Czołem.
Kolejny problem z moim rowerem, już wszystkie inne w końcu ogarnąłem, ale ten pozostał. Koła już przy stosunkowo niewielkiej prędkości - tak z kilkanaście km/h(ale nie na sucho bez obciążenia na stojaku, tam tego nie wykryłem) "świszczą", nie jest to głośne, chroboczący napęd na kiepskim smarowaniu potrafi być głośniejszy, to nie jest też chrobot jak z zatartych łożysk, ale takie coś raczej w wysokich rejestrach. Szczerze mnie ten dźwięk trochę irytuje, ale mam wrażenie, że one po prostu tak mają, chciałbym potwierdzenia od kogoś jeszcze - mam jeszcze gwarancję mogę odsyłać, tylko nie wiem czy jest sens. Występuje to w obu kołach. Przód jest bardziej słyszalny, ale to może wynikać po prostu z tego jak się dźwięk rozchodzi i z tego w jakim miejscu jest umiejscowiony leb jak sie siedzi na rowerze . Jeździłem dziś na rowerze kumpla, gdzie ma aksiumy i niestety cięzko było to jednoznacznie wykryć, bo jego rower cały grał jak orkiestra, ale wydawało mi się przebijając się przez te hałasy, że też to słychać - tylko tu może być jakaś autosugestia. Jak podbije koło to tego z przedniego przesaję słyszeć (Ale że jeździć na przednim kole nie potrafię, to i takie coś trwa może sekundę ).
Nie wiem czy to kwestia łożysk stosowanych przez mavicka, czy tych płaskich szprych?