Skocz do zawartości


Pękające Dętki Schwalbe Xxlight (26X1.5-2.1)


Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 10 październik 2018 - 15:40

Zakupiłem ostatnio taką dętkę (od bikestacja.pl) i niestety nie dała się nawet napompować, o jeździe nie wspominając. Dosłownie minutę, dwie po założeniu i napompowaniu (było góra 3 bary przez chwilę, by opona się dobrze ułożyła, potem spuściłem na 2 bary) zaczęło syczeć powietrze. Zdjąłem oponę i na dętce widać było poprzeczne pęknięcie, około 1.5-2 mm szerokości. Pomyślałem, może pech, może jakaś drobna niedoskonałość. Zakleiłem łatką i założyłem ponownie. Po napompowaniu po chwili znowu zaczęło uchodzić powietrze, tym razem przy zaworze, dokładnie w miejscu gdzie kończy się ta grubsza warstwa gumy wokół zaworu i zaczyna normalna powierzchnia dętki. Znów dałem łatkę, napompowałem i to samo. Dziura przy zaworze, symetrycznie po drugiej stronie. Mogę dać kolejną łatkę, ale czy to ma jeszcze sens?

Założyłem drugą nową dętkę, tym razem Schwalbe extra light (też od tego samego sprzedawcy, zamówiona w jednej paczce) i zero problemów (przejechałem już na niej 50 km).

Opona, pod którą siedzi ta dętka to Vredestein Tiger Claw (26x2.4), która realnie na mojej obręczy (Mavic XM317) ma 54 mm szerokości (mierzone po balonie), czyli mieści się w górnej tolerancji dla dętki XXlight (40-54 mm).

Po doświadczeniach z dętkami szosowymi Maxxis Flyweight wiem, że tego typu produkty nie są wieczne i gdy guma się zestarzeje (sezon, dwa, czasem trzy) potrafią się rozłazić w różnych miejscach, zwłaszcza przy większym ciśnieniu, ale nigdy nie miałem sytuacji, że świeża dętka z pudełka pęka raz za razem i nie nadaje się praktycznie do użytku.

Z takimi dętkami obchodzę się delikatnie, nie używam łyżek przy zakładaniu, tu zastosowałem nawet nowe taśmy wysokociśnieniowe Vittoria, na całą szerokość obręczy (taśma 20 mm), więc nie przesuwają się i siedzą ciasno. Pompuję oponę etapowo, czyli montuję lekko napompowaną dętkę, zakładam stopki opony, trochę dopompowuję, spuszczam, poprawiam oponę i dopiero teraz daję większe ciśnienie, po czym znów lekko upuszczam do roboczego ciśnienia (w góralu zwykle u mnie około 2 bar). Nową dętkę dodatkowo talkuję.

Dodam, że na dętkach o wadze około 100 g góralem jeszcze nie jeździłem, ale z dętkami o wadze 130-140 g (Maxxis Ultralight, Geax, Schwalbe) nie miałem problemów, oprócz konieczności częstszego dopompowywania w porównaniu do zwykłych, grubych dętek (180-220g) i faktu, że po kilku sezonach potrafiły już puszczać same z siebie, zwykle od wewnętrznej strony, w okolicach stopki opony lub otworów na nyple (przy rozciągliwych taśmach na obręcz), gdzie dało się zauważyć ślady zwiększonego rozciągnięcia dętki lub tarcia. Ale to dopiero po dłuższym okresie używania, i zwłaszcza w trudnych warunkach, np. w nagrzanym na słońcu wnętrzu samochodu. Nigdy na samym początku użytkowania.

 

Czy trafiłem na wadliwą serię, czy dętki są po prostu stare i zleżałe? Jak to można reklamować? Ze sprzedawcą jeszcze się nie kontaktowałem.  Chciałbym najpierw poznać Wasze opinie i dowiedzieć się, jak takie reklamacje są załatwiane i czy w ogóle jest szansa. Mówiąc szczerze chyba nie chciałbym już drugiego egzemplarza tego modelu, bo obawiam się tego samego efektu. 

DSCF2689J_qeqsner.jpg

DSCF2705J_qeqsnee.jpg

DSCF2699J_qeqsnwx.jpg

 

Znalazłem taki film (dla tych w wieku 40+ rosyjski chyba nie będzie problemem) i może tu jest wyjaśnienie problemu - zbyt drastyczne redukcja grubości gumy przy zaworze i powstawanie "punktów zapalnych". Maxxis zrobił to chyba lepiej (szukałem Flyweightów, ale nigdzie nie było z zaworem AV).

 





Dodaj odpowiedź