VIII Klasyk Kłodzki 30 lipca 2011
Started By
Andrzej Smalec
, 19 Jun 2011 08:15
40 replies to this topic
#2
Posted 20 June 2011 - 10:52
Andrzeju, linki do tras nie działają ;-) Poniżej właściwe:
http://www.gpsies.co...fuwuisqmniexoqd - GIGA
http://www.gpsies.co...xahcochhwlfeorj - MEGA
http://www.gpsies.co...htueswihwymqpyn - MINI
Pochwała należy się za rezygnację z przeł. Spalonej, na której nawierzchnia woła o pomstę do Nieba - zamiast tego mamy elegancki asfalt z Poręby do Mostowic. Ciekawie też wyglądają 3 długie podjazdy na dystansie Giga, jeden po drugim: Puchaczówka, Płoszczyna, Puchaczówka (od drugiej strony), będzie tam wiele kryzysów...
Ja oczywiście wybieram się, podobnie jak rok temu, na Giga :-)
http://www.gpsies.co...fuwuisqmniexoqd - GIGA
http://www.gpsies.co...xahcochhwlfeorj - MEGA
http://www.gpsies.co...htueswihwymqpyn - MINI
Pochwała należy się za rezygnację z przeł. Spalonej, na której nawierzchnia woła o pomstę do Nieba - zamiast tego mamy elegancki asfalt z Poręby do Mostowic. Ciekawie też wyglądają 3 długie podjazdy na dystansie Giga, jeden po drugim: Puchaczówka, Płoszczyna, Puchaczówka (od drugiej strony), będzie tam wiele kryzysów...
Ja oczywiście wybieram się, podobnie jak rok temu, na Giga :-)
#8
Posted 21 June 2011 - 21:36
Na średni dystans (100+) Grubas (niżej podpisany) na jakim przełożeniu wjedzie?
80parę kilo człowieka i mały rower? Gór nie lubi... Grawitacja boli. Przód mam 53/42, będę musiał wrzucić 39 - ale na tył co? 27?
Myślę, że ostro przeginasz z tym grubasem! Sporo grubasów by się zamieniło na tusze :mrgreen: Na dodatek jesteś bardzo mocny także nawet jeśli grawitacja ciut bardziej boli dasz spokojnie radę, może nie w czubie ale z drobną stratą dojedziesz. Co do przełożeń to ja polecam jednak na tył koronkę 27. Sam ostatnio startowałem w Jeleniej Górze z tyłu miałem tylko 25 i to niestety zbyt mało musiałem się nawyginać żeby podjechać ostrzejsze podjazdy a lekki nie jestem (78kg) odchudzanie planowane za rok :mrgreen:
#18
Posted 20 July 2011 - 20:59
Ja też postaram się być. Mam nadzieję, że się wyliże po resekcji zęba i jakoś to przejadę. Przez ostatnie 3 tygodnie tylko raz jeździłem na rowerku i pewnie pojadę sobie tempem turystycznym.
W prawdzie szosy na KR były miejscami tragiczne, ale pod względem organizacyjnym wszystko było piko bello (widać, że tam myślący ludzie to organizują, szkoda tylko, że szosy w ich regionie są jakie są, albo ich miejscami prawie nie ma). Mam nadzieję, że na KK będzie równie wzorowo pod względem organizacyjnym.
Po za tym cóż może być piękniejszego od jazdy rowerem w górach.
W prawdzie szosy na KR były miejscami tragiczne, ale pod względem organizacyjnym wszystko było piko bello (widać, że tam myślący ludzie to organizują, szkoda tylko, że szosy w ich regionie są jakie są, albo ich miejscami prawie nie ma). Mam nadzieję, że na KK będzie równie wzorowo pod względem organizacyjnym.
Po za tym cóż może być piękniejszego od jazdy rowerem w górach.