Witam.
Czy ktoś może myśli/ planuje/ lub ma już zaplanowany wyjazd na powiedzmy tydzień czasu w Polskie góry ??
Sam nosze się z zamiarem spędzenia właśnie takiego tygodnia w górach fajnie by było połączyć wspólne siły
Napisano 12 lipiec 2018 - 16:43
W Bieszczadach na rowerze byłem kilka razy, szosówką tylko raz -2 lata temu, właśnie we wrześniu przy przepięknej pogodzie.
I był to raczej mój ostatni raz na rowerze szosowym w Bieszczadach: znikoma ilość bocznych dróg, ruch samochodowy potężny.
Kotlina Kłodzka czy Beskidy z olbrzymią ilością bocznych asfaltów i minimalnym ruchem samochodowym na nich są dla kolarstwa szosowego dużo lepsze.
Napisano 13 lipiec 2018 - 12:04
Napisano 13 lipiec 2018 - 13:22
Ale w Beskidach za to ruch większy "świątek-piątek i niedziela" i tak przez cały rok
Biesy są dobre poza sezonem i poza (słonecznymi) wekendami. Naprawdę można wypocząć. Bocznych dróg jak na skomplikowany górski teren jest na mój gust dość sporo: kto był w Strzebowiskach, Tarnawie Niżnej i dalej do końca asfaltu w stronę Beniowej, czy w Roztokach Górnych, Zatwarnicy, Werlasie, na Górze Jawor, itd.?
Gorąco polecam przejazd na Medzilaborce (choćby przez Radoszyce) i drogę na Sninę (nr. 567), teraz praktycznie zupełnie odnowioną. Jazda po niej to poezja.
www.youtube.com/user/AstronomzBurzyna
"Myślę też, że podatek paliwowy powinien być też od rowerów pobierany. Bo jak jedziesz rowerem, to nie jedziesz autem. A jakbyś jechał autem, to byś go zapłacił, czyli oszukujesz państwo nie jadąc autem. Czyli ergo powinieneś płacić na rowerze ekwiwalent mediany spalanego paliwa na 100km po cenach PKN Orlen..."
Napisano 13 lipiec 2018 - 14:17
Napisano 13 lipiec 2018 - 18:41
Ale w Beskidach za to ruch większy "świątek-piątek i niedziela" i tak przez cały rok
Biesy są dobre poza sezonem i poza (słonecznymi) wekendami. Naprawdę można wypocząć. Bocznych dróg jak na skomplikowany górski teren jest na mój gust dość sporo: kto był w Strzebowiskach, Tarnawie Niżnej i dalej do końca asfaltu w stronę Beniowej, czy w Roztokach Górnych, Zatwarnicy, Werlasie, na Górze Jawor, itd.?
Gorąco polecam przejazd na Medzilaborce (choćby przez Radoszyce) i drogę na Sninę (nr. 567), teraz praktycznie zupełnie odnowioną. Jazda po niej to poezja.
Na głównych drogach jest ruch, ale po co jeździć po głównych kiedy np. w okolicy Wisły czy Istebnej jest
dosłownie plątanina bocznych asfaltów praktycznie bez ruchu, do tego dochodzą okrążenia po stronie czeskiej i słowackiej.
A już Kotlina Kłodzka dosłownie miażdży Bieszczady ilością bocznych asfaltowych dróg ze znikomym ruchem samochodowym.
Nie wiem czy dobrze kojarzę,ale chodzi o te Roztoki do których jedzie się od Majdanu lub Cisnej, podjeżdża się kawałek, zaraz kończy się asfalt i trzeba zawracać? Jeśli tak, to szału nie ma.
Do Medzilaborców jechałem dwa razy przez Radoszyce i tu faktycznie było lepiej.
Na MTB czy rowerze crossowym w Bieszczadach było lepiej, na szosówce tak sobie. Może akurat miałem pecha i trafiłem na spory ruch.
Generalnie Bieszczady uwielbiam, byłem w nich -łącznie na rowerze i pochodzić - z 15 razy, ale na
szosówce mnie nie zachwycily.
Może jednak spróbuję jeszcze kiedyś pojeżdzić w innym miesiącu niż wrzesień.
Napisano 13 lipiec 2018 - 22:03
"Nie wiem czy dobrze kojarzę,ale chodzi o te Roztoki do których jedzie się od Majdanu lub Cisnej, podjeżdża się kawałek, zaraz kończy się asfalt i trzeba zawracać? Jeśli tak, to szału nie ma."
No bez jaj, mielibyśmy Słowakom w terenie ochrony (ujęcie wody) asfalt robić???
Nie zawsze przewyższenia i dystans mają pierwszorzędne znaczenie. Walory przyrodnicze są dla mnie na pierwszym miejscu
www.youtube.com/user/AstronomzBurzyna
"Myślę też, że podatek paliwowy powinien być też od rowerów pobierany. Bo jak jedziesz rowerem, to nie jedziesz autem. A jakbyś jechał autem, to byś go zapłacił, czyli oszukujesz państwo nie jadąc autem. Czyli ergo powinieneś płacić na rowerze ekwiwalent mediany spalanego paliwa na 100km po cenach PKN Orlen..."
Napisano 13 lipiec 2018 - 22:44
Duży ruch samochodowy to tylko w szczycie sezonu turystycznego (tutaj to sierpień i wrzesień). Co do dróg bocznych, to nie ma ich zbyt wiele, bo nie ma tu zbyt wielu miejscowości, ale dzięki temu masz prawdziwy kontakt z przyrodą, lasem, widokami. Spokojnie można robić pętelki między 50 a 150 km. Intensywnego jeżdżenia na 2 tygodnie...
No właśnie, w Bieszczadach najlepsza jest samotność i spokój. Ja radzę nie szukać tam kompanów do jazdy, a raczej delektować się poczuciem bycia sam na sam z przyrodą. Do tego lepszy jest jednak rower inny niż szosowy, bo choć asfaltów też trochę jest, to jednak możliwość zjazdu w szutrówkę czy jakiś szlak pieszy jest nieoceniona.
Napisano 15 lipiec 2018 - 09:38
Dużej pętli w Bieszczadach radziłbym teraz unikać, szczególnie w ładną pogodę. Wiadomo, że czasem sie nie da i kawałek trzeba nią pojechać ale gdybym miał jechać teraz całość to bym się wykończył psychicznie. Ruch duży, a droga stosunkowo wąska. Świetne drogi między lasami są w okolicach Arłamowa, ruch niemal zerowy. Tylko trzeba uważać żeby się nie pogubić. Skrzyżowania w środku lasu bez żadnych tablic informacyjnych są tam na porządku dziennym.
Napisano 15 lipiec 2018 - 15:48