Mój pierwszy wpis, więc witam forowiczów i proszę o wyrozumiałość dla początkującego.
Mam 64 lata, mam od 2 m-cy szosowy rower i dojeżdżam nim do pracy 15 km 2-4 razy w tygodniu. Jeden dzień w tygodniu jest serwisowy na dowiezienie jedzenia i wymianę odzieży w pracy. Jeżdżę w stroju kolarskim, w pracy prysznic i do roboty. Pracuję od 7 do 15.
Chciałbym żeby to były treningi ale i jazdy na czas. Zwykle z rana jadę szybko (jak na mnie) a z powrotem interwałowo: 6 min szybko 4 minuty spokojniej.
Do pomiaru tętna używam opaskę Amazfit GTS3, tętno spoczynkowe rano mierzone na ciśnieniomierzu medycznym wynosi od 49 do 52 i jest zgodne ze wskazaniami opaski. Mam 183 cm wzrostu, ważę 78 kg. Wg kalkulatorów tętna maksymalnego to wyliczenia dają wynik od 165 do 180. Średnie tętno z wczoraj, jazda z pracy raczej spokojna - 129, maksymalne 148.
Przejeżdżam 100 km bez problemu (50 km - zjedzenie batona na postoju 10 min - 50km). Chciałbym polepszyć kondycję i prędkość, tak żeby dystans 100 km przejechać z prędkością powyżej 30 km/h.
Jakoś mam tak, że lubię jeździć mocno, bo na kolarce jak na ferrari - nie wypada jeździć wolno.
Jak na razie nie zamierzam trenować w zimie.
Jak trenować, żeby serce dziadka wytrzymało (tętno maksymalne) ale był postęp?