Coś wspaniałego - aż komuch Trudeau narobił w gacie i uciekł jak szczur. A taki był pyskaty hehe.
Napisano 30 styczeń 2022 - 22:41
Dari, Ty byś nie bronił najbliższej rodziny i nie pojechał w inne miejsce, gdyby Tobie jak i podobnie co kilka tygodni Kaczorowi otaczały tłumy protestujących dom? Poza tym przypomnę, że obowiązkowe to nadal nie jest równoznaczne z przymusem...
Natomiast faktycznie "coś wspaniałego", ta ciężarówka z podpisem "Faith over fear", szkoda, że nie napisali wprost, "Jesus over science"
Napisano 01 luty 2022 - 23:55
Napisano 02 luty 2022 - 09:27
Putin to pewnie dla wielu wspaniały. Kto nie zna osoby, która do dziś mawia "za PRLu było lepiej" niech pierwszy puści kaczkę w wodę. A WHO to się nie zna, a co dopiero FDA. Nie mogę zapomnieć nagłówków z sierpnia idących mniej więcej: "antyszczepionkowcy stracili argumenty"... no tylko nie u nas, nie nasi. Nasi antyszczepionkowcy są mądrzejsi od FDA, WHO i całego świata nauki... 🤣🤣
Napisano 02 luty 2022 - 09:40
Ale dlaczego akurat nasi? Na całym świecie ruch antynaukowy, antysystemowy i anty-wszystko ma się całkiem dobrze.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
Napisano 02 luty 2022 - 10:23
Napisano 02 luty 2022 - 10:34
Czy ktoś, kto przyjął dwie dawki ale nie wybiera się na trzecią jest antyszczepem i plaskoziemcą?
Myślę, że nawet ktoś, kto nie przyjął ani jednej dawki nie musi być od razu antyszczepionkowcem oraz płaskoziemcą (ani też nie być ani jednym ani drugim z osobna, bądź być jednym z wybranych bądź oboma jednocześnie).
Po co jest paszport covidowy skoro zarówno zaszczepieni jak i plaskoziemcy mogą być pozytywni i zarażać?
Paszport covidowy wprowadzony został w momencie, gdy podwójna dawka dawała bardzo wysoki poziom skuteczności w walce z tamtymi wariantami wirusa. Miał wtedy sporo sensu, ponieważ zwalniał z dość zbędnego w tamtym okresie testowania się w sposób... wręcz prawie dzienny. Sytuacja jest natomiast dynamiczna i w obliczu nowych wariantów najpierw wiele krajów Europy skróciło ważność paszportów by następnie (teraz) zmierzać już ku końcowi i odwoływaniu wszelakich restrykcji.
Czy ktoś wierzy, że jeszcze nie miał styczności z tym wirusem po dwóch latach? Chyba trzeba by żyć pod jakimś kamieniem zdala od cywilizacji.
Nie sądzę aby był ktoś kto wierzy w stuprocentowy brak styczności z wirusem po dwóch latach pandemii.
EDIT: nawet kraje, które oficjalnie nie wycofały się jeszcze z restrykcji oferują dziś sproro więcej swobód niż rok temu. W zasadzie jedyne ograniczenia obecnie w Europie to przecież konieczność noszenia maseczki we wnętrzach budynków, coś więcej gdzieś ktoś coś?
Napisano 02 luty 2022 - 11:01
Napisano 02 luty 2022 - 11:04
ja przyjąłem jedną - akurat tyle żeby nie mieć kłopotów na lotniskach. Enough.
co ciekawe mój cert jest ciągle ważny rok, mimo że deklarowali że zmienią od lutego na 270 dni - czy u was się data zmieniła?
bo to skrócenie ważnosci i szczepienie po 5x rocznie to jakiś absurd
Napisano 02 luty 2022 - 11:17
@cauchy, zaloguj się na pacjent.gov.pl, tam będzie krótszy już. A w aplikacji mobilnej mObywatel pewnie też się skróci gdy "odświeżysz".
bo to skrócenie ważnosci i szczepienie po 5x rocznie to jakiś absurd
Szczerze mówiąc myślę, że to już ostatnia taka publiczna, dostępna i darmowa szczepionka. Wygląda na to, że kończące się restrykcje to też moment płynnego końca pandemii i przejścia wirusa w stadium corocznej grypy. Owszem, pewnie bardziej niebezpiecznej, ale Europa zdaje się zmierzać ku podejściu "no trudno". Szczepienia na grypę także są co roku i nikt nie robi z tego wielkiego halo. I co roku są to podobno nowe szczepionki na nowe nieco inne grypy. Kto się zaszczepi i będzie szczepić ten się zaszczepi (i będzie, bądź nie) inni pozostaną po prostu nieco bardziej narażeni na łaskę i niełaskę naszej służby zdrowia, oraz łaskę i niełaskę kolejnych (oby słabszych) mutacji tego cholerstwa .
I dobrze, mnie bardzo ograniczyła pandemia - kraje, do których miałem plany jechać są zamknięte.
Jeśli chodzi o płaskoziemców i antyszczepów to przecież są stawiani na równi.
Nie są.
Wystarczy mieć wątpliwości co do jedynej słusznej szczepionki, a właściwie systemu szczepień.
Raz jeszcze: sceptycyzm to cnota pożądana w społeczeństwie. Ignorancję zaś wypada tępić. Dziś strasznie są te dwa kompletnie inne "nurty" mylone ze sobą. Nie mieszajmy antyszczepionkowca ze sceptykiem. Zaś antyszczepionkowiec często będzie ignorantem.
Byłbym w stanie to wszystko zrozumieć gdyby rzeczywiście brak szczepienia oznaczał, że kogoś pośle do szpitala albo do piachu - taki był początkowy przekaz, teraz to już jest nieaktualne.
Nie wiem o ilekroć większe szanse mam znaleźć się w szpitalu albo w kostnicy w związku z tym, że jeżdżę na rowerze po drodze.
A rowerzystów jeszcze jakiekolwiek obostrzenia dotykają jakkolwiek? Dotykały nieco na początku pandemii ale teraz to już niespecjalnie. Początkowy przekaz faktycznie się mocno zdezaktualizował, po prostu ten wirus ma suma summarum zbyt niskie żniwo. Co to jest 100 000 Polaków przez 2 lata światowej pandemii. Natomiast na początku tego nie wiedzieliśmy - i owszem, gdyby świat nie wdrożył na początku pewnych ograniczeń kto wie, czy to żniwo nie byłoby dziesięciokrotnie większe.
Dlaczego nie ma miejsca na żadną debatę tylko pranie ludziom łba od rana do nocy?
Jedyni eksperci to Ci, którzy się zgadzają z przekazem.
A o czym konkretnie debatę, co chciałbyś teraz, w momencie gdy cały świat już zaczyna odchodzić od wszelkich restrykcji debatować?
Napisano 02 luty 2022 - 11:18
@alterego, nie jestem pewny, czy piszesz m.in. o mnie, dlatego odpowiem.
Jeśli chodzi o płaskoziemców i antyszczepów to przecież są stawiani na równi.
Wystarczy mieć wątpliwości co do jedynej słusznej szczepionki, a właściwie systemu szczepień.
Rozróżnijmy kilka grupy ludzi:
- ludzi z wątpliwościami (szanuję! ludzi pozbawionych wątpliwości boję się nawet wtedy, kiedy podzielają moje poglądy)
- ludzi przekonanych, że "ich obserwacje" oraz tzw. zdrowy rozsądek (skażony szeregiem zjawisk psychologicznych wykluczających zdroworozsądkowość) są bardziej wiarygodne niż randomizowane badania kliniczne (w których - co ważne - najczęściej nie potrafią racjonalnie wskazać luk innych niż "ja takim badaniom nie wierzę" albo "big pharma!!1!").
- ludzi, którzy z założenia czują potrzebę zbuntowania się systemowi, nawet jeżeli nie bardzo rozumieją, o co chodzi
- ludzi, którym wolność pomyliła się z anarchią
- ludzi, którzy widzą wady systemu, ale jednocześnie nie widzą lepszego rozwiązania niż obecne (z nieustanną gotowością do jego korygowania)
To nic, że wszystkie zapewnienia co do jej działania trzeba było już skreślić albo podzielić na pół. Kolejna dawka - najlepiej kwartalnie - na pewno nas uratuje.
I to, nawet jeżeli jest sarkastyczne, jest argumentem z którym można dyskutować. Nie jesteś "nie bo nie", tylko dostrzegasz wady systemu.
Byłbym w stanie to wszystko zrozumieć gdyby rzeczywiście brak szczepienia oznaczał, że kogoś pośle do szpitala albo do piachu - taki był początkowy przekaz, teraz to już jest nieaktualne.
Z tym akurat zgadzam się w pełni. Tyle, że akurat zarówno urzędnicy, jak i medycy coraz częściej zauważają i mówią dokładnie to samo. Zwróć uwagę, że nawet kilka rządów otwarcie zaczyna mówić o tym, że restrykcje należy znosić.
Nie wiem o ilekroć większe szanse mam znaleźć się w szpitalu albo w kostnicy w związku z tym, że jeżdżę na rowerze po drodze.
A to, dla odmiany, jest akurat żaden argument
Po co wymuszać szczepienia na tych, którzy nie są narażeni?
Ponieważ na etapie, kiedy mieliśmy do czynienia ze zjadliwą infekcją, chodziło nie tylko o ochronę indywidualną, ale także o całe społeczeństwo. Twoje szczepienie nie chroniło tylko Ciebie, tak samo jak społeczna zrzutka na zwalczanie pedofilii przez policję ma sens, nawet jeżeli nie jesteś dzieckiem ani nie masz dzieci.
https://jamanetwork....article/2777308
https://www.ahajourn...NAHA.121.054824
To serce, a np. płuca? Długofalowe efekty covidu na płuca są szeroko opisane.
Dlaczego nie ma miejsca na żadną debatę tylko pranie ludziom łba od rana do nocy?
Jeżeli piłeś do mnie, to mam nadzieję, że skutecznie ten argument zwalczyłem
Jedyni eksperci to Ci, którzy się zgadzają z przekazem.
Pod warunkiem, że to są eksperci. Gorzej, że zdecydowana większość przeciwników szczepień aktualnie to ludzie, którzy nie mają nawet podstawowego wykształcenia w jakimkolwiek zawodzie medycznym (a w dodatku wybierają argumenty ludzi niewykształconych zamiast argumentów ekspertów, m.in. z powodów podanych na początku tego posta). Natomiast faktyczni eksperci, tak jak można przeczytać coraz częściej, ma uzasadnione wątpliwości - i ja osobiście nie mam odczucia, aby zamykano im usta, ale rozumiem, że możesz mieć własne przemyślenia.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?