Skocz do zawartości


Zdjęcie

Życie Z Arytmią I Rowerem.


1 odpowiedź w tym temacie

#1 Argi

Argi
  • Użytkownik
  • 495 postów

Napisano 18 kwiecień 2025 - 20:31

Cześć.

Postanowiłem założyć ten temat, chyba szukając jakiegoś wsparcia, bo coraz trudniej jest mi cieszyć się rowerem, i w ogóle, sensownie funkcjonować. 

Zmagam się z arytmią. W zasadzie od lat, ale nigdy nie przeszkadzała mi w treningu. Czułem, że jestem "niemiarowy", ale nie zawsze i tylko "na postoju". Wsiadałem na rower i nigdy nic niepokojącego nie czułem. No, może poza pojedynczymi, bolesnymi uderzeniami serca. Diagnozowałem się u kilku kardiologów, echo serca, nawet Holter. Nic szczególnego nie wyszło - dodatkowe pobudzenia komorowe, bez większego zagrożenia.

W ciągu ostatniego roku arytmia mocno się nasiliła, bywało tak, że cały dzień na nadgarstku wyczuwałem wyłącznie co drugie uderzenie. Zwą to bigeminia :( Często serce tłucze się jak szalone, o jakimkolwiek treningu można zapomnieć. 

Pojawiło się jeszcze coś groźnego: częstoskurcze komorowe. W trakcie treningu tętno skacze nagle do 190 - 215 uderzeń, a jestem w wieku 50+. Pierwszy raz nastąpiło to w czasie interwałów przy tętnie 160, ale ostatnio, zupełnie bez ostrzeżenia "poszło" ze spacerowego tętna 125 na 200 w ciągu 5 sekund. Jak na ironię, było to wieczorem w dniu, kiedy w południe przechodziłem u kardiologa test wysiłkowy z tętnem do 150 i nic ciekawego nie wyszło, poza wspomnianą bigeminią. Boję się jeździć, boję się biegać, jestem zdezorientowany. I prześladuje mnie myśl, co byłoby, gdybym jechał bez pulsometru i nie odpuścił przy 200 ud/ min? Bo czułem się wtedy zupełnie normalnie.

Aktualnie jestem na leku Polfenon, w perspektywie jeszcze raz Holter i prawdopodobnie ablacja. Niestety, wszystko rozciąga się w czasie, być może do końca roku. Wiele badań robię prywatnie, ale ablacji nie przeskoczę.

Całe życie jestem byłem aktywny fizycznie (problem z nadwagą), zawsze była ze mną jakaś forma wysiłku, część życia jak praca i sen, nie bardzo wyobrażam sobie nagle usiąść na d...pie i tak zostać. Nie chodzi o wielki trening, chciałbym się po prostu bez stresu poruszać. Tak chociaż do 150 na pulsometrze :)

Nie oczekuję od Was konsultacji kardiologicznej, ale raczej doświadczeń osób, które miały bądź mają podobne problemy, może przeszły ablację i nadal trenują (bądź już nie trenują), są na lekach, albo znaleźli swój sposób na aktywność z arytmią.

Dziękuję

Robert

 

 



#2 Karmazynowy jeleń

Karmazynowy jeleń
  • Użytkownik
  • 123 postów

Napisano 19 kwiecień 2025 - 14:50

Nic kolego nie wymyślisz. Tylko ablacja. Ja ją miałem w 2022.07 i jest już w miarę OK a nawet bardzo OK, do tego co było.

Idealnie tak, żeby nie było żadnego dodatkowego, to się nie da.

Lodziński mi robił, tu go znajdziesz, polecam, bo dobry fachura: https://balsam-medica.pl/pl/





Dodaj odpowiedź