Od paru lat jezdze w MTB, glownie maratony, czasami jakies zawody XC. Jednak zaczynam z tego czerpac coraz mniej satysfakcji i coraz mniej zabawy. Szlaki sa z roku na rok w coraz gorszym stanie, deszcz robi swoje, motocrossy irytuja, spacerowicze wkurzaja, a ja powoli mam juz dosyc wymiany napedu klasy XT co 7-8 tys km i tego calego syfu jaki mozna spotkac w terenie. Blotne maratony, ktore zarzynaja naped i rower tez juz mnie przestaja bawic. W tym roku postanowilem potrenowac troche wiecej na asfalcie wiec kupilem sobie slicki do swojego mtb, praktycznie caly lipiec latalem po szosie tlukac kilometry i sprawialo mi to sporo zabawy i przyjemnosci, muzyka + 3-4h krecenia po rownym, pieknym, idealnym asfalcie (blisko do Niemiec) to jest to. Na slickach zaczelo byc cicho i calkiem szybko (przelotowa 30 - 31 km/h solo). Jakies 3 tyg temu mialem okazje pozyczyc na chwilke od znajomego stara szose Bianchi - przyspieszenie i predkosci sa fenomenalne i poza zasiegiem MTB (nawet ze moj rower na slickach byl pewnie z 1.5 kg lzejszy niz ten Bianchi). Szosa jest po prostu czyms... pierwotnym? W glowie wiec zaswitala mi mysl o zakupie swojej wlasnej szosowki, ale jest jedno ALE - kasa. Obecnie po kolejnej wymianie kompletnego napedu w swoim mtb nie mam za bardzo pieniedzy na cos nowego i dobrego. Czy stare uzywki na allegro sa cos warte? Widze sporo rowerow przywiezionych z niemiec za 300-400-500 zł. To sa szosowki z lat `70 czy `80? Wytrzymaja kogos kto ma juz wytrenowana noge i sporo pary? Robie rocznie ~7k km, podejrzewam, ze 2-3 tys km przypadna na szose, taka uzywka nie rozpadnie sie ? Nie mam z tym rodzajem roweru zadnego doswiadczenia, od zawsze jezdze na mtb i to raczej dobrym, wiec nie chcialbym przezyc szoku jak wolno i topornie wszystko dziala w takiej szosie
stara i bardzo tania szosa
#1
Posted 17 September 2008 - 23:11
Od paru lat jezdze w MTB, glownie maratony, czasami jakies zawody XC. Jednak zaczynam z tego czerpac coraz mniej satysfakcji i coraz mniej zabawy. Szlaki sa z roku na rok w coraz gorszym stanie, deszcz robi swoje, motocrossy irytuja, spacerowicze wkurzaja, a ja powoli mam juz dosyc wymiany napedu klasy XT co 7-8 tys km i tego calego syfu jaki mozna spotkac w terenie. Blotne maratony, ktore zarzynaja naped i rower tez juz mnie przestaja bawic. W tym roku postanowilem potrenowac troche wiecej na asfalcie wiec kupilem sobie slicki do swojego mtb, praktycznie caly lipiec latalem po szosie tlukac kilometry i sprawialo mi to sporo zabawy i przyjemnosci, muzyka + 3-4h krecenia po rownym, pieknym, idealnym asfalcie (blisko do Niemiec) to jest to. Na slickach zaczelo byc cicho i calkiem szybko (przelotowa 30 - 31 km/h solo). Jakies 3 tyg temu mialem okazje pozyczyc na chwilke od znajomego stara szose Bianchi - przyspieszenie i predkosci sa fenomenalne i poza zasiegiem MTB (nawet ze moj rower na slickach byl pewnie z 1.5 kg lzejszy niz ten Bianchi). Szosa jest po prostu czyms... pierwotnym? W glowie wiec zaswitala mi mysl o zakupie swojej wlasnej szosowki, ale jest jedno ALE - kasa. Obecnie po kolejnej wymianie kompletnego napedu w swoim mtb nie mam za bardzo pieniedzy na cos nowego i dobrego. Czy stare uzywki na allegro sa cos warte? Widze sporo rowerow przywiezionych z niemiec za 300-400-500 zł. To sa szosowki z lat `70 czy `80? Wytrzymaja kogos kto ma juz wytrenowana noge i sporo pary? Robie rocznie ~7k km, podejrzewam, ze 2-3 tys km przypadna na szose, taka uzywka nie rozpadnie sie ? Nie mam z tym rodzajem roweru zadnego doswiadczenia, od zawsze jezdze na mtb i to raczej dobrym, wiec nie chcialbym przezyc szoku jak wolno i topornie wszystko dziala w takiej szosie
#2
Posted 17 September 2008 - 23:42
Więc problemem są koła. W najgorszym przypadku włożysz w rower drugie tyle za ile go kupiłeś. Ale będzie to maszynka, na której będziesz z powodzeniem robił kolejne km. Sam jeździłem 3 lata na czymś takim i teraz chętnie bym pojeździł na rowerze z taką klasyczną stalową ramą, a nie jakimś karbonie czy super lekkim alu.
http://karbonkrieg.o...rg/galtrek.html
#3
Posted 18 September 2008 - 09:18
#4
Posted 18 September 2008 - 16:35
#5
Posted 19 September 2008 - 11:42
Suportow sie przyczepiliscie , po pierwsze bardzo mozliwe ze bedzie ciagle pieknie działał, po drugie wymiana jest tania jak barszcz:)
Kółka też nie muszą być problemem chodz pewnie będą- przegląd piast dociągnięcie szprych i gitara.
7 tyś w sezonie to nie aż tak wiele, chociaż zapewne jak już będziesz mial szose to pójdzie w dwucyfrówke
Stwierdzenie :"Szosa jest po prostu czyms... pierwotnym?" jest idealne trafne i strasznie mi sie spodobało
Ja zacząłem od jaguara. Wymieniłem tylko obręcze ( szytki na opony) reszta została i hulała pięknie
geolog - www.geologpoludnie.cba.pl
#7
Posted 19 September 2008 - 12:22
No takkarbon w szosie za 300 na klamkomanetki liczyc raczej nie moze
W starych kołach dociąganie szprych skończy sie ich popękaniem.przegląd piast dociągnięcie szprych i gitara.
SzkodaJa zacząłem od jaguara. Wymieniłem tylko obręcze ( szytki na opony) reszta została i hulała pięknie
#8
Posted 20 September 2008 - 16:06
#10
Gosc_seba85_*
Posted 20 September 2008 - 16:45
Moja przygoda zaczela sie tak, ze kupilem bez namyslu stara szose Ritchey, za 300zl, na osprzecie sachs i troche shimano.
Wszystko bylo pieknie, do czasu kiedy mialem krakse i trzeba bylo wymienic tylne kolo.
Tak jak wczesniej koledzy wspominali tylne widelki waskie i nowe piasty nie wchodze, nic wtedy nie mozna poradzic.
Drugi rower kupilem juz z glowa.
Jest to rowerek na rurkach columbusa, naprawde sa lekkie, osprzet pelne Sh 600, 7 rzedow (jednak widelki szersze od poprzednika), manetki indeksowane ale to na poczatek nie przeszkadza.
Na sam poczatek musialem zmienic tylko suport, koszt 50zl. Takto wszystko wystarczylo nasmarowac. I gra gitara tak smigalem jeden sezon.
W tym sezonie zrobilem generalna zmiane napedu.
Wymiana wsporniuka kierownicy, nowa kierownica, klamkomanetki, kaseta 9 rzedow, lancuch, kolo kupilem uzywke bo juz kaski zabraklo.
I teraz mam super rowerek na napedzie 9, z klamkomanetkami, a jeszcze warto zobaczyc przed kupnem czy bedziesz mogl zamontowac przelotki do klamkomanetek.
Naprawde warto dokladnie obejrzec rower przed kupnem, czy bedzie nadawal sie do modernizacjii, bo chyba nie chcesz miec kolarki tylko do tego czasu jak cos sie zepsuje.
#12
Posted 20 September 2008 - 17:07
Wydaje mi sie, że ważne jest abyś przed kupnem porządnie go obejrzał (żadnych kurierów) i oczywiście jak będzie w jednej grupie to też o czymś świadczy
Pozdrawiam
#14
Posted 20 September 2008 - 18:57
#20
Posted 07 October 2008 - 13:57
i jeszcze pytanie odnosnie hamulcow jak zmierzyc czy te 600tki beda odpowiednie po zamocowaniu u mnie bo nie ukrywam ze na oko wydaje mi sie ze sa zbyt krotkie
na koniec zapytam o klamkomanetki...czy wymiana ich jest mozliwa w tego typu rowerach (zmieniona jest kierownica z mostkiem na "wspolczesna") czy tez sa jakies uwarunkowania specjalne?


