Peleton vs grupy startowe
Started By
Robert_Rybnik
, 22 mar 2011 23:07
11 odpowiedzi w tym temacie
#2
Napisano 23 marzec 2011 - 08:04
Robert mogłeś w sumie zrobić ankietę, choć wynik jest znany z góry
Jak dla mnie oczywiste jest, że lepszy jest start wspólny. Co prawda istnieje ryzyko, że mniej doświadczeni uczestnicy sobie nie poradzą w peletonie, ale przecież takie jest kolarstwo: jazda w peletonie, ucieczki, selekcja od tyłu itd...
Niestety w naszym pięknym kraju maratony (z małymi wyjątkami) kojarzone są bezpośrednio z grupami startowymi. Z tego co wiem to są też problemy z Policją, która po prostu się na to nie godzi. Tylko jak tu mówić o sprawiedliwej rywalizacji, jeśli niektórzy zgłaszają się swoimi grupami z klubów i robią sobie jazdę drużynową na czas - jakie szanse ma tu amator, który trenuje sam i startuje sam ?
Oczywiście temat rzeka, można pisać i pisać ale czy to coś zmieni ? Niestety wątpię.
A wystarczy pojechać za naszą południową granicę - taki Tatry Tour i pomarzyć że kiedyś takie wyścigi będą u nas...
pozdrawiam
Jak dla mnie oczywiste jest, że lepszy jest start wspólny. Co prawda istnieje ryzyko, że mniej doświadczeni uczestnicy sobie nie poradzą w peletonie, ale przecież takie jest kolarstwo: jazda w peletonie, ucieczki, selekcja od tyłu itd...
Niestety w naszym pięknym kraju maratony (z małymi wyjątkami) kojarzone są bezpośrednio z grupami startowymi. Z tego co wiem to są też problemy z Policją, która po prostu się na to nie godzi. Tylko jak tu mówić o sprawiedliwej rywalizacji, jeśli niektórzy zgłaszają się swoimi grupami z klubów i robią sobie jazdę drużynową na czas - jakie szanse ma tu amator, który trenuje sam i startuje sam ?
Oczywiście temat rzeka, można pisać i pisać ale czy to coś zmieni ? Niestety wątpię.
A wystarczy pojechać za naszą południową granicę - taki Tatry Tour i pomarzyć że kiedyś takie wyścigi będą u nas...
pozdrawiam
Żeby wygrać trzeba wystartować...
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#3
Napisano 23 marzec 2011 - 09:21
Virenque, ale Czesiu L. i jego TdP Amatorów to właśnie peleton i o dziwo nie było poważniejszych kraks, a paradoks polega na tym, że połowa startujących nigdy nie widziała na oczy peletonu :mrgreen:
Co prawda minus tego był taki, że na starcie byłem kilka minut w plecy startując z tyłów, ale i zawodników było za dużo, więc w sumie to zmienia postać rzeczy.
Jeśli są grupy startowe to powinny być losowane i kropka. Żadne ustawki czy parowania nie wchodzą w grę, z drugiej strony bez sensu jechać paczką 10 ludzi i każdy w innej grupie. W ogóle to w PL brakuje jednolitego systemu wyścigów amatorskich. Niby coś jest ale dla mnie jakby tego nie było. Powinno się ustalić jeden regulamin dla wszystkich imprez z cyklu X, okreslić pewne logiczne zasady i trzymać się ich na wszystkich wyścigach. Jak sie dobrze pokombinuje to wszystko można zrobić z sensem
Bo jeśli amatorem określa się samotrenującego bubka, który ciążką pracą kupuje kolejne części do swojej padaki i trenuje w miarę możliwośc (patrz Deadi :mrgreen: ) albo samotrenującego bubka z gimnazjum, któego nawet nie stać na kask (patrz nasza zdolna młodzież) albo takim samym amatorem jest bubek, któremu zawsze wiało w plecy, któremu ktoś załatwił wejście do klubu, w klubie fajną maszynkę, do tego ma trenera i dużo wolnego czasu by trenować to o jakiej rywalizacji amatorów my mówimy?
Co prawda minus tego był taki, że na starcie byłem kilka minut w plecy startując z tyłów, ale i zawodników było za dużo, więc w sumie to zmienia postać rzeczy.
Jeśli są grupy startowe to powinny być losowane i kropka. Żadne ustawki czy parowania nie wchodzą w grę, z drugiej strony bez sensu jechać paczką 10 ludzi i każdy w innej grupie. W ogóle to w PL brakuje jednolitego systemu wyścigów amatorskich. Niby coś jest ale dla mnie jakby tego nie było. Powinno się ustalić jeden regulamin dla wszystkich imprez z cyklu X, okreslić pewne logiczne zasady i trzymać się ich na wszystkich wyścigach. Jak sie dobrze pokombinuje to wszystko można zrobić z sensem
Bo jeśli amatorem określa się samotrenującego bubka, który ciążką pracą kupuje kolejne części do swojej padaki i trenuje w miarę możliwośc (patrz Deadi :mrgreen: ) albo samotrenującego bubka z gimnazjum, któego nawet nie stać na kask (patrz nasza zdolna młodzież) albo takim samym amatorem jest bubek, któremu zawsze wiało w plecy, któremu ktoś załatwił wejście do klubu, w klubie fajną maszynkę, do tego ma trenera i dużo wolnego czasu by trenować to o jakiej rywalizacji amatorów my mówimy?
#4
Napisano 23 marzec 2011 - 09:25
tak jak napisał Virenque, kolarstwo to jazda w peletonie. Po jakimś czasie na takich wyścigach szczególnie w górach i tak tworzą się grupki, ale jest to podział bardzo sprawiedliwy, wynikający z poziomu sportowego i umiejętności jazdy w grupie a nie narzucony z góry. 28.05.2011 jest Jarna Klasika (start w Starym Smokowcu) można spróbować jazdę w peletonie na dystansie 118km.
#6
Napisano 23 marzec 2011 - 09:47
w TdP i tam widziałem tylko kilku leżących na trawce, ale to raczej z przyczyny nie wyrobienia się na bardzo parszywm zakręcie, wręcz nawrocie.
Co do kraks i złamań to są raczej one nieuniknione, z drugiej strony jak można robić wyścig amatorów (tych prawdziwych) i puszczać ich w peleton kiedy przeciętny amator nigdy nie jechał w peletonie, nie zna zasad jazdy w peletonie no i po prostu tego nie umie?
Niestety peleton to nie przelewki, każdy jest uzależniony od innych, każdego zachowanie jest bardzo ważne i tam nie ma miejsca na fuszerke, bo jeden mały błąd i kości chrupią aż miło.
Peleton? owszem ale dla tych profesjonalnych amatorów, którzy to trenują i ćwiczą, w końcu to jest ich cel - jazda w peletonie, bo takie miernoty jak ja to raczej chcą się zabawić, co nie znaczy, że nie chcieliby być osaczeni w peletonie jadąc ponad 40km/h, tylko chcieć, a móc i umieć to inne bajki ;-)
Co do kraks i złamań to są raczej one nieuniknione, z drugiej strony jak można robić wyścig amatorów (tych prawdziwych) i puszczać ich w peleton kiedy przeciętny amator nigdy nie jechał w peletonie, nie zna zasad jazdy w peletonie no i po prostu tego nie umie?
Niestety peleton to nie przelewki, każdy jest uzależniony od innych, każdego zachowanie jest bardzo ważne i tam nie ma miejsca na fuszerke, bo jeden mały błąd i kości chrupią aż miło.
Peleton? owszem ale dla tych profesjonalnych amatorów, którzy to trenują i ćwiczą, w końcu to jest ich cel - jazda w peletonie, bo takie miernoty jak ja to raczej chcą się zabawić, co nie znaczy, że nie chcieliby być osaczeni w peletonie jadąc ponad 40km/h, tylko chcieć, a móc i umieć to inne bajki ;-)
#7
Napisano 23 marzec 2011 - 10:09
Każdy kiedyś zaczyna z jazdą w peletonie! Nikt się nie urodził z umiejętnością jazdy w peletonie! Podobnie z jazdą w grupie - na treningu / ustawce nauczysz się jeździć w grupie to w peletonie też sobie poradzisz ;-)
Pamiętam swoje początki - pytałem, radziłem się bardziej doświadczonych kolegów "jak jeździć w peletonie". Takim sposobem z wyścigu na wyścig zdobywało się doświadczenie. Bywało, że w czeskim wyścigu jechało się nawet ponad 80 km/h w peletonie i nic nie było niebezpiecznego.... a było, że przy 30 km/h ktoś wariował i było bardziej niebezpiecznie. Kwestia ludzi, szczęścia, trasy, itd.
To tak samo jak nauka jazdy w SPDkach - początkowo ryzyko gleby jest spore, ale z czasem dochodzi się do wprawy :mrgreen:
Nie wiem jak tam JARNA 2010 ale na JARNEJ 2009 było spoooro kraks, ale jest jakoś wpisane w ten sport. A mimo kraks ludzie kochają JARNĄ czy TATRY :mrgreen: Bo tam można poczuć namiastkę profesjonalnego ścigania :mrgreen:
Pamiętam swoje początki - pytałem, radziłem się bardziej doświadczonych kolegów "jak jeździć w peletonie". Takim sposobem z wyścigu na wyścig zdobywało się doświadczenie. Bywało, że w czeskim wyścigu jechało się nawet ponad 80 km/h w peletonie i nic nie było niebezpiecznego.... a było, że przy 30 km/h ktoś wariował i było bardziej niebezpiecznie. Kwestia ludzi, szczęścia, trasy, itd.
To tak samo jak nauka jazdy w SPDkach - początkowo ryzyko gleby jest spore, ale z czasem dochodzi się do wprawy :mrgreen:
Nie wiem jak tam JARNA 2010 ale na JARNEJ 2009 było spoooro kraks, ale jest jakoś wpisane w ten sport. A mimo kraks ludzie kochają JARNĄ czy TATRY :mrgreen: Bo tam można poczuć namiastkę profesjonalnego ścigania :mrgreen:
#8
Napisano 23 marzec 2011 - 10:17
W zeszłym roku na Jarnej też było sporo kraks, szczególnie na początku jak jeszcze jechała cała grupa razem. No ale na Giro d'Italia w zeszłym roku też było sporo kraks, taka specyfika tego sportu i jest to niezależne od doświadczenia :-)Nie wiem jak tam JARNA 2010 ale na JARNEJ 2009 było spoooro kraks, ale jest jakoś wpisane w ten sport. A mimo kraks ludzie kochają JARNĄ czy TATRY :mrgreen: Bo tam można poczuć namiastkę profesjonalnego ścigania :mrgreen:
#11
Napisano 23 marzec 2011 - 14:13
Rooney, najpierw pojeździj z kumplem i naucz sie postaw czyli dawania różnych zmian. Potem dołącz sobie trzeciego kumpla i ćwicz różne zmiany w trójkę. Potem dołóż jeszcze z 5-10 i już macie mały peleton i jest możliwość poczuć adrenalinę płynącą tylko z tego, że do okoła Cienie jedzie 8 kolarzy i jeden Twój nie winny ruch i połowa może leżeć
Dodam tylko, że w przypadku PL, problem stanowią jeszcze nasze drogi, bo nioestety peleton i dziury jak jeziora to bardzo hardcorowe połączenie, chyba, że się ma kół tyle co talerzy w domu
Dodam tylko, że w przypadku PL, problem stanowią jeszcze nasze drogi, bo nioestety peleton i dziury jak jeziora to bardzo hardcorowe połączenie, chyba, że się ma kół tyle co talerzy w domu
#12
Napisano 25 marzec 2011 - 12:11
Odczucia moje sa takie że zdecydowanie peleton tylko nie wszystkie kategorie naraz tj. "dziadki", dzieci, kobiety razem z elitą. Tylko start grupami.(tak jak na PZkolowskich wyścigach)Umiejętności oraz możliwości nie tylko fizyczne poszczególnych grup są różne inny refleks ma młodzieniec a inny 65 letni masters już nie wspominająco kobietach zwykle mających max 170 wzrostu nie czujacymi się komfortowo wśród wysokich na ogół mężczyzn. Problem słabiej obsadzonych kategorii można rozwiązać łącząc z podobnie jeżdżącą inną kategorią co często jest praktykowane np. kobiety z młodzikiem lub juniorem młodszym ewentualnie którąś z grup mastersów.