Witam wszystkich Użytkowników,
Na rowerze jeżdżę od początku zeszłego roku, zaś tej zimy zacząłem trenować trochę bardziej na poważnie, z pomiarem mocy i wg ustalonego planu treningowego.
Jeżdżę 5 razy w tygodniu, z czego 3 jazdy to średnio długie (2-3h) i niezbyt ciężkie treningi tlenowe, 1 jazda to godzina sweet spota (5 minut przerwy między sesjami), 1 jazda to taki trochę freestyle - góry i ciężka praca na podjazdach, albo 2-3h jazdy w 3 strefie. FTP wg ramp testu na Zwift wynosi 4.4W/kg
Zdecydowałem się założyć tu konto, ponieważ prześladuje mnie (albo wydaje mi się, że mnie prześladuje) coś takiego jak dyspozycja dnia. Po prostu moja forma dosłownie z dnia na dzień potrafi ulec bardzo dużym wahnięciom. Dla przykładu - w tym tygodniu zrobiłem sweet spot na 90% FTP i po godzinie jazdy kompletnie nie czułem się zmeczony, nawet za bardzo się nie spociłem. Z kolei dzisiaj po godzinie jazdy na tylko 80% FTP byłem zalany potem tak że dosłownie nic nie widziałem na oczy, a po upływie kilku godzin dalej nie mogę dojść do siebie ze zmęczenia.
Takie sytuacje są u mnie nagminne, bardzo często mam dzień konia i jestem "niezniszczalny", a kilka dni potem po właściwej zdawałoby się regeneracji noga kompletnie nie chce chodzić i muszę zakończyć trening przedwcześnie bo jest to jazda przez łzy.
W związku z tym mam pytanie do bardziej doświadczonych Kolegów i Koleżanek - czy takie wahania są w miarę normalne i trzeba się z nimi pogodzić? A może to ja robię coś źle (przetrenowanie? stres w pracy odbija się na formie?) i muszę coś zmienić w swoim podejściu?
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do dyskusji,


