Trening kolarski w Końskich
#1
Napisano 28 maj 2012 - 14:07
Niedługo wybieram się na krótki wyjazd w okolice Końskich. Czy jest tam jakaś mocniejsza grupa amatorów szosy trenująca w jakiś określony dzień tygodnia? Np. w niedziele jak u mnie na śląsku w Będzinie czy na IC w Katowicach? Jak ktoś coś wie to proszę o info (dzień, godzina, trasa, tempo, etc.). Pozdrower
#2
Napisano 28 maj 2012 - 22:00
Ja na przykład trenuję samotnie, sporadycznie jadę nieraz z kumplem, ale trudno się czasowo dopasować. Czasem widuję jeżdżących po dwóch, góra trzech, ale problem w tym, że oni nie są na naszym forum. Więcej jeździ w małych grupkach z okolic Stąporkowa, ale to raczej goście w wieku 55+.
Staram się jeździć we wtorki, czwartki, soboty i niedziele. W tygodniu - godziny popołudniowe (po 17.00), w weekendy - różnie, jak sytuacja (pogodowa, rodzinna) pozwala.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#3
Napisano 30 maj 2012 - 21:24
Znajdz dobry sklep ( Sypek , Zamama)daj ogłoszenie o treningach i znajdą się chętni . Nic się samo nie zrobi , ale u mnie to działa od ponad 10 lat , tylko komuś się musi chcieć .
#4
Napisano 30 maj 2012 - 23:45
- uuuuuu nie ładnie.Jak czytam takie bezradne pierdoły to mam wrażenie , że macie problem z zapięciem rozporka .
Pozwól Rebe, że Ci odpowiem, bo kto miałby to zrobić jak nie ja - jest 4-ch forowiczów, którzy podali w podpisie Końskie, z tym że pozostali popełnili w sumie 32 posty.
Po pierwsze - opisałem koledze sytuację z ustawkami w mojej okolicy tak jak ja ją widzę i to wszystko. Może sytuacja ta jest zgoła inna, ale nic mi na ten temat nie wiadomo.
Po drugie - ja nie czuję potrzeby: zrzeszania się, przynależenia do kółek zainteresować, grupowych treningów itp. - wyjątek stanowi to Forum. I mam nadzieję, że żadna z tych potrzeb nie jest obowiązkowa. Dlatego nie będę poszukiwał, dawał ogłoszeń i wstępował w szeregi. Będę wyjeżdżał na treningi jak będzie po temu czas i ochota, a jak kogoś spotkam na trasie, to nie omieszkam się przywitać i pojechać wspólnie kawałek lub dłużej.
Chwała ci Rebe, że organizujesz brać kolarską we Włocławku.
Po trzecie - mamy tu w okolicy wielu jeżdżących na rowerach, ale - na szosowych, to pojedyncze przypadki, ewenementy, tak rzadko spotykane, że tych spotkań na trasie notuję w sezonie zaledwie kilka, kilkanaście.
Po czwarte:
- znalazłem - Olimpijczyk - Sypka - i co.Znajdz dobry sklep ( Sypek ...
Sypek - właściciel sieci sklepów rowerowych (Końskie, Kielce, Radom), deweloper, biznesmen (lokalny), były radny....., czy jest tu gdzieś napisane "popularyzator kolarstwa" (oprócz rozprowadzania rowerów Atala i Whistle) ? Kiedyś organizował wyścig, ale już odpuścił. Kiedyś założył klub kolarski dla młodzieży, ale czy ktoś w nim obecnie jeździ - śmiem wątpić. Zamiast sam się tym zająć, dawać przykład - zatrudnił trenera
- nie znam.Zamama
Tak więc Rebe, ja jeżdżę. Może nie jest to prawdziwy trening kolarski, bo kolarstwo to moja druga dyscyplina, którą uprawiam, ale jak założyciel tematu będzie chętny, to proszę bardzo, umówimy się i pokażę mu moje trasy.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#5
Napisano 01 czerwiec 2012 - 22:01
" zatrudnił trenera , zorganizował wyścig , założył klubik" - jeśeli to nie są próby popularyzacji dyscypliny to ja wysiadam .
#7
Napisano 01 czerwiec 2012 - 22:34
Może faktycznie nie za bardzo interesuję się tym co inni robią w tym temacie ?
Tak się czasami zastanawiam - staram się jeździć systematycznie i biorąc na logikę to jeśli w okolicy są tacy co jeżdżą na szosie (ludzie pracujący, uczący się), to na trasie powinienem spotykać ich co kawałek. A tak nie jest.
Końskie to niewielkie miasteczko, dróg wylotowych raptem kilka, "normalne" godziny treningowe (raczej popołudniowe) dla pracujących i uczących też zawężają możliwość spotkania, a prawie nikogo nie spotykam. Wy też tak macie ? Mamy KTC (Koneckie Towarzystwo Cyklistów), Sypek prowadził szkółkę dla młodzieży (może jeszcze prowadzi ?), a ja nie widuję ich na trasie. Gdzie i kiedy oni jeżdżą ?
Mi osobiście towarzystwo motywujące do wyjazdu na trening jest niepotrzebne, sam mam dość dużą motywację, żeby nie oglądać się na innych. Może stąd się bierze to, że nie poszukuję w sposób aktywny innych szosowców w okolicy.
outoftimeman - ja nie narzekałem, ja opisywałem.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#8
Napisano 02 czerwiec 2012 - 00:03
Tak się czasami zastanawiam - staram się jeździć systematycznie i biorąc na logikę to jeśli w okolicy są tacy co jeżdżą na szosie (ludzie pracujący, uczący się), to na trasie powinienem spotykać ich co kawałek. A tak nie jest
Głęboka refleksja. Tylko, że kompletnie nie trafiona
Jest duże prawdopodobieństwo, że wielu kolarzy z okolicy trenuje w podobnych godzinach co ty. I bardzo prawdopodobne, że nigdy się nie spotykacie. Wystarczy kilka minut odstępu na trasie. To tak na logikę
#9
Napisano 02 czerwiec 2012 - 00:18
Wasze lokalizacje (warunki) co by nie mówić trudno porównywać.
#10
Napisano 02 czerwiec 2012 - 21:41
Może napisz kiedy się wybierasz w moje strony, gdzie zakotwiczysz - w samych Końskich, czy gdzieś w pobliżu ?
Napisz też może jakie trasy robisz (ile km), jakie tempo, bo jakby co to nie wiem, czy mam się bać ? :mrgreen:
Rebe, nie mnie osądzać, czy robił/robi dużo - papiery na popularyzację kolarstwa ma jak mało kto. Ja lepszego nie znam. Problem w tym, że jakby mu trochę przeszła ochota. Z tego co obserwuję bardzie pociągają go biznesy (czyli forsa). Na jakieś działalności społeczne czasu już nie starcza, a szkoda, naprawdę szkoda." zatrudnił trenera , zorganizował wyścig , założył klubik" - jeśeli to nie są próby popularyzacji dyscypliny to ja wysiadam .
Najbardziej żałuję, że nie ma już WYŚCIGU - start/metę miałem pod blokiem. A po głównym wyścigu były organizowane wyścigi dla amatorów (mastersów ?) - więc pewnie niektórzy z forum mogli brać udział.
Może gdyby to był wyścig miejscowy i jednodniowy, to organizacja byłaby do udźwignięcia. Ale ostatnie edycje to był wyścig etapowy i to już chyba Sypka przerosło.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#11
Napisano 04 czerwiec 2012 - 22:09
Aha , ochota może przejść każdemu - czasem jak patrzysz na ludzi którzy powinni pomóc , mają obowiązek , środki i możliwości , tylko nie chce im się zakrzywić palca , to ręce opadają i ochota przechodzi . Ale to już zupełnie inna historia.
#13
Napisano 05 czerwiec 2012 - 22:59
Ale propozycje wspólnych przejażdżek przyjmuję - np. dzisiaj wszedłem do zaprzyjaźnionego sklepu z chemią budowlaną i kumpel mówi: jest tu w okolicy gość z firmy, która drogę kładzie, nawiedzony na puncie roweru, spotkałem go wczoraj w lesie i dzisiaj jesteśmy umówieni na jazdę. Jedziesz z nami ?
Pojechaliśmy - góralami - przeczołgali mnie po krzakach, piachach i błocku jak nie wiem co :-) .
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#15
Napisano 09 czerwiec 2012 - 09:29


