Rama - jest, brzmi jak dobra pecefałka, więc jest szansa, że to karbą albo przynajmniej coś zbliżonego.
Koła - jak by nie patrzeć też są, nazwane Vision team 30 disc, okrągłe, ładne, pewnie dlatego już je zmieniłem na DT350/DTR470.
Kierownica - powyginana, wąska i w ogóle, jakiś selcof, również już wymieniona na.... jakiś selcof, ino bardziej powyginany.
Klamkomanetki - daleko, zbyt daleko, dlatego zmieniłem mostek na krótszy, o czy poniżej, sram rival 22.
Mostek - jak wcześniej wspomniałem - za długi, jakiś selcof 120mm, zmieniony na koga 100mm (jak widać, duży rozmiar nie zawsze jest lepszy).
Napęd - precyzyjny i powodujący głupi uśmiech na ryju podczas jazdy, całość to Rival22 (bez rozpisywania się o poszczególnych gratach), korba 34/50, kaseta 11-32.
Taborecik - jakieś prologo, zmienione oczywiście na.....inne, wygodniejsze prologo zero 2.
Sztyca - długa, no i jakiś....selcof.
Opony - tak, gumowe, challenge gravel grinder 38c, zmienione....a nie, przepraszam, to dopiero nastąpi.
Poniżej kilka fotek ze stanu przed, jak i po. Golas i uzbrojony we wszelakie koszyki, torebki, lampki i inne pompki. Kilka jazd próbnych zaliczonych, kąciki ust przesunięte zdecydowanie bliżej uszu. Mimo, że rama dorobiła się już pierwszych rys, głównie od pancerzy na głowie ramy. Ędżoj.









