większość sprzedających wie, że to już koniec,
Tzn. tak - umówmy się, że oficjalnie koniec mechanizmu. ;-) Nieoficjalnie np. u tokarza czy we własnym małym warsztacie ze szlifierką stołową, imadłem, piłką do metalu i pilnikami można naprawdę wiele. :-) Pytanie tylko - komu się chce w to bawić (to kosztuje czasu,a nie każdy go ma...)?
Generalnie takim surowo handlowym okiem patrząc to klamkomanetki tak uszkodzone jak stąd
http://allegro.pl/kl...2742494940.html są faktycznie kończące żywot, bo części do nich pojedynczych nie ma. No i to naprawianie może być lepieniem byle czego, jeśli porządnie nie dorobi się nowych części w miejscu tych uszkodzonych i to jeszcze z odpowiedniej stali i wymiarach (stare, uszkodzone elementy mają daleko inne tolerancje...).
Druga sprawa, to cóż - muszę ponarzekać. Skąd takie wygórowane ceny uszkodzonych klamkomanetek? 9-biegowe, naprawa trudna, a wołają niewiele mniej niż za sprawne Tiagry? Ultegry 6500 z niesprawnym lewym mechanizmem niedawno też poszły za niecałe 200 zł. Takich przykładów na pęczki. Naprawialne to powinno być, fakt - ale ile pracy...? I jeszcze nikt nie wie, kiedy znowu wysiądzie.
Nie wiem, ja za te moje 6510 dałem jakieś 30 zł, nie licząc kierownicy i mostka. I nawet jeśli mi lewa będzie klekotać to się cieszę. No ale to był fart - moim zdaniem takie jak wyżej z aukcji Dura Ace do 120 zł powinny kosztować.