Szosówka czy fitness?
#1
Napisano 10 styczeń 2012 - 16:06
#2
Napisano 10 styczeń 2012 - 16:21
Zdaje mi się, że gdy jakiś złodziej zobaczy rower z barankiem przywiązany do stojaka na rower, etc, to od razu zajmie się nim. A gdy jest to zwykła kierownica to już musiałby się znać na sprzęcie, żeby wiedzieć, który kraść.
Facepalm.
Kup sobie składaka - nikt go nie ukradnie.
#5
Gosc_KeNaJ_*
Napisano 10 styczeń 2012 - 17:17
#7
Napisano 10 styczeń 2012 - 17:25
#8
Napisano 10 styczeń 2012 - 17:27
#9
Gosc_KeNaJ_*
Napisano 10 styczeń 2012 - 17:51
#11
Napisano 10 styczeń 2012 - 18:46
Albo dwie szosówki - lepsza na treningi i gorsza na dojazdy. Można też iść na kompromis kupując tańszą i mniej profesjonalnie wyglądającą szosę i jej używać wszędzie.Po prostu roweru mającego wartość się nie zostawia bez nadzoru. Na dojazdy do roboty albo przypinanie pod dworcem są ostre koła albo marketowe górale. Zwłaszcza jeśli jest to dla Ciebie wydatek nie ma co go zajeżdzać po mieście, lepiej na trening pojechać.
Współczuję bezsensownego komentarza, naprawdę...fitness jest dla metro...
#12
Gosc_mackie_*
Napisano 10 styczeń 2012 - 19:01
Po 2.Nawet U-lock za 2000pln nie zabezpiecza Ci roweru w 100%, zawsze moga Ci koła podpierdzielić ;-)
Montuj Barana i będziesz zadowolony, z prostą kierą ten rower straci charakter ;-)
#14
Napisano 10 styczeń 2012 - 22:47
Ktoś kto kradnie rowery wie czego szukać i widząc napis "Campagnolo" z pewnością nie da się zmylić prostą kierownicą
Byle wiejski złodziej, który nie ma pojęcia o rowerach połaszczy się nawet na składaka, a co dopiero na szosóweczkę z prostą kierownicą. Szczególnie,że teraz takie rowery są na topie, każdy producent ma w swojej ofercie tzw miejską szosówkę z prostą kierą.
Do jeżdżenia po bułki są ostre koła, holenderki i składaki, a szosówka jest do cierpienia
Ja do wielu sklepów wchodzę po prostu z rowerem, z reguły widząc kogoś w kolarskim stroju i z szosówką obsługa reaguje pozytywnie, a jeśli już ktoś zwraca mi uwagę, rzucam że nie było stojaka, albo że rower jest zbyt drogi, żebym go zostawił pod sklepem. Takich sytuacji miałem dosłownie kilka, z czego 2 czy 3 razy w Ski Teamie w Warszawie na 17 stycznia. Przy czym dzięki temu Ski Team pozwala się zaliczyć do awangardy sklepów sportowych, które nie wpuszczają z rowerem
W małych spożywczakach wiejskich nie boję się zostawić roweru pod sklepem, mam go na oku, zwykle jest jakaś furtka i ogrodzenie, a do tego sklepikarz wszystkich zna i nikt raczej nie będzie mu robił syfu bo później nie dostanie kredytu na wino
W razie czego z łatwością wytypuje podejrzanych.
A mniej lub bardziej subtelna ironia wyłania się z pomiędzy wierszy niemal każdego komentarza w tym temacie więc nie wiem o co do mnie się czepiacie ;-)
#15
Napisano 11 styczeń 2012 - 06:20
ps. przykład z niedawna tydzień temu pod pracą ukradli managerowi rower za jakieś 150-200 funtów przypięty na kłódkę o średnicy 15mm a mój stał obok zapięty na kłódkę 5mm ale z crankami (wartość mego sporo wyższa) ale jak to potem podsumowaliśmy że się bali tych pedałów bo to nie wiadomo co dla amatora :-P
#18
Napisano 11 luty 2012 - 20:31
Chyba przez totalne lenistwo właściciela który nie wypnie i nie przypnie też przedniego koła.
A wtedy to łatwiej przeciąć ramę i obręcze niż Ulocka i jedyne z czym się można liczyć to złodziej-wandal, który ukraść nie da rady, ale sprzęt zniszczy.
Jak rower ma być odporny na stanie przez pół dnia w centrum miasta to musi być prosty i wyglądać jak cudem odratowany ze złomu.
A wychuchanej maszynki za 2000 nie spuszczałbym z oka. Nawet na 15 sekund.



