Zgadzam się z tym, co napisał Arturooo.
Sam ostatnio rozważałem Emondę i TCRa i wybrałem TCR, ale gruntownie przemyślałem jego zalety oraz wady. I wybierałem pomiędzy wyższymi modelami.
Jeżeli główne znaczenie ma wygląd, a Trek podoba Ci się bardziej, to po prostu musisz go kupić. Weźmiesz TCRa i nie będziesz spał po nocach. A jeszcze spotkasz na trasie kogoś na Emondzie, napatrzysz się i katastrofa w głowie gotowa. Pamiętaj też, że rower, który się bardziej podoba też szybciej jeździ
Moim zdaniem z obu modeli Emonda jest o półkę wyżej, bo ma pochowane kable oraz ma pełną grupę 105. To też uzasadnia jej cenę.
Geometria nie jest taka sama. Jeden może być bardziej żwawy w zakrętach, lepiej zrywać się do sprintu, inny może być bardziej stabilny na prostych zjazdach, itd., ale tego nie sprawdzisz, więc nie ma co dyskutować o odczuciach w prowadzeniu. Nie pytaj też o nie ludzi. Musiałbyś sam sprawdzić.
Jeżeli chcesz być szybszy na podjazdach, złapać kilka KOMów czy PRów, to przy TCR masz zapas 4 tysięcy złotych, za które możesz ulepszyć rower, co pomoże urywać kilka sekund. Możesz kupić choćby karbonowe koła - i wówczas przy okazji diametralnie zmieni się wygląd całego roweru.
Minusem TCRa jest też ta korba, ale zostaje Ci budżet na zakup 105. Oczywiście nie wymieniałbym korby od razu. Jeżeli dużo jeździsz, to z tą stockową pewnie szybko się uporasz
Emondę widziałem tylko raz, w sklepie rowerowym, należała do pracownika tego sklepu i w dodatku miała założone szerokie opony z solidnym bieżnikiem. Wyglądała jak przełajówka. I wtedy mi się trochę mniej podobała, bo nie wyglądała jak wyścigowa maszyna. Oczywiście gdyby była na wysokim stożku, to pewnie wrażenia byłyby zupełnie inne.
Oba rowery mają świetne recenzje.
Moja ocena: z obu rowerów Emonda ma lepsze wyposażenie, więc jeżeli kasa nie gra roli i masz ten budżet przygotowany (bez uszczerbku utrzymania koniecznego dla siebie i rodziny) oraz będziesz miał zapas, żeby w niedalekiej przyszłości kupić jeszcze np. koła, to bierz Emondę.