Manetka nie chciała zrzucać na najmniejszą koronkę i ogólne działanie pozostawiało sporo do życzenia, ciężko było ustawić przerzutkę tak żeby poprawnie wrzucała i zrzucała.
Niewiele było do stracenia, a okazja do nauki doskonała. Bazując na poniższym filmie rozebrałem manetkę na części pierwsze, oczyściłem ze starego zaschniętego smaru. Okazało się że problem ze zrzucaniem był spowodowany niewielkim odłamkiem twardego plastiku który blokował zapadki, a siedział tak głęboko że dopiero po rozebraniu manetki miałem do niego dostęp. Jakim cudem dostał się do manetki nie mam pojęcia.
Manetka poskładana, przesmarowana lekkim olejem (brunox do amortyzatorów bo był akurat pod ręką). Działa jak nowa, regulacja przerzutki w minutę, wrzuca i zrzuca w całym zakresie bez zastrzeżeń.
To tak dla tych co obawiają się rozebrać manetkę, też się obawiałem - ale nie jest to takie skomplikowane.
Przy okazji byłem zaskoczony że w manetce jest prosta elektryka. Po doczytaniu internetów dowiedziałem się że to Shimano Flight Deck.