W tym topicu chciałbym, abyśmy podyskutowali o naszych zmaganiach leśnych szlakach i grubych oponach. ;-) W końcu nie samą szosą człowiek żyje (chociaż zdarzają się wyjątki). Pewnie wielu z Was startowało w takich zawodach, jak. np. maratony mtb. Są to wyścigi dużo krótsze od tych szosowych, ale za to bardziej intensywne. Z tego co wiem, to najkrótsze są zawody XC, gdzie jedzie się na przysłowiowego maksa :-). Chciałbym, abyście podzielili się wrażeniami z takich wyścigów. Chciałbym wiedzieć jaką taktykę przyjąć, jak jechać, ile jeść itp.
Wiem, że to forum szosowe, ale myślę, że taka skarbnica wskazówek dla wyścigów w terenie byłaby przydatna. ;-)
Wyścigi XC i MTB
Started By
Miguel
, 07 mar 2008 12:54
6 odpowiedzi w tym temacie
#4
Napisano 28 sierpień 2008 - 13:19
Hej
Dokladnie. Zazwyczaj 30km. Z czego trasa wyglada mniej wiecej tak, podjazd pod praktycznie pionowa gorke, zjazd, podjazd, zjazd, itd.... I te gorki sa naprawde pionowe. Prznajmniej u nas w okolicy takie trasy wyznaczaja.
W takim 30km jazda na maxa.
Na jedzenie nie ma czasu. Najwyzej mozesz cos rozpuscic w bidonach. Acha i oczywiscie dwa bidony mimo krotkiej trasy. A jak bedzie goraco to i tak moze ci zbraknac.
Z tego co wiem, to najkrótsze są zawody XC, gdzie jedzie się na przysłowiowego maksa
Dokladnie. Zazwyczaj 30km. Z czego trasa wyglada mniej wiecej tak, podjazd pod praktycznie pionowa gorke, zjazd, podjazd, zjazd, itd.... I te gorki sa naprawde pionowe. Prznajmniej u nas w okolicy takie trasy wyznaczaja.
jaką taktykę przyjąć
W takim 30km jazda na maxa.
ile jeść
Na jedzenie nie ma czasu. Najwyzej mozesz cos rozpuscic w bidonach. Acha i oczywiscie dwa bidony mimo krotkiej trasy. A jak bedzie goraco to i tak moze ci zbraknac.
#5
Napisano 28 sierpień 2008 - 21:42
Troche maratonow przejechalem, zreszta na kolarzowce glownie trenuje wlasnie do maratonow mtb. Mtb to zupelnie inny swiat, dystanse sa krotsze ale wyscigi sa rownie wyczerpujace co na szosie. W maratonach gorskich przewyzszenia sa do 3000-3500m na dystansie okolo 100km a za granica i ponad 4000m wiec niczego sobie. Pozatym jezdzi sie w przeroznych warunkach, skaly kamienie bloto piach szuter a czasemm i snieg, po drogach, sciezkach szlakach,. Podjazdy sa czesto bardzo strome, a zjazdy karkolomne i jest o wiele wiecej wypadkow niz na szosie. Czasem trzeba zejsc z roweru bo nie da sie przejechac. O wiele czescie rowniez wystepuja awarie sprzetu, lamia sie ramy, kierownice, urywaja sie przerzutki. Maratony mtb daja jedak wielka satysfakcje, gdy po kilku godzinach walki w deszczu i blocie resztkami sil dojezdza sie na mete to jest to uczucie nie do opisania.
#6
Napisano 29 sierpień 2008 - 07:57
A tym razem została wyznaczona jeszcze większa masakra ;-)Z tego co wiem, to najkrótsze są zawody XC, gdzie jedzie się na przysłowiowego maksa
Dokladnie. Zazwyczaj 30km. Z czego trasa wyglada mniej wiecej tak, podjazd pod praktycznie pionowa gorke, zjazd, podjazd, zjazd, itd.... I te gorki sa naprawde pionowe. Prznajmniej u nas w okolicy takie trasy wyznaczaja.
Kumulacja niemal wszystkich cięzkich podjzdów z kilkoma nowinkami.
Na jedzenie nie ma czasu, ale np coś takiego jak turbosnack albo gutar warto mieć ze sobą, szczególnie że na takich wyścigach jeździ się na maxa.ile jeść
Na jedzenie nie ma czasu. Najwyzej mozesz cos rozpuscic w bidonach. Acha i oczywiscie dwa bidony mimo krotkiej trasy. A jak bedzie goraco to i tak moze ci zbraknac.
Dwa bidony to dosyć sporo jak na wyścig, który trwa ok 1:10-1:30. Mi wystarcza jeden i to max 500ml.
#7
Napisano 29 sierpień 2008 - 08:23
Na maratony warto zabrac 2 bidony z izotonikiem, jakies batoniki ktore latwo sie otwiera zebami lub banany nadpoczete zeby latwo bylo je obrac, i kilka zeli. Na bufetach bierze sie jeszcze dodatkowy napoj i batonik czy kawalek banana co sie zdarzy zlapac w czasie jazdy (no chyba ze ktos sie zatrzyma jak to robia niektorzy to moze sobie podjesc). Jesc przed wyscigiem nie za duzo i najpozniej 2-3 godziny przed. Mozna zjesc jakies platki, jajko na twardo czy makaron. Na trasie pic regularnie i dosc czesto ale w mniejszych ilosciach. Zele zjadac co mniej wiecej co godzine. Podobnie z jedzeniem co godzine zjesc batonika/banana. Nie mozna doposcic do odwodnienia ani glodu.
Jak jechac to zalezy od kondycji, jesli czujesz sie mocny to na starcie dajesz ile wlezie zeby dojsc tych lepszych ktorzy startuja z sektorow. Latwiej wtedy utrzymac tempo a na latwiejszych odcinkach beda zmiany.
Jesli nie jestes zbyt dobry to proponuje na poczatku nie szalec, jechac spokojnie dopiero jak po dluzszym czasie jakbys czul ze jedzie ci sie dobrze to pyspiesz. Wiele jest osob ktore jada ostro od poczatku mimo slabej kondycji ale na kilkanascie kilometrow przed meta juz ledwo zyja, podjazdy robia z buta, ledwo co sie tocza i traca bardzo duzo czasu.
Jak jechac to zalezy od kondycji, jesli czujesz sie mocny to na starcie dajesz ile wlezie zeby dojsc tych lepszych ktorzy startuja z sektorow. Latwiej wtedy utrzymac tempo a na latwiejszych odcinkach beda zmiany.
Jesli nie jestes zbyt dobry to proponuje na poczatku nie szalec, jechac spokojnie dopiero jak po dluzszym czasie jakbys czul ze jedzie ci sie dobrze to pyspiesz. Wiele jest osob ktore jada ostro od poczatku mimo slabej kondycji ale na kilkanascie kilometrow przed meta juz ledwo zyja, podjazdy robia z buta, ledwo co sie tocza i traca bardzo duzo czasu.