Istebna Road Trophy 2019
#1
Posted 13 August 2019 - 11:10
#3
Posted 14 August 2019 - 08:33
Taka tendencja w kraju zapanowała. Tutaj i tak etapy nie są krótkie i co najważniejsze pozostają bardzo soczyste. Mam wrażenie, że większości pasowałoby ściganie trwające od 60 do 90 minut ("mini" obecne w wielu cyklach). Przez większość rozumiem największy % uczestników i samych organizatorów.
Tym co lubią długo i nie wyścigowo zostają maratony i ultramaratony. Mam nadzieję, że Pętla Beskidzka w 2020 roku wróci do formuły długiego dystansu i będzie ponad 120 km trasa po wymagających górach.
#4
Posted 14 August 2019 - 17:26
E tam mi się tegoroczna pętla podobała! Zeszłoroczna to taki standard, przycisnąć, potem się poopieprzać a później znów przycisnąć. W tym roku wycięto ten niepotrzebny środek W sumie fajnie jak by etapy na Trophy były dłuższe, ale niech będą po prostu dłuższe przy podobnym charakterze, żeby wyścig był po prostu bardziej przesrany. I tak fajnie że nie ma znowu dwóch czasówek.
Zresztą, jak się próbuje nie zdechnąć trzymając koło to każdy profil jest trudny, ale to się w piątek upewnię
#5
Posted 14 August 2019 - 18:34
Nowa forma Pętli Beskidzkiej była fajna, ale moim zdaniem trasa długiego dystansu była za krótka. Gdyby dołożyli jedną rundę z wjazdem na Ochodzitę to zrobiłoby się 120 km i byłoby w sam raz. Zresztą początkowy projekt trasy kręcił się w okolicach 130 km a ogólny poziom trudności przypominał Tatra Road Race. Tam to się "sprzedaje" doskonale.
W sumie fajnie jak by etapy na Trophy były dłuższe, ale niech będą po prostu dłuższe przy podobnym charakterze, żeby wyścig był po prostu bardziej przesrany.
Ciekawe co na to powiedzą 50+ letni panowie i kobiety? Liczba startujących z roku na rok spada. Ciekawe czy dłuższe ale lżejsze etapy przyciągnęły by większą liczbę chętnych. Widzę tu tendencję spadkową w liczbie uczestników, która może być zwiastunem problemów cyklu. Organizacyjnie Road Maraton idzie powoli do przodu a chętnych na ściganie coraz mniej.
I tak fajnie że nie ma znowu dwóch czasówek.
Szkoda, że nie ma tej jednej czasówki. Przyznam, że w kolarstwie najbardziej kocham jazdę na czas z porządnym podjazdem w finale. Marzy mi się powrót Równicy.
Zresztą, jak się próbuje nie zdechnąć trzymając koło to każdy profil jest trudny, ale to się w piątek upewnię
Powodzenia i do zobaczenia na trasie!
#6
Posted 16 August 2019 - 08:44
Tak, bo to sprzyja amatorom w pełnym sensie tego słowa czyli nie wymaga długi i bardzo długich treningów kształtujących wydolność tlenową (brak czasu na takowe), jest krótsze i łatwiejsze do zaliczenia, preferuje zawodników o wyższej wydolności beztlenowej, którą łatwo kształtować na bardzo szybkich grupowych treningach gdzie każdą górkę bierze się z maksa itd. itd. Ale głównie o ten czas chodzi. A tak to se amator odpali zwifta, 5x zapali na maksa w jakiejś sesji i skończy menczarnię, bo d... boli. Logiczne wtedy, że lepszy dla tego amatora będzie dystans 60-90 minut.Taka tendencja w kraju zapanowała. Tutaj i tak etapy nie są krótkie i co najważniejsze pozostają bardzo soczyste. Mam wrażenie, że większości pasowałoby ściganie trwające od 60 do 90 minut ("mini" obecne w wielu cyklach). Przez większość rozumiem największy % uczestników i samych organizatorów.
Oczywiście dodać do tego należy sprawy organizacyjne, zabezpieczenia i blokady dróg publicznych gdzie czas często = pieniądz.
Faktycznie pewnym rozwiązaniem są maratony, ale wtedy jeden dystans +150/200km i tyle, a uczestników puszczamy razem, a nie w sztucznie dobranych grupach gdzie występuje ogromna różnica poziomów sportowych i tak naprawdę ci lepsi jadą ITT samemu lub w przypadkowo utworzonej na trasie grupce.
#7
Posted 19 August 2019 - 08:41
Kto nie był może żałować Tyniok był boski. Wreszcie jakaś góra miała decydujący wpływ na klasyfikację generalną a całość rywalizacji nie przypominała ardeńskich klasyków. Mieliśmy super ciężki i bardzo selektywny podjazd do mety. Wreszcie etap mógł nosić dumne miano królewskiego. Jeśli chodzi o kolarstwo szosowe w Polce było to coś unikatowego i jedyne w swoim rodzaju.