5 odpowiedzi w tym temacie

[Kamil Wójcik]

Cześć,
Straciłem dziś bidon i muszę kupić nowy. Z tej okazji sprawdziłem pobieżnie rynek i zaciekawił mnie bidon Elite Deboyo.
Czy ktoś z was korzysta z takiego (lub podobnego) bodonu? Jak sprawują się metalowe bidony?

[mikroos]

Skuteczne, ale ciężko się z nich pije - z tego powodu są mało praktyczne podczas jazdy. Rozwiązania w rodzaju Nanogelite są znacznie lepsze.

 

Inna sprawa, że jeżeli interesuje Cię metalowy termos, możesz go kupić 5x taniej w najbliższym Pepco Do tego dowolny koszyk z regulowanym rozstawem (może Topeak Modula Cage EX?) i masz święty spokój za ułamek ceny.

[Grzesiek Fiedor]

Mam taki. Mikros myśli chyba o nim z taką skośną zakrętką. Ja mam z płaską i zwykłym ustnikiem, więc trudnosci z piciem nie ma. Rzeczywiście nieźle trzyma temperaturę. Przy temperaturze bliskiej zera dopiero po jakiejś 2,5 godziny płyn jest zimny, ale wciąż nie lodowaty (miałem wcześniej różne z pianką w środku to może tylko z pół godziny było lepiej niż w letnim). Ma tylko nieco większą średnicę. Ale mam koszyki Elite i w nich nie ma ztym problemu. A w góralu mam koszyki metalowe, więc jeden nieco rozginam i jest OK.

[stryjek]

Mam Deboyo i używam i zimą i latem, ustnik może nie jest najlepszym rozwiązaniem ale za to picie trzyma temperaturę, coś za coś

Latem wrzucam kilka kostek lodu i picie jest zimne bardzo długo, jak ostatnio dałem więcej lodu to po 2h wciąż pływał w bidonie, uważam że to bardzo dobre rozwiązanie, dużo lepsze od plastikowych bidonów z wkładką które tak naprawdę udają bidony termiczne  

Nawet częściej używam tego bidonu latem bo nienawidzę picia które ma temperaturę zupy  

Na długie wycieczki naprawdę dobre rozwiązanie bo można dać więcej lodu i trzymać jako 2 bidon.

Deboyo ma też nakrętkę stalowa bez ustnika i wtedy trzyma jak dobry termos. 

[Kamil Wójcik]

A jak ten ustnik działa? Trzeba mocno ssać albo dociskać go, żeby coś leciało?

PS: też nie lubię pić z bidonu zupy o plastikowym posmaku.

[stryjek]

Działa, ale trzeba ssac żeby coś poleciało, kolejny łyk już sam leci