26 odpowiedzi w tym temacie

[Brzęczyszczykiewicz]

Ło matko błoska, nawet w "rowerowni" się "jedzieta"?  I jesususiu, ten naród to w DNA chyba młotem ma powbijane "gryźć się", co?
Chłopaki, pannice, nerwice nic nie dają. Tszaaa na rowerro wsiąść, objechać teren wokół (tak ze 100km) i wtedy na forro zasiadać, wtedy nie ma się już sił "piłować się". W Polsce, aby przeżyć trzeba być swojego rodzaju kaczką, serio, ale nie tą z telewizorowni, taką zwykłą zwierzyną po której "wsio" jak po kaczce ... spływa. Ja tam lubuję joby wszelakiej maści, relaksuję się wtedy. A czemu? No bo wyznaję zasadę starej daty: "oni w Ciebie kamieniami, Ty w nich ... chlebem". Nic bardziej (no i tutaj za przeproszeniem oczywiście, muszę przeklnąć aby miało to ręce i nogi, bez bluzga urok traci...) ... zatem... nic bardziej N I E W Q U R V I A jak czyjś uśmieszek na twarzy. Czegoś takiego warto trzymać się przez całe życie bo wtedy życie staje się cudowne, to znaczy, oni się pienią, piłują, wychodzą z siebie... a po nas jak po wspomnianej wcześniej kaczce. Gdy dodamy do tego opanowanie i ten... właśnie, V C UR F I A J Ą C Y uśmieszek na twarzy... każdy przeciwnik konczy wtedy na oddziale psychiatrycznym a my ... mamy ubaw.  Lać się, gryźć, wyzywać, e tam... ludzie, to takie "piasownicowe, płytkie, denne", lać mentalnie "trza umić" he he he dlatego ... przed usunięciem konta jeśli ktoś ma ochotę kogoś Z Y E P P P A Ć to śmiało walić do mnie