Faceci liczą na kobiety natomiast. :mrgreen:liczę na kolegów
A co jeśli...
Started By
Gosc_mjolnir_*
, 23 mar 2008 10:24
49 odpowiedzi w tym temacie
#44 Gosc_Joloo_*
Napisano 27 kwiecień 2008 - 12:41
ja zawsze mam przy sobie pomkę i w dalsze trasy dętke i łatki spinacz do łańcucha itd wiec raczej nie ma problemu
a jak też czasami widziałem tam tirówki XDDla mieszkańców mazowsza powiem, że chodzi o trasę Warszawa- Nieporęt, szybki, prosty odcinek przez las... Pozdro!
#45
Napisano 27 kwiecień 2008 - 21:39
U nas mówimy na TIRówki " ssaki leśne" Całymi stadami przy lasach stoją.Hehe ja raz po drodze mijałem TIRówki....ale był ubaw
Ze sobą wożę jedynie pompkę,dętkę,łatki, łyżki , i telefon komórkowy. Zawsze mogę liczyć na żonę że przyjedzie po mnie samochodem. Choć jeszcze nigdy nie musiała tego robić.
#47 Gosc_Big Mountain_*
Napisano 28 kwiecień 2008 - 23:07
Generalnie rzecz biorąc trzeba liczyć na siebie :-) i zawsze gume zapasową mięć w razie potrzeby ;-) mi kilka lat temu w góralu rozpadła się cała kaseta którą źle złożyłem :shock: musiałem rower prowadzić tyłem przez (na szczęście) 10km! Korby kręciły się tylko do tyłu a gdy probowałem jechać normalnie klinowała mi się kaseta :-| wszystko w niej się rozsypało :-/Faceci liczą na kobiety natomiast. :mrgreen:liczę na kolegów
#48 Gosc_noerror_*
Napisano 30 kwiecień 2008 - 09:02
Ja tam jeździłem z pompką, ale znowu bez zapasowej dętki :mrgreen: więc teraz, jak jadę gdzieś dalej to mam ze sobą i pompkę i dętkę i łyżkę do opon ... :mrgreen:
ja natomiast niedawno jadąc dłuższą trasę (190km) zapomniałem wziąść ze sobą narzędzi i pompki (za to dętkę miałem ;-) ) Przypomniałem sobie dopiero 11km od domu. Mogłem się jeszcze wrócić, ale mi się nie chciało. I wyszło po 30 km; na idealnym (prawie) asfalcie znalazła się jedna dziura, ale za to duża (30cm głębokości), a ja jadąc ze wzrokiem skierowanym na tylną piastę niestety wjechałem w w nią (w dziurę, nie w piastę). Skutkiem tego było urwanie wentylka. Wymieniłem dętkę i na piechotę na stacje benzynową. NA szczęście szybko wypatrzyłem okręgową stację kontroli pojazdów i tam mi chłopacy naładowali do 8atm :-)
Dalej na szczęście nic już się nie działo i szczęsliwie dojechałem do domu