Witajcie,
ostatnio zaciekawiły mnie aplikacje treningowe pozwalające jeździć po prawdziwych trasach. Trasy Zwifta stały się nieco nudne. Zainstalowałem Bkool i faktycznie pokonywanie znanych przełęczy jest ekstra, jednak wydaje mi się, że coś jest nie tak z obciążeniem wynikającym ze zmian nachylenia.
Korzystam z Kickr Core i zauważyłem, że przy 9-10% nachylenia trenażer daje taki opór, jakbym jechał pod 14% nachylenie. W efekcie nie jestem w stanie w zasadzie jechać luźno, bo nawet na najniższych przełożeniach wychodzi trening siłowy na niskiej kadencji.
Odnoszę to do wrażeń z życia i serio te 9% wydaje się zdecydowanie za mocne w tej aplikacji. Pomyślałem nawet, że chyba przestawiłem cyfry przy podawaniu swojej wagi i zamiast 68 wpisałem 86.
Nie wiem jak Zwift odwzorowuje nachylenia, ale trainer difficulty mam ustawione na max i pod Alpe du Zwift dopiero przy 13% jest podobnie jak w Bkool przy 9%. Możliwe, że Zwift nieco łaskawiej symuluje podjazdy, ale czy aż do takiego stopnia?
Sytuacja jest lekko frustrująca, bo chciałbym sobie zrobić spokojne podjazdy, a wychodzi walka. Czy ktoś testował tę aplikację i ma podobne wrażenia?