Naciągnięcie łydki
#1
Napisano 12 czerwiec 2011 - 18:09
Wiecie może, co zrobić, aby szybciej wrócić na rower ?
#3
Napisano 13 czerwiec 2011 - 15:34
Dzięki za rady.
#5
Napisano 13 czerwiec 2011 - 20:30
Jak chodziłem na masaż, to gościu stwierdził także, że jest to naciągnięcie. Poczekam jeszcze z 2-3 dni, robiąc te zimne okłady. Jak nie pomoże, to pójdę do jakiegoś prywatnego lekarza...
#6
Napisano 15 czerwiec 2011 - 09:16
Tyle na poważnie. A co do reszty - nie dałeś żadnych informacji które mogą pomóc - więc lepiej idź do sportowego, nie do ortopedy. Chyba że jesteś cywilem - wtedy odłóż rower na miesiąc i się wszystko ułoży
#7
Napisano 15 czerwiec 2011 - 11:32
#9
Napisano 15 czerwiec 2011 - 12:30
#10
Napisano 15 czerwiec 2011 - 12:39
Jednak Twoje doświadczenia to nadal twoje doświadczenia - nie muszą być uniwersalne.
Jeżeli wskazany wnioskodawca nie namieszał w zeznaniach, to należy przyjąć, że jego kontuzja wynika raczej z jednorazowego szaleństwa (nie podał ŻADNYCH danych naprowadzających na to jak jeździ, ile jeździ, co się konkretnie stało itp) ale nie można wykluczyć, że np. zmienił pozycję na rowerze i zapomniał o tym wspomnieć
#11
Napisano 15 czerwiec 2011 - 18:41
Jeżeli wskazany wnioskodawca nie namieszał w zeznaniach, to należy przyjąć, że jego kontuzja wynika raczej z jednorazowego szaleństwa (nie podał ŻADNYCH danych naprowadzających na to jak jeździ, ile jeździ, co się konkretnie stało itp) ale nie można wykluczyć, że np. zmienił pozycję na rowerze i zapomniał o tym wspomnieć
Więc z tzw. ostrożności procesowej należy wysłać delikwenta do lekarza
Nie było to "jednorazowe szaleństwo", a trening, taki jak co tydzień. Mocniejszy, w grupie.
Jeżdżę dosyć miękko, z w miarę wysoką kadencją(nie mam licznika kadencji, więc nie powiem ile dokładnie). Miesięcznie ok 1500 km.
Co się dokładnie stało ? Sam dokładnie nie wiem.. W niedzielę, po tym treningu czułem się dobrze, nogi nie bolały, nie było żadnych problemów. Dopiero następnego dnia, kiedy jechałem do szkoły, zaczęła boleć mnie łydka.
Pozycji na rowerze także nie zmieniałem.
Lekarz sportowy, to ostateczność. Wizyta u niego to dosyć wysokie koszty...
Duża ilość okładów z lodu chyba pomaga, zdaje mi się, że jest już lepiej.
#12
Napisano 15 czerwiec 2011 - 21:30
Tym sposobem tylko 'maskujesz ból' - mózg odbiera to tylko jako 'mniejszy ból', a łydka jest nadal uszkodzona. W ten sposób nie wyleczysz kontuzji, ale to chyba oczywiste ...Duża ilość okładów z lodu chyba pomaga, zdaje mi się, że jest już lepiej.
Podstawowa zasada: na zdrowiu się nie oszczędza. Teraz możesz to jakoś zaleczyć i jak to się mówi 'samo przejdzie', ale w dłuższej perspektywie może się okazać, że kontuzja powróci i poważniej skomplikuje Ci życie. Więc lepiej zdobądź kasę na tego lekarza sportowego ... Żebyś później nie żałował.Lekarz sportowy, to ostateczność. Wizyta u niego to dosyć wysokie koszty...
#13
Napisano 17 czerwiec 2011 - 09:28
Serio zostawcie leczenie wykwalifikowanym LEKARZOM oraz FIZJOTERAPEUTOM (nie masażystom po weekendowym kursie masażu, ale fizjoterapeutom z doświadczeniem i wiedzą):!:
Pisanie, że okłady z lodu nic nie dają tylko maskują ból to HEREZJA
A proponowanie KT czy MRI do takiej diagnostyki to SPORA PRZESADA
Unoszenie nogi powyżej poziom serca - po co?! Czy tam jest jakiś obrzęk?!
Lekarz sportowy - ostateczność?! (zależy na jakim poziomie jeździsz, jeśli poważniej to jakaś kpina... a jeśli totalna rekreacja to może i racja... Tylko, że zwykły uziemi na okres XYZ tygodni)
Forum to nie miejsce na "złote rady". Tutaj przetacza się MNÓSTWO niedomówień, błędnych założeń, stereotypów oraz niewiedzy. Nie ma co eksperymentować. Lepiej udać się do specjalisty zanim będzie za późno...
Nie ma dwóch takich samych przypadków, nie ma uniwersalnego leczenia dla wszystkich (szablonu). Owszem są pewne standardy, pewne stałe punkty czy wytyczne (np. ze wzgl. na przebieg proc. regeneracji tkanek). Ale każdy organizm reaguje inaczej - więc dla mnie leczenie się u "forumowych znachorów" jest przerażające.
Masz problem to dupa w troki i do lekarza i/lub fizjoterapeuty. Dotknie, przetestuje, obejrzy i zacznie działać... Dywagować to se możecie czy lepsza jest CAMPA czy SHIMANO. Ale tutaj to jest sprawa bardzo indywidualna.... Jakby leczenie i poradnictwo przez TELEFON / INTERNET było takim super rozwiązaniem to by nie było kolejek do lekarzy, a wszyscy leczyli by się przez SKYPE`a.
Pozdrower
#15
Napisano 17 czerwiec 2011 - 12:20
to wskazać adres dobrego (odpowiedniego) specjalisty
z dziedziny medycyny
.... każda inna rada, to raczej odniesie nie się do własnych doświadczeń
które, nie muszą i najczęściej nie są, związane z danym przypadkiem
a jedyne co je łączy, to cześć ciał
której dany problem się tyczy
gdyby diagnozy jak i samo leczenie, było możliwe przy (tylko i wyłącznym) użyciu internetu to, Pani Minister Zdrowia zacierała by, rączki z radości .....
..... wszak, odpadłyby koszta utrzymania przychodni
pozdrawiam .... autorowi życzę zdrowia
jarek ;-)
#16
Napisano 17 czerwiec 2011 - 15:10
Robert_Rybnik, okłady z lodu dla złagodzenia bólu/zmniejszenia opuchlizny to jedno, a krioterapia pod okiem specjalisty, to drugie. Ale o tym pewnie wiesz, bo wiedzę na temat medycyny sportowej (w szerokim tych słów znaczeniu) posiadasz.
Zimno to zimno. Lód, spray, powietrze, dwutlenek węgla, ciekły azot - to wszystko jest zimno.
Kwestia dostosowania: powierzchni zabiegu, czasu zabiegu, temperatury...
Ważniejsze jest to w czym jest problem i jaki chcemy osiągnąć cel. Bo nikt nie ma pełnego dostępu 24 h/d do CO2 czy azotu!!!
Każdy z w/w zabiegów działa tak samo. Różnica polega na intensywności reakcji. Także nie można rozgraniczać tego, że okład żelowy to jedna bajka a CO2 i azot to inna... Potem kwestia jest czy jest to stan OSTRY, PODOSTRY czy PRZEWLEKŁY. Czy w ogóle są wskazania do stosowania zimna, itd. itp. etc.
Dywagować można długo i obficie, ale dużo lepiej jest mieć delikwenta w rękach i wtedy działać...
Bo teoretycznie to ja jestem Mistrzem Świata w kolarstwie szosowym... ale praktyka mówi co innego :-P


