Witam,
Od około roku jeżdżę na Merida Scultura SL Team z 2013 roku. Rower kupiony w stanie jak nowy od Norwega, zawodowego sportowca, który dostaje od państwa nowy rower co dwa lata. Akurat miał dostać nowy więc ten poszedł na sprzedaż. Jak to Norweg, lekce waży sobie pieniądze i sprzedał mi go, w stanie jak nowy, za jakieś 6 650 zł.
Mieszkam w górach, więc u mnie to waga jest priorytetem. Rower waży niecałe 6,5kg, ale aerodynamicznie to trochę dinozaur, szczególnie jeśli chodzi o koła.
No więc po kolei:
korba, pedały, przerzutki, klamkomanetki, łańcuch, kaseta, czyli cały napęd, Dura Ace 9000. Jedynie support to nie Shimano, ale BB386 EVO Rotor
hamulce Dura Ace 9000 z niebieskimi Swissami
koła Dura Ace 9000 C-24 - dla mnie ich największą zaletą jest bardzo łatwe serwisowanie, wadą kiepskie aero
koszyki na bidon nie mają żadnych oznaczeń, więc napiszę jedynie że karbonowe
Sztyca to dość ciekawy wynalazek: karbonowa PRC Monolink+siodełko Selle Italia Team Friction Free Monolink na pojedyńczej szynie karbonowej. Monolink zmniejsza wagę, ciekawie wygląda i pozwala na szerszą regulację przód/tył, ale ogranicza wybór siodełka do specyfikacji Monolink.
kierownica-PRC karbon, mostek PRC alu
Rower mocno wyścigowy, a na tym mi właśnie zależało. Przy obecnym rozwoju technologicznym nieco przestarzały, ale śmiga jak trzeba.
Chciałbym dodać więcej zdjęć, ale niestety limity nie pozwalają.
Śmigam w Polsce w okolicach Wisły, w Norwegii w okolicach Egersund/Stavanger.
Pozdrower!