10 odpowiedzi w tym temacie

[nick]

24 kwietnia wracałem z mojej pętelki Salwator-Czernichów. 200m od domu potrącił mnie od tyłu próbując mnie wyprzedzić z prawej chłopak na rowerze. Gleba i koniec ruchu. Policja, karetka, szpital Narutowicza. Ból , można się zes....Złamanie kości udowej z przemieszczeniem. W nocy 2,5 godz operacja, zespolenie gwożdziem, srubami i drutem. Od 29tego jestem w domu. Przez 3 dni z łózka tylko z pomocą fizyczną. teraz wstaję sam. Gorzej z wejściem na łózko ale juz daję rady sam. Parę razy dziennie troszkę na kulach. Koledzy- kupujcie ubezpieczenie, ja kupowałem całe lata. W zeszłym roku zaniedbałem i nie kupiłem. Chyba zyciowy błąd.  pozdr

[Marcin321]

Szybkiego powrotu do zdrowia, trzymaj się!

[bonobo]

Pamiętaj, że tutaj w grę wchodzi odpowiedzialność sprawcy za Twoje szkody i krzywdę! Odezwij się na PM, gdybyś chciał pogadać o tym, w jaki sposób załatwia się tego typu sprawy. Chętnie pomogę.

 

Powyższy przypadek dowodzi, że przede wszystkim jako kolarze wszyscy powinniśmy mieć ubezpieczenie OC, które ochroni nas przed odpowiedzialnością za szkody, które wyrządzimy komuś. 

[nick]

Dzieki. Policja podjęła śledztwo. Dostał mandat i potwierdził winę na miejscu. Ubezpieczenie nie ma. Ze względów ludzkich nie chciałbym  go śgigać o odszkodowanie. Chyba, żeby pojawiły się komplikacje wymagające kosztów

[bonobo]

Rozumiem Twoje podejście. Zwracam tylko uwagę, że przysługuje Ci odszkodowanie (w tym za rower, jeżeli uszkodził Ci sprzęt) i zadośćuczynienie za krzywdę, ból, zmarnowany sezon, niewygody. A sprawca niech się dobrze zorientuje, bo czasami takie OC w życiu prywatnym jest ujęte w innych ubezpieczeniach. Znajomy ma na przykład w ubezpieczeniu mieszkania taki dodatkowy pakiet ochronny.

 

Trzeba mieć odwagę, żeby jeździć bez OC. 

 

 

[1415chris]

Najwazniejsze, powrotu do zdrowia zycze. Co do ubezpieczenia, jak juz bez extra swojego, to na pewno OC. Bo mozna znalezc sie w okolicznosciach, w ktorych nie tylko sami odniesiemy szkody ale np z powodu naszej winy takie moga dotknac innych. Wiec mozna pozniej placic podwojnie.

[marb]

Nie ma się co załamywać. Po miesiącu już kręciłem na trenażerze a po trzech i pół jeździłem po drodze. Największy problem to wejście i zejście z rowera. No i chodzić normalnie będziesz za pół roku. Miałem złamane obie kości udowe - takie szczęście. W pierwszym przypadku kość się źle zrosła i musiałem przestać trenować biegi. Dla jazdy na rowerze nie miało to większego znaczenia. Chociaż ubezpieczenia szkoda - mi pierwsze tygodnie od wypadku (najgorsze noce) osładzała myśl, że złamana kość sfinansuje nowy rower 😀

[tobo]

Dzieki. Policja podjęła śledztwo. Dostał mandat i potwierdził winę na miejscu. Ubezpieczenie nie ma. Ze względów ludzkich nie chciałbym go śgigać o odszkodowanie. Chyba, żeby pojawiły się komplikacje wymagające kosztów

Ze względów ludzkich... Skoro jesteś w takim stanie to on ludzkich względów nie wykazał.
Niektórzy ludzie muszą trzepnąć łbem o ścianę żeby się ogarnąć. Dobrze jeśli poniosą pełnię odpowiedzialności za to co robią.

[mikroos]

O jasny gwint, strasznie mi przykro! Trzymaj się, życzę szybkiej rekonwalescencji.

Ze względów ludzkich nie chciałbym  go ścigać o odszkodowanie.

Może to nie moja sprawa, ale moim zdaniem właśnie ze względów ludzkich należy ścigać. Jeżeli dziś się takiemu szczeniakowi odpuści, nigdy nie zrozumie, że świat nie kończy się na czubku jego nosa. Roszczeniowość i buta mojego pokolenia nie wzięły się znikąd!

[nick]

tak, z uzyskaniem odszkodowania na drodze sądowej nie byłoby żadnego problemu. Łatwo zniszczyc młodziaki na poczatku drogi życiowej. Ale....sam sobie nie dopilnowałem też ubezpieczenia a płaciłem całymi latami. pozdr