Skocz do zawartości


Jaki rower do miejskiego "zapieprzania"?


13 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gosc_poirot_*

Gosc_poirot_*
  • Gość

Napisano 30 wrzesień 2011 - 20:46

Witam serdecznie!
Szukam roweru do codziennego "zapieprzania" po mieście. Chciałem szosóweczkę (najlepiej na stalówce), ale boję się, ze nie wytrzyma naszych wspaniałych off-road'owych nawierzchni. Rower przede wszystkim do jazdy po jezdniach, ale wiadomo, że nie raz trzeba i na chodnik wjechać, czasem przy dużej prędkości podjechać czy zeskoczyć z krawężnika, a niekiedy w nocy nie da się uniknąć spotkania z wystającymi studzienkami czy torami tramwajowymi...
Mam na stanie dwie ramy:
1) stara szosowa rama na mufkach ze stali pod koła 28"
2) kilkunastoletnia rama MTB alu od Superiora Foxtrota na STX RC (od dobrych dziesięciu lat nieużywana)

Powiedzcie mi proszę czy bawić się kompletowanie tych ram pod miejskiego ściganta? Jeżeli tak, to która Waszym zdaniem sprawi się lepiej? I na co zwrócić uwagę przy kompletowaniu komponentów (koła, kierownica i osprzęt)?
A może po prostu szukać czegoś innego? Jeżeli tak to czego?

Z góry dzięki za wszelkie sugestie i rady.

Pozdrawiam

#2 Shnur

Shnur
  • Użytkownik
  • 11 postów
  • SkądGórny Śląsk

Napisano 01 październik 2011 - 11:37

Szosówka do miasta się bynajmniej nie nadaje. Inwestuj bardziej w mtb, jak chcesz się tam szybko przemieszczać.

#3 D3biec

D3biec
  • Użytkownik
  • 318 postów
  • SkądPoznań

Napisano 01 październik 2011 - 17:06

A ja uważam, że wszystko zależy od nawierzchni w Twoim mieście. Jeżeli jeździsz głównie po ulicach i czasem tylko wskakujesz na chodnik to może zainteresujesz się hybrydą. Sam mam taki rower (zresztą, możesz go obejrzeć w "Nasze rowery") i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie czegokolwiek innego do szybkiego przedzierania się przez miasto. Podstawa to wygodne siodełko i mocne obręcze (w moim przypadku Selle Royal Viper i maviczki CXP 22), a jeżeli ktoś ma bardzo wrażliwe 4 litery to szersze oponki (25, 28mm). Jeżeli rower nie jest na maxa wylajtowany to spokojnie w mieście sobie poradzi (zresztą, sam nie wiem kto rozpowiada te bzdury jakoby koło szosowe na byle krawężniku miałoby się wyginać we wszystkie strony świata), oczywiście przed przeszkodami lepiej prowizorycznie zwalniać. Ponadto dodatkowo zaletą hybryd jest możliwość zamocowania błotników, bagażnika, bardziej wyprostowana sylwetka (nie obciążająca tak pleców) oraz często skuteczniejsze hamulce niż szosowe (V-brake)

Pozdrawiam

#4 @bartek

@bartek
  • Użytkownik
  • 15 postów
  • SkądPoznań

Napisano 01 październik 2011 - 17:33

zresztą, sam nie wiem kto rozpowiada te bzdury jakoby koło szosowe na byle krawężniku miałoby się wyginać we wszystkie strony świata

Może od razu nie wygnie się obręcz od wjazdów na krawężniki, ale po czasie na pewno rower to odczuje. Na pewno musisz kupić wagon dętek. Kolarzówka nie jest przeznaczona do takiego stylu jazdy. Nieraz jak widzę ludzi, co zajeżdżają fajne klasyki na tych dziurach to za głowę się łapię.

#5 D3biec

D3biec
  • Użytkownik
  • 318 postów
  • SkądPoznań

Napisano 01 październik 2011 - 18:04

tzn w jaki sposób rower to odczuje? Prawda jest taka, że każde koło, czy to szosowe czy górskie jest projektowane z duża nadwyżką wytrzymałości (nie mówie tu o retro obręczach pod szytke ważące ok 300g). Co do dętek, hmm... ja jadąc po mieście moją szoską (hybrydą) przez ostatnie 1000km przebiłem dętke dokładnie 2 razy (w dodatku przednią, a okazało się, że poszła tylko dlatego, ponieważ opaska była źle założona). Wg mnie koła szosowe mogą być na prawdę kuloodporne, a przepis jest prosty: obręcz stożkowa + 32 lub 36 szprych na koło, taki zestaw z powodzeniem da radę pod cięzszym kolarzem, a pod lżejszym (np do 65kg) będzie nie do zajechania nawet w warunkach miejskich.

#6 kapsel

kapsel
  • Użytkownik
  • 138 postów
  • SkądPtb \ ŁDZ

Napisano 01 październik 2011 - 18:26

jeśli nie waży dużo i pilnuje ciśnienia to nie ma potrzeby kupować wagonu dętek.
stara szosa/singiel na miasto jak najbardziej ma rację bytu.
jak się umie jeździć to się nie niszczy.
czy stożkowe koła są kuloodporne? nie wiem.mam na przodzie mavica ma2, niska podwójnie kapslowana obręcz i to mogę polecić.

#7 ojcie_c

ojcie_c
  • Użytkownik
  • 312 postów
  • SkądRzeszów

Napisano 01 październik 2011 - 18:36

Ja swojego jedenastoletniego Fuji Newest przerobiłem na takiego miejskiego śmigacza/zimówkę. Zmieniłem baranka na prostą kierowniczę i klamkomanetki na zwykłe manetki do przerzutek i zwykłe hamulce. Jeździ się po mieście o wiele wygodniej, no i dzięki prostej kierownicy mam większe pole manewru na ścieżkach rowerowych.

#8 Gosc_Michał Chrzanowski_*

Gosc_Michał Chrzanowski_*
  • Gość

Napisano 01 październik 2011 - 19:01

a ja polece dwa rozwiazania.
Pierwsze to przelajowka.
Drugie to trekking.

Tak naprawdę różnica jest tylko w geometrii.
Do obu polecam compactowego baranka, szosowe klamkomanetki, szosowo zestopniowany napęd.

Sam śmigam po mieści przełajówką i uważam to za dobre rozwiązanie.

#9 aurox

aurox
  • Użytkownik
  • 71 postów
  • SkądNałęczów

Napisano 01 październik 2011 - 19:58

zależy czego się oczekuje i czy się chce jeździć też w zimę

jak ktoś ma potrzebę błyskawicznie przedostać z pkt a do b to szosa jest ok( pod warunkiem że ma się odrobinę) doświadczenia, ale jak spadnie śnieg to kicha- przydałby się treking lub przełaj

a co jak trzeba być czystym przy okazji? wtedy pełne błotniki są zbawieniem

teoretyczne każdy rower się nada( no oczywiście poza tymi do dirtu bez siodełka ).

Największą wadą szosy jest brak możności jazdy w zimie(bezpiecznej i bezkolizyjnej, bo szosa zimą to niezłe narzędzie dla kamikadze)

Ja zdecydowałem się na hybrydę. Teraz jak tak się przyglądam to najbliżej jej do trekkinga z wąską prostą kierownicą :-D

PS mój opis to nie próba ataku na autora tego zdania. Poprostu to zdanie przypomina mi moje zimowe szosowe jazdy. Taka jazda to świetna zabawa- polecam.

ale nie w mieście :roll:

#10 ERDE

ERDE
  • Użytkownik
  • 1010 postów
  • SkądLublin

Napisano 02 październik 2011 - 20:37

Najlepszy będzie rower do takich celów stworzony, czyli kategoria URBAN, np. Cannondale BadBoy. Geometria roweru xc, koła 28 do 37 x 700, prosta kierownica (choć niezbyt szeroka) najlepiej z rogami, hydrauliczne tarczówki (przynajmniej jedna z przodu). Taki rowerek będzie szybki i wygodny, przy tym nie będzie też zbyt ciężki. Nie będzie też problemu z jazdą po dziurach, krawężnikach, studzienkach i innych przeszkodach, na które szosy po prostu szkoda.

#11 bezdred

bezdred
  • Użytkownik
  • 491 postów
  • SkądPTB

Napisano 03 październik 2011 - 11:43

Najlepszy będzie rower do takich celów stworzony, czyli kategoria URBAN, np. Cannondale BadBoy. Geometria roweru xc, koła 28 do 37 x 700, prosta kierownica (choć niezbyt szeroka) najlepiej z rogami, hydrauliczne tarczówki (przynajmniej jedna z przodu). Taki rowerek będzie szybki i wygodny, przy tym nie będzie też zbyt ciężki. Nie będzie też problemu z jazdą po dziurach, krawężnikach, studzienkach i innych przeszkodach, na które szosy po prostu szkoda.


Sprzęt fajny ale po 1 drogi a po 2 drogi jak na rower do jeżdżenia po mieście czyli zostawianie go pod sklepami, szkołami urzędami itp :mrgreen: 2, 5 koła bym nie zostawił nawet z Kryptonitem pod żadnym sklepem a kolega pisał, że ma 2 jakieś stare ramy do skompletowania więc chyba (?) nie chce wykładać takiej kapusty żeby sobie po mieście pojeździć?
Do skakania po krawężnikach ja bym wolał z tego MTB co masz coś zrobić na jakiś delikatniejszych oponkach żeby oporu za dużego nie było no chyba że coś na 28 calowych kółkach w stylu trekinga ..

#12 h/k

h/k
  • Użytkownik
  • 1389 postów
  • SkądRumia

Napisano 03 październik 2011 - 11:55

Daki, ta porada była tak na serio? :-D
Znam o wiele tańszy i dobry sposób na niezłego mieszczucha. W temacie "normalne manetki do baranka" pisałem parę słów o miejskiej szosówce. Ewentualnie zamiast barana wstawić prostą kierownicę i tyle. W skrócie - przyzwoicie wykonana rama miejska na gaz rurach, tani osprzęt, opony 28 do 32x622, hamulce cantilever czy V-brake wystarczą, bez problemu stawiałem rower na przednim kole, a na miasto idealne. :-) W przypadku canti trzeba dość starannie je wyregulować, a potem na długo spokój.

#13 Gosc_cookie_*

Gosc_cookie_*
  • Gość

Napisano 03 październik 2011 - 11:59

Imho jeśli będzie ci zalezec na czasie i przeważnie będziesz się poruszał po uluicy to retro szosówka z oponkami 25-28mm będzie optymalnym wyborem. Kierownica to już kwestia preferencji- ja wole barana bo czasem jadę tym rowerem także gdzies dalej. Przy wyborze barana, w mieście, między samochodami niezbędne klamki przełajowe tak aby miec czym hamowac w górnym chwycie. Każdy góral w porównaniu z szosą będzie walcem drogowym a nie "zapieprzaczem". Kazda przesiadka z szosy na górala to jakbym wsiadał na jakis przeciążony trenażer. Waga kół, opon i opory toczenia robią swoje.

#14 bogas

bogas
  • Użytkownik
  • 67 postów
  • SkądW-wa

Napisano 03 październik 2011 - 15:27

Szukam roweru do codziennego "zapieprzania" po mieście. Chciałem szosóweczkę (najlepiej na stalówce), ale boję się, ze nie wytrzyma naszych wspaniałych off-road'owych nawierzchni. Rower przede wszystkim do jazdy po jezdniach, ale wiadomo, że nie raz trzeba i na chodnik wjechać, czasem przy dużej prędkości podjechać czy zeskoczyć z krawężnika, a niekiedy w nocy nie da się uniknąć spotkania z wystającymi studzienkami czy torami tramwajowymi...


Miałem podobny dylemat i mój wybór padł na Meridę Speeder. Jeżdżę po mieście od maja i jestem zadowlony. Wcześniej zasuwałem szosówką alu. Komfort jazdy się zwiększył, a i prędkość również bo nie trzeba zwalniać przed każdym krawężnikiem. Może trochę żal baranka...
Na prawdziwie szosową jazdę mam jednak "normalną" szosówkę.

Pozdrawiam



Dodaj odpowiedź