A potem jeździsz spoooro km na oponie sprężystej niczym młody kartofel, w dodatku ryzykując wystrzałem przy każdym najmniejszym naruszeniu opony. Co kto lubi.
Skoro tak podchodzisz do sprawy, nie lepiej od razu kupić Schwalbe Marathon Plus (albo chociaż Durano Plus) i cieszyć się bezawaryjnością?
Sprężystej?
Nawet bicia nie ma.
Nie wyczułem niczego , czy to była łatka w Smart Samie, gdzie stosowałem ciśnienia od 4-ch ( teren) do 6 barów na twarde szutry i ew asfalt.
A w szosie przy 8-miu barach, gdzie opona jest twarda jak kamień. PET jest elastyczny, daje się też formować w razie konieczności, normalnie pracuje, zero jakichkolwiek odczuć , że coś jest w oponie.
Tylko jak zawsze cokolwiek się robi trzeba myśleć przy tym, a nie na pałę wycinać kartofla z płaskiej części buteliki i potem zdziwko, że coś jest nie halo i że może to jeb..ć.
Do danej opony wybierałem taki fragment butelki, by właśnie nie trzeba było się bawić w formowanie, obrabiałem odpowiednio brzegi by te nie przecieły mi np bocznej ścianki opony, czy power tape`a, a w efekcie dętki.
Jak coś się dobrze zrobi to działa to jak powinno.
Tak jak wspomniałem to nie są pierwsze przypadki.
A tak na marginesie to te opony, które naprawiałem dostałem od ludzi , którzy - "Wyrzucam, sa jak nówki tylko ten no, chcesz się pobawić? " "Dawaj mam na to patent, zajadę je do końca". I tak jest.
Mam też i Durano Plusy na jesienno zimowy syf, a i Smart Sam Plusy, obie też pod kątem UM, tak że spoko też znam tą bezawaryjność i spokój i pod tym względem.