Silesian, oni się nabijają, bo i mają rację, to nie jest tak jak myślisz i temat jest mocno złożony. Sama głupia trwałość nie jest wieczna w przypadku obręczy na tradycyjne hamulce. Prędzej czy później zetrzesz te obręcze i w praktyce będą musiały iść do kosza, a im więcej będziesz jeździł w deszczu i syfie tym szybciej. Dla tego ja uważam, że jak na treningi to wystarczą zwykłe koła alu za 1000/1500zł, a te najlepiej na tradycyjnych i ogólnodostępnych podzespołach, by w razie czego móc bez problemu takie koła naprawić (nie wykluczaj uszkodzeń). A fajne stożki, drogie, super aerodynamiczne, lanserskie, wylajtowane, odziane w najlepsze szytki czyli zero kompromisów to zostawmy do ścigania. Tam takie koła się sprawdzą i posłużą dłużej, bo i mniej tych kilometrów przejadą, a i w takich warunkach chodzi nam o dziesiąte części sekundy, które dzięki nim możemy urwać.
Także ja widzę to w ten sposób, a jeśli bym się upierał na obręcze 50mm w kole treningowym, to nadal nie mogły by kosztować więcej niż 1500zł, a więc pozostaje zakup jedynie od chińczyka.
Aaa, i na treningi codzienne to tylko oponki.