Uszkodzenie Roweru Podczas Jazdy W Grupie
#1
Napisano 02 czerwiec 2018 - 16:27
Mam problem, może ktoś mnie oświeci. Podczas jazdy szosą w grupie znajomy wjechał mi z tyłu w rower i uszkodził ramę, hak przerzutki i koło. Oczywiście nie zrobił tego specjalnie, ale za bardzo się tym nie przejął. Ja natomiast jestem zdania, że obowiązują reguły takie, jak w przypadku samochodów: winę ponosi ten z tyłu, bo nie zachował bezpiecznego odstępu. Koszt naprawy roweru, to ok. 800-900zł więc ciężko to odpuścić. Co można w takiej sytuacji zrobić? Dodam, że to nie był wyścig, ot zwykły trening. Co byście zrobili na moim miejscu?
#7
Napisano 02 czerwiec 2018 - 21:22
1 czy ktoś będzie wynosił roszczenia w przypadku kolizji,
2 czy uczestnicy posiadają odpowiednie ubezpieczenie,
3 powiadomić jakie są nasze oczekiwania w przypadku poniesienia szkody,
4 oddzielić uczestników nie spełniających wymagań,
5 dać se spokój z tym sportem.
O czymś zapomniałem???
;P
Wysłane przy użyciu Tapatalka
#8
Napisano 03 czerwiec 2018 - 07:14
Zgłosić na Policję? Jak ktoś zauważył, a sam zachowałeś odstęp? Sama jazda w grupie z definicji jest już takim niezachowaniem zasad bezpieczeństwa.
Temat bardzo trudny, najlepiej chyba mieć własne ubezpieczenie ala AC.
#10
Napisano 03 czerwiec 2018 - 11:26
#11
Napisano 03 czerwiec 2018 - 19:59
Dzień dobry,
Mam problem, może ktoś mnie oświeci. Podczas jazdy szosą w grupie znajomy wjechał mi z tyłu w rower i uszkodził ramę, hak przerzutki i koło. Oczywiście nie zrobił tego specjalnie, ale za bardzo się tym nie przejął. Ja natomiast jestem zdania, że obowiązują reguły takie, jak w przypadku samochodów: winę ponosi ten z tyłu, bo nie zachował bezpiecznego odstępu. Koszt naprawy roweru, to ok. 800-900zł więc ciężko to odpuścić. Co można w takiej sytuacji zrobić? Dodam, że to nie był wyścig, ot zwykły trening. Co byście zrobili na moim miejscu?
tak z ciekawości to Ty dałeś po hamplach czy on się zagapił?
#18
Napisano 04 czerwiec 2018 - 07:44
A sami zgodzili byście się na takie dogadanie się 50/50 jeśli wy (jako sprawcy wjechania komuś w d...) też byście sobie uszkodzili rower?
Jak widać z wypowiedzi, bezpośrednim powodem było przyhamowanie kogoś z przodu (nie krzyknął? A ty krzyknąłeś by ostrzec tego z tyłu?), potem nasz poszkodowany przyhamował i tym manewrem zaskoczył kolejnego z tyłu. Dla czego ten z tyłu ma być winny, skoro to nie on jako pierwszy przyhamował? On tak samo jest w tej kolizji pokrzywdzonym.
Tak jak tadzik pisze, bądź mężczyzną. Przyjechałeś na ustawkę/zawody, to jesteś świadom z czym to się wiąże, jakie jest ryzyko jazdy na centymetry z prędkościami nierowerowymi, a więc i możliwościami kolizji. Jedynie jakieś ubezpieczenie typu AC was ratuje. Miałeś szlify (raczej pewne) to idź do lekarza, niech cię opatrzą, opiszą, pojedź do chirurga ze 2x na wymianę opatrunku i kontrolę, a po zakończeniu leczenia zgłoś temat w PZU jako NW. Za odzyskane złotówki odremontuj/cie rowery.