Skocz do zawartości


Nie będe juz narzekał na kask.


803 odpowiedzi w tym temacie

#41 Gosc_łukasz_*

Gosc_łukasz_*
  • Gość

Napisano 14 październik 2010 - 20:05

Uważam, że niechęć do kasku, wynika z pewnych zahamowań estetyczno wygodnościowych


Dokładnie tak jest ,ja tez jak jeszcze kiedys mialem problemy z kaskiem to niechetnie go ubierałem ale od momentu gdy trafilem na ten jedyny idelanie dopasowany do mojej glowy nie stanowi on teraz zadnego problemu. Na maratonach czasami spotykam się z osobami co mają zdecydowanie za duze kaski i kask im lata po glowie nawet jak maja namaza ściśnięty zacisk , strasznie to wyglada nieestetycznie no i strasznie niewygodnie jak im spada na oczy lub przechyla sie na boki.

#42 moly

moly
  • Użytkownik
  • 296 postów
  • SkądPoznań

Napisano 14 październik 2010 - 20:38

Mi kask uratował głowę w maju b.r.. Przy prędkości niewielkiej, bo między 25 a 30 km/h wjechałam w dziurę, złapałam silne turbulencje, uderzyłam bokiem roweru o wysoki krawężnik i wypadłam na chodnik. Spadłam zaczynając od głowy i barku, potem biodra i na końcu lądowały nogi z lekkim poślizgiem. Złamałam obojczyk, głowa cała. Tylko na 20 minut straciłam wzrok. Poza tym bez obrażeń neurologicznych.
Na podstawie mojego i innych wypadków wysnułam hipotezę, że kolarz trafiwszy nagle na przeszkodę, zawsze spada na głowę.

#43 Gosc_Bullet_*

Gosc_Bullet_*
  • Gość

Napisano 14 październik 2010 - 21:10

Na podstawie mojego i innych wypadków wysnułam hipotezę, że kolarz trafiwszy nagle na przeszkodę, zawsze spada na głowę.


Zgadza się - głowa jest najcięższa i w większości przypadków pierwsza styka się z podłożem.

#44 outoftimeman

outoftimeman
  • Użytkownik
  • 873 postów
  • SkądPruszków

Napisano 14 październik 2010 - 21:27

Na podstawie mojego i innych wypadków wysnułam hipotezę, że kolarz trafiwszy nagle na przeszkodę, zawsze spada na głowę.


Zgadza się - głowa jest najcięższa i w większości przypadków pierwsza styka się z podłożem.


Bzdura. Gdyby tak było 90% wypadków przed obowiązkiem jazdy w kasku na wyścigach kończyła by się smiercią.

#45 Makdeb

Makdeb
  • Użytkownik
  • 302 postów
  • SkądKraków

Napisano 14 październik 2010 - 21:30

Dokładnie, to nie motor.

Podczas wypadku na rowerze, najczęściej spadamy najpierw kolanami :).

#46 moly

moly
  • Użytkownik
  • 296 postów
  • SkądPoznań

Napisano 14 październik 2010 - 21:55

Owszem, jeśli się przewracasz ślizgiem na bok. Natomiast jeśli się z czymś zderzysz, to lecisz w powietrze, fikasz kozła i spadasz od góry.
Największy odsetek złamań obojczyków stanowią kolarze.

#47 outoftimeman

outoftimeman
  • Użytkownik
  • 873 postów
  • SkądPruszków

Napisano 14 październik 2010 - 23:19

[quote name="moly"Natomiast jeśli się z czymś zderzysz, to lecisz w powietrze, fikasz kozła i spadasz od góry.[/quote]

Skoro fikasz kozła to spadasz na plecy tak jak to nieraz uczyniłem dziecięciem będąc i śmigając po lesie na góralu ;)

#48 moly

moly
  • Użytkownik
  • 296 postów
  • SkądPoznań

Napisano 15 październik 2010 - 00:39

a zaraz za plecami dobijasz głową :idea:

#49 Gosc_cookie_*

Gosc_cookie_*
  • Gość

Napisano 15 październik 2010 - 06:16

[quote name="GRUNWALD1410"][quote name="cookie"][quote]
Miałem bardzo podobną sytuację przy 35km/h. ..... To był moj ostatni raz na szosie bez kasku.
Hamowanie przy takich predkościach i sytuacjach jak dla mnie średnio ma sens, jeżeli tylko mamy gdzie uciec[/quote]
Ja nie bardzo miałem jak go ominac choc chyba w końcu próbowałem. Samochód pojawił sie naprawde w ostatnim momencie wychylając sie zza sznurka zaprkowanych samochodów i blokujęc przejazd ulicą. Uliczka była wąska na tyle ze miscił sie na niej tylko jeden samochód osobowy i ewentualnie rowerzysta- pod warunkiem ze ten samochód nie jechał srodkiem. PO jednej i drugiej stronie zas były cisno zaprkowane samochody. Z tego mojego omijania wyszło nie wiecej niz złożenie się do łuku w prawo i juz leciałem z katapulty.

#50 maciej1986

maciej1986
  • Użytkownik
  • 3267 postów
  • SkądPoznań

Napisano 15 październik 2010 - 15:53

Co do fikania kozłów, to zależy jak wyrzuci i jaka prędkość była... w tym roku fiknąłem dwa kozły i obydwa z lądowaniami raczej na plecach, aczkolwiek w drugim wypadku lekko uderzyłem kaskiem o ziemię, kask ok, ale gdyby go nie było uderzyłbym głową.


#51 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 15 październik 2010 - 19:17

To ja polecam ten filmik http://www.naszosie....tour-de-suisse/


A co tam, wbiję kij w mrowisko i zaryzykuje twierdzenie, że bez kasków też nic by im się nie stało :)
Owszem widać na filmiku, jak kolarze kolejno uderzają głową o asfalt, ale czy to kask uratował im życie? Wątpię. Pokuszę się nawet o twierdzenie, że to przez kask uderzyli głowami o asfalt!


nie czytałem całego wywodu, bo tych słowach nie mogłem opanować śmiechu, przez łzy... :(

Masz 27 lat, a wyobraźnię siedmiolatka, przykre :-?

#52 GRUNWALD1410

GRUNWALD1410
  • Użytkownik
  • 291 postów
  • SkądSucha B./Kraków

Napisano 15 październik 2010 - 19:36

Co do filmiku. Przyjrzyjcie się jak gościowi z milram NIE odpina się pedał i ciągnie noga rower do góry

#53 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 15 październik 2010 - 20:04

Ten film powinien być reklamą każdego kasku i widnieć pod hasłem: "dlaczego warto jeździć w kasku". I co jak co, ale tutaj nie ma miejsca na słodkie pier**lenie i wywody własnej fantazji czy myśli. Tak jak można spierać się o różnicach SH i C tak tutaj po prostu nie ma takiej możliwości. Niektórzy sami się o tym przekonali, a Ci co się nie przekonali, niech się lepiej nie przekonują i śmigają w kaskach i nie wydziwiają jakiś mięśni karku czy innych teorii wyssanych z palca. To, że 100 razy nie przyje**łeś głową, nie znaczy, że za 101 walniesz raz i ostatni.

poniosło mnie...

#54 maciej1986

maciej1986
  • Użytkownik
  • 3267 postów
  • SkądPoznań

Napisano 15 październik 2010 - 21:22

Tym razem Deadhorse popieram Cię w 200%!!! Inna sprawa, że do kasku nikogo nie zmusisz, ja kiedyś też byłem sceptyczny, dopóki nie zacząłem kasku używać.


#55 marceln

marceln
  • Użytkownik
  • 476 postów
  • Skąd3city

Napisano 15 październik 2010 - 21:50

Nie poniosło, tylko masz 100% racji dead, sam bym tego lepiej nie podsumował.

#56 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 15 październik 2010 - 23:27

Dokładnie, to nie motor.

Podczas wypadku na rowerze, najczęściej spadamy najpierw kolanami :).


szkoda, że nie dupą...

PS. co powiecie na projekt ustawy Forum Szosowego o obowiązku jazdy w kasku? 100 000 podpisów się jakoś znajdzie :-) ciekawe czy posłowie by zagłosowali...

#57 h/k

h/k
  • Użytkownik
  • 1388 postów
  • SkądRumia

Napisano 15 październik 2010 - 23:34

PS. co powiecie na projekt ustawy Forum Szosowego o obowiązku jazdy w kasku? 100 000 podpisów się jakoś znajdzie :-) ciekawe czy posłowie by zagłosowali...
_________________

Kijowy. Nie mam zamiaru kilka kilometrów do sklepu jeździć z kaskiem, a za jego brak w tej sytuacji dostać mandat. :-?

#58 outoftimeman

outoftimeman
  • Użytkownik
  • 873 postów
  • SkądPruszków

Napisano 16 październik 2010 - 00:22

nie czytałem całego wywodu


Jakoś mnie to nie dziwi, kilka akapitów zdań wielokrotnie złożonych to dla Ciebie zbyt wiele.
Jakbyś przeczytał przynajmniej początek i koniec nie pisałbyś takich bzdur. Zapewniam Cię, że mając lat 7 miałem dużo większą wyobraźnię.

W każdym razie na końcu napisałem że zamierzam sobie kupić kask bo uważam, że jest potrzebny. A Tobie proponuję zapoznać się ze słownikową definicją słowa: "kontekst" oraz zwrotu "wbijać kij w mrowisko".

P.S.
Przeraża mnie poziom wtórnego analfabetyzmu w Polsce.

#59 gordon

gordon
  • Użytkownik
  • 56 postów
  • Skądtarnów

Napisano 16 październik 2010 - 07:40

Dla mnie obowiązek jazdy w kasku jest złym pomysłem.
Babcia rano jadąc po mleko do sklepu też będzie go zakładała?;)
Jestem ogólnie przeciwko nakazom i zakazom, które nie wpływają na bezpieczeństwo osób trzecich.

To samo się tyczy motocyklistów i np. zapinania pasów w samochodzie.
Czy nie ubierając kasku lub nie zapinając pasów podczas wypadku, wyrządzamy większą szkodę innym? Jeśli nie, to taka decyzja powinna zależeć tylko ode mnie. Czy będę jeździł w kasku/pasach czy nie.
W USA w stanie Illinois motocykliści mogą jeździć bez kasków. Mają obowiązek jazdy w okularach, aby ich słońce nie oślepiało.
Statystyk nie prowadziłem, ale pewnie jest tam mniej wypadków na motorach niż u nas.

Zróbmy najpierw dobre drogi, chodziki i ścieżki rowerowe.

pozdrawiam

#60 Yossarian

Yossarian
  • Użytkownik
  • 70 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 16 październik 2010 - 09:00

Dla mnie obowiązek jazdy w kasku jest złym pomysłem.
Babcia rano jadąc po mleko do sklepu też będzie go zakładała?;)
Jestem ogólnie przeciwko nakazom i zakazom, które nie wpływają na bezpieczeństwo osób trzecich.

To samo się tyczy motocyklistów i np. zapinania pasów w samochodzie.
Czy nie ubierając kasku lub nie zapinając pasów podczas wypadku, wyrządzamy większą szkodę innym?


Jeśli nie zapinasz pasów w samochodzie, a nie jedziesz w nim sam, to absolutnie możesz wyrządzić krzywdę uderzając w innych współpasażerów. Był kiedyś filmik który to pokazywał, jak podczas poważnego wypadku jedna osoba wewnątrz auta nie przypięta pasami, zabija dwóch innych pasażerów auta. Jeśli wydaje Ci się to mało prawdopodobne, to wyobraź sobie, że dwóch kolarzy wpada na siebie czołowo. Zakładamy, że rowery są tylko dodatkiem. Łatwo sobie wyobrazić jaka jest siła zderzenia.

Poza tym osoby trzecie, to często rodzina bezmyślnego, który ginie, lub zostaje inwalidą. Przepisy mają chronić przed bezmyślnością, nie tylko innych, ale również nas samych, albo naszą rodzinę.

Sam narzuca się wypadek samochodowy, w którym zginęło 18 osób. Gdyby w samochodzie jechała przepisowa liczba osób, ofiar byłoby dwa razy mniej! A być może do wypadku by nie doszło. A tak kierowca wziął ich na własną odpowiedzialność, oni na własną odpowiedzialność wsiedli do samochodu, a teraz przyjeżdża cały autobus (!) z rodzinami, ponad 50 osób, w żałobie.

Mnie kask raz uratował życie, kiedy wyleciawszy przez kierownicę na pochyłym spadłem z kilku metrów prosto na głowę. Zabrało mnie pogotowie, ale tego samego dnia byłem w domu. Gdyby nie kask, pewnie nie byłoby po co mnie wieźć do szpitala.
Kiedyś też potrącił mnie samochód, kiedy jechałem po chodniku. Wypadku nigdy nie ma, dopóki się nie wydarzy, nikt nie zna dnia ani godziny.

Złamana ręka czy noga się zrośnie. Ba, można żyć bez ręki czy nogi. Natomiast wystarczy mocniej uderzyć się w głowę i albo po chłopie, albo jeszcze gorzej. A kto chciałby chodzić po świecie ze zmasakrowaną twarzą i budzić odrazę? Twarzy nie schowasz.



Dodaj odpowiedź