Test długoterminowy trenażera Thinkrider X7 Pro (v4) trwał ponad 250 godzin jazdy mocnej i lekkiej, w gorącu i chłodzie, można więc już uznać, że się odbył w pełni i należy go podsumować.
Parametry deklarowane przez producenta znajdziecie z łatwością na stronie polskiego dystrybutora pod adresem https://etrenazery.pl/thinkrider-x7-v4 ja natomiast odniosę się do nich, porównując je z innymi testowanymi przeze mnie trenażerami, a także z wynikami pomiarów danych fabrycznych.
Budowę trenażera oceniam jako bardzo solidną. Nóżki rozkładają się łatwo, mają regulację wysokości, po złożeniu trenażer zajmuje mało miejsca i ma rączkę do wygodnego przenoszenia. Koło zamachowe jest zabudowane, nie grozi więc stopienie sobie cholewki buta albo oparzenie skóry nogi, jak trafiło mi się w trakcie ćwiczenia z Kickrem. Po rozłożeniu trenażer zajmuje dużo miejsca na szerokość, ale jest przez to bardzo stabilny na podłodze. Zdecydowanie najbardziej wyróżniającą go spośród innych trenażerów cechą jest wbudowany działający „rocker plate”. Zakres swobody ruchu na boki jest naprawdę duży, oceniłbym go na 2x większy, niż w Tacx Neo, nie wspominając już nawet o obiecanym „czymś” w Kickr V5. Podkreślić trzeba, że w odróżnieniu od Neo, bujaniu na boki nie towarzyszą dodatkowe trzaski lub nienaturalny opór. Dzięki bujaniu na boki był to mój ulubiony trenażer na długie jazdy z Coco lub piątkowe setki z ZTPL.CC. Nadal nie jest to poziom swobody i naturalności, jaką oferuje rolka Elite Nero – tej nie da się osiągnąć, gdy oś bujania znajduje się przy podłodze. Nie miałem okazji testować trenażera Oreka (brak zainteresowania rozmową ze strony dystrybutora) i nie wypowiem się, czy buja się ona lepiej, z cennika natomiast wynika, że buja się drożej.
Po zdemontowaniu obudowy ukazał się sprężynowy mechanizm nacięciu paska, który w odróżnieniu od tego, co funduje np. Wahoo, nie połamie się ani nie wygnie w trakcie wymiany paska. I to właśnie pasek był jedynym elementem, który się zużył. Powodował najpierw „mlaskający” hałas, a następnie wyciągnął się na tyle, że skończył się zakres naciągu sprężynowego paska i pojawiło się metaliczne stukanie. Pasek na wymianę był dostępny „od ręki”, a sama wymiana była bardzo prosta i skutecznie wyeliminowała oba problemy. Dodatkowo pasek napędowy nie ma zgrubienia w miejscu łączenia, przez co nie powoduje wibracji i pracuje ciszej. A cisza to jeden ze znaków rozpoznawczych tego trenażera. W tej kategorii stawiam go na topie moich urządzeń, obok Kickr V5.
Inercja koła zamachowego jest taka, jakiej należy się spodziewać na podstawie jego masy. Nie posiadam już Wahoo Core, posiadającym podobnej wagi koło zamachowe i nie mogę porównać bezpośrednio z nim, ale jest ona odczuwalna jako niższa, niż w trakcie trenowania z Kickrem V5 lub Direto XR. Niekwestionowanym mistrzem w tym aspekcie jest Saris H3, ale o nim w innym wpisie. Teoretycznie najlepszy powinien być Neo, ale jego koło zamachowe jest również teoretyczne i jego pracę odbieram, jako sztuczną, ze wskazaniem na przesadzoną. Ostatecznie inercja Thinkridera to poziom nieosiągalny przez najlepsze trenażery wheel-on i w moim odczuciu wystarczający.
Razem z trenażerem dostajemy zacisk QR i antenę ANT+ podłączaną do USB komputera. Antena ma bardzo dobry zasięg i nie da rady odnotować z nią dropów sygnałów. Nie dostajemy adapterów pod sztywne osie ani podstawki pod przednie koło. Dla wielu nie będzie ona potrzebna, bo przednia oś jest niżej, niż tylna o mniej niż 1cm, ale ja wolę, gdy w trakcie treningu w domu obciążenie dłoni jest mniejsze i podstawka dla mnie to konieczność.
W trakcie przeprowadzania testów producent aktualizował oprogramowanie układowe kilkukrotnie, z opisów zawartości aktualizacji wynikało, iż zawierały one kolejne próby doskonalenia obliczania mocy, najważniejsza jest jednak ta, która dodała profil kadencji po ANT+. Na obecną chwilę Zwift na Windows z ANT+ nie wymaga już dodatkowego czujnika kadencji, nadal jednak kadencja nie jest rozgłaszana po Bluetooth, choć nie jest wykluczone, że w ramach kolejnych upgradów taka funkcja się pojawi.
Jak działa detekcja kadencji? Została zrobiona dobrze i nie ma się do czego przyczepić. Użytkownicy ANT+ mogą być w pełni usatysfakcjonowani.
Nadal jednak gorzej się ma sprawa z działaniem wskazań mocy, ponieważ sygnalizowane gdzie indziej problemy ciągle są aktualne. W trybie ERG trenażer raportuje płynne i szybkie działanie. Przeważnie wystarczą 4 sekundy, by osiągnął zadaną moc i się jej trzymał, co należy pochwalić. Problemem jest jednak raportowana wartość ustawionego oporu, gdy porównamy ją z innym miernikiem. W trybie ERG jego pomiar mocy zaniża wartości o jakieś 6-7%, przez co przy mocniejszych i dłuższych interwałach można się ponad potrzeby umordować. Dla przykładu: trenażerowi wydaje się, że kręcimy 400W, a w rzeczywistości jest to 427W. Jeśli jednak ktoś ma swój pomiar mocy, to może go użyć w aplikacji treningowej (opcja dostępna w Zwift i Trainerroad) i wtedy problem z zaniżaniem zniknie z niewielkim tylko wpływem na stabilność jej utrzymywania.
https://analyze.dcra...13-cfa8369f64e9
Osobnego opisu wymaga jednak to, co się dzieje w tzw. trybie SIM. Zauważalnej poprawie uległo wykrywanie sprintów, ale pomyłka w raportowanej mocy to już -10%, a czasem nawet więcej. Działanie pomiaru w SIM praktycznie eliminuje trenażer z poważnego ścigania się w Zwift, ale też nie spodziewam się, by ktoś po niego w tym celu sięgał. Jeśli ktoś wyda zaoszczędzone pieniądze na pomiar mocy do roweru, latem będzie mógł z niego korzystać również w trakcie jazdy na dworze, IMVHO jest to opcja warta przemyślenia, jeśli budżet jest ograniczony.
https://analyze.dcra...b5-421050904926
Odwzorowanie nachylenia działa podobnie, jak w Kickr V5, czyli dobrze. Poniżej krótka jazda z hopką, najpierw na Kickr, a potem na Thinkriderze. Dla mnie – OK.
https://analyze.dcra...8a-e903aa2e5b5c
W ramach podsumowania wypiszę tylko zalety i wady, w kolejności od najistotniejszych do tych mniej ważnych.
Zalety:
- swobodne bujanie się na boki, jeśli ktoś czuje potrzebę posiadania rocker plate, to kupując ten trenażer ma już go wbudowanego,
- cisza i brak wibracji na najwyższym poziomie, cichsze będą już tylko smart bike bez łańcucha i zębatek,
- szybka reakcja na zmiany obciążenia w ERG,
- poręczność, na którą składają się sposób składania nóżek i wygodny uchwyt,
- zabudowane koło zamachowe,
- solidna budowa i ciągła opieka producenta.
Wady:
- mocno zaniżający pomiar mocy z ciągle występującym gubieniem sprintów,
- brak kadencji po BLE,
- reakcja na zmiany obciążenia w SIM mogłaby być szybsza.