia celu robisz 5 kilometrów na maxa tego samego dnia. Optymalnie gdybyś trenował na tej samej trasie co Dumoulin jechał, czyli co jakiś czas warto się wybrać na Monzę.
Dieta: ja polecam dietę kapuścianą - zwaną też prezydencką. Bardzo sycąca, zapewnia Ci potrzebne witaminy i minerały na treningi i jest smaczna. Nie wspominając o bardzo przyjemnych efektach gastrycznych.
Mam nadzieję, że pomogłem
- puchaty i Marcin321 lubią to
#25
Napisano 31 maj 2017 - 12:22
Dieta: ja polecam dietę kapuścianą - zwaną też prezydencką. Bardzo sycąca, zapewnia Ci potrzebne witaminy i minerały na treningi i jest smaczna. Nie wspominając o bardzo przyjemnych efektach gastrycznych.
Mam nadzieję, że pomogłem
Niestety ta dieta jest niedozwolona w zawodowym peletonie, właśnie przez te efekty gastryczne które są traktowane przez UCI jako ukryty napęd odrzutowy.
#26
Napisano 31 maj 2017 - 12:27
- Lajkonik lubi to
#28
Napisano 31 maj 2017 - 12:55
Lepiej od ciągnika, wtedy nie ma rozróżnienia
#31
Napisano 31 maj 2017 - 13:09
Obciążenia moim zdaniem odpowiednie, w końcu mierząc w takie osiągi słabiej nie możesz ćwiczyć. Organizm musi być obciążany, a nie wiecznie intensywność jak podczas snu.
#32
Napisano 31 maj 2017 - 13:10
Ja ze swojej strony dodam, że tor Monza jest może i dobry, ale dla kolarza lepszy jest belgijski Spa. Większe przewyższenia.
- Greek lubi to
#33
Napisano 31 maj 2017 - 14:41
Trening zaproponowany przez Greeka z pewnością da wspaniałe rezultaty. Zastanawiam się tylko czy jazda przez 5 minut z kadencją 160-180rpm nie będzie za krótka? Co będzie gdy przyjdzie zrobić długi finisz na przełożeniu 53/11? To będzie ledwie 100-110km/h. No i jak się chce być jak Dumoulin to trzeba wozić ze sobą papier toaletowy. Tym bardziej przy diecie kapuścianej.
#35
Napisano 31 maj 2017 - 16:17
Jakichś 15 lat treningu i 20 tyś/m-ąc, by brać i kontrolować to jak on i trenować (żyć) w górach jak on.
Zaczął bym od dobrej książki, a wyniki po 3 latach na poziomie średnio amatorskim się pojawią.
Bym zapomniał, zarezerwuj sobie na trening od 8 do 15 godzin tygodniowo, z czasem nawet 20. Chodzisz do pracy? To albo praca albo trening, tak mi kiedyś powiedział trener gdy powiedziałem, że we wtorki chodzić na pakernię nie mogę bo mam szkołę
Wytrwałości.
#36
Napisano 31 maj 2017 - 17:03
#38
Napisano 31 maj 2017 - 18:16
Teraz zupełnie na poważnie: na początku jakbyś nie jeździł to zrobisz postęp. Pamiętam jak zaczynałem to poprostu brałem rower i jechałem, jak zrobiłem 60 km to następnym razem próbowałem więcej lub szybciej i tak jeździłem ze 2 lata. Praktycznie po każdej takiej jeździe każda kolejna była szybsza. Z tym, że byłem dużo młodszy jak zaczynałem <18 lat, więc organizm jeszcze się rozwijał. Po jakiś dwóch latach takie jazdy już nie dadzą za dużo i wtedy należałoby wdrożyć trening.
Pamiętaj że, w kolarstwie potrzeba lat by organizm się zaadoptował. Odkrywam to ostatnio chodząc po lekarzach, mój organizm diametralnie różni się od organizmów "normalnych" ludzi. To tak jak samochód cywilny a jego wersja WRC, niby z zewnątrz podobny ale zupełnie inny. Podobno jak się przejedzie 100 tys km to noga już jako tako kręci
Niestety problemy ze stawami u ludzi mało aktywnych to norma, chrząstka stawowa jest mało unaczyniona i by była prawidłowo odżywiana przepływ krwi musi być przez nią wymuszony co dzieje się podczas ruchu. Również mam 27 lat i pomimo poważnej choroby reumatycznej mam o wile sprawniejsze stawy niż większość moich rówieśników.
#39
Napisano 31 maj 2017 - 18:20
Jakie zarabia, wydaje! Zarabia się znacznie więcej, jeden pan kolarz uzbierał 130milionów USD majątku. Fakt, że potem musiał większość oddać, ale mimo to, sport wyczynowy nie jest dla biedy.Mówisz o 20 tys km miesięcznie że przejeżdża czy zarabia ?
I jaka jazda pod wiatr, mniejszą ilość tlenu w powietrzu jak zasymulujesz? Bez ruszenia się z domu nie ma szans, trzeba trenować w górach, spać w nich, taki wyczyn to nie kompromis. J. Kowalczyk chyba z 5 miesięcy w roku spędza w Alpach na wysokości, tam trenuje robiąc formę. A ty sądzisz, że rano pracując na gospodarce, popołudniu dasz radę zbudować formę godną Toma, Contadora i innych? Zejdź na a ziemię, no chyba że sobie jaja robisz.
#40
Napisano 31 maj 2017 - 18:51