Cześć,
Postanowiłem że opiszę swoją "dziwną" kontuzję aby pomóc w wyborze odpowiedniej drogi postępowanie gdy "coś niewinnie kuję"! Przy okazji może ktoś się z czymś takim spotkał?
1. 28.09.2012 - podczas treningu poczułem niewielkie aczkolwiek uciążliwe kłucie z tyłu kolana.
Nie przywiązałem do tego faktu zbyt wielkiej uwagi jednak, pomyślałem że może po prostu jestem lekko przetrenowany więc zrobiłem jeden dzień przerwy, a na następny lekko popedałowałem na spiningu. Nic nie bolało, nie kuło. Później dzień przerwy, znów dla pewności rowerek stacjonarny, znów wszystko było ok więc powróciłem do normalnego cyklu treningów. Na pierwsze "efekty" nie trzeba było długo czekać.
2. 05.10.2012 - Dość mocna przejażdżka po górach, i.... znów to samo, tyle że z podwojoną siłą, i teraz jest kłopot, i teraz mam świadomość jak głupio zrobiłem...
3. "Na oko" stwierdziłem że to coś ze ścięgnem podkolanowym, bądź przyczepem jakiegoś mięśnia. Postanowiłem umówić się do fizjoterapeuty.
4. We wtorek odwiedziłem fizjoterapeutę, który stwierdził naciągnięte ścięgno mięśnia płaszczkowatego łydki. Zalecił odpowiednie ćwiczenia. I TU POJAWIA SIĘ PIERWSZY WNIOSEK: nie należy stosować maści kojących ból! Wydaje Ci się że już po kontuzji tym czasem, Ty tylko nie czujesz bólu...
5. Po dwóch tygodniach sytuacja ciągle się pogarszała. Zaprzestałem ćwiczeń i jakby poprawa... (błąd, że zaufałem fizjoterapeucie!!)
6. tydzień później ból nadal się pojawiał, promieniując ku stopie. Umówiłem się do ortopedy (i tu mam żal do fizjoterapeuty że od razu mi "zielonemu" w tych kwestiach tego nie zasugerował) . Lekarz bez wahania zalecił rezonans magnetyczny.
7. W miniony poniedziałek odebrałem wyniki:
"Ślad płynu w jamie stawowej, pojedyncze, niewielkie wysepki sklerotyczne w obrębie nasady dalszej kości udowej oraz w kłykciu bocznym kości piszczelowej. Ślad płynu w stawie strzałkowo-piszczelowym bliższym oraz w okolicy przyczepu dystalnego więzadła pobocznego bocznego".
8. W najbliższy piątek idę do ortopedy w celu analizy wyników.
Nie ukrywam że jestem mocno "skichany" co dalej....
Może ktoś z was ma/miał podobne doświadczenia?
Może ktoś z was zna następstwa?
Pozdrawiam,
Nietypowa kontuzja - opis, oby się nie przydał...
Started By
szopenhower
, 06 lis 2012 20:32
8 odpowiedzi w tym temacie
#2
Napisano 08 listopad 2012 - 13:44
kurde gdzie maja takich lekarzy co na rezonans wysylaja i gdzie sa takie kasy, ktore refunfuja od strzala? u nas czeka sie po pol roku!
druga sprawa, uwazaj na lekarzy, bez fizjoterapelty to tylko Ci moze powiedziec ze cos jest nie tak, to ten drugi odwala cala robote a w wielu przyadkach poprawia po lekarzu (znam z autopsji); a wspolpraca miedzy nimi to czesto abstrakcja (tez autopsja)
pewnie przetrenowales, trzeba bedzie odpoczac i popracowac na rehabilitacji troche; dobrze by bylo trafic na kogos znajacego sie na kolarstwie, moze by Ci pomogli cos poprawic w treningu (22 lata to jescze nie do konca uksztaltowane cialo);
zajomy w zeszlym roku tez nie mogl chodzic, co najmniej 3 miesiace rehabilitacji i po tym podobno swietny sezon maratonski...
swietna sprawa to fitting - jak bys mial kiedys czas i troche odlozonej kasy - polecam zainwestowac w wizyte w VELOART (http://veloart.pl/ krakow przy obwodnicy pd) - Jarek to prawdziwy magik
druga sprawa, uwazaj na lekarzy, bez fizjoterapelty to tylko Ci moze powiedziec ze cos jest nie tak, to ten drugi odwala cala robote a w wielu przyadkach poprawia po lekarzu (znam z autopsji); a wspolpraca miedzy nimi to czesto abstrakcja (tez autopsja)
pewnie przetrenowales, trzeba bedzie odpoczac i popracowac na rehabilitacji troche; dobrze by bylo trafic na kogos znajacego sie na kolarstwie, moze by Ci pomogli cos poprawic w treningu (22 lata to jescze nie do konca uksztaltowane cialo);
zajomy w zeszlym roku tez nie mogl chodzic, co najmniej 3 miesiace rehabilitacji i po tym podobno swietny sezon maratonski...
swietna sprawa to fitting - jak bys mial kiedys czas i troche odlozonej kasy - polecam zainwestowac w wizyte w VELOART (http://veloart.pl/ krakow przy obwodnicy pd) - Jarek to prawdziwy magik
#4
Napisano 25 listopad 2012 - 12:58
Tak z własnego doświadczenia ;-)
Po jednym kontakcie z fizjoterapeutą NIE MOŻNA oceniać całego środowiska :!:
To tak jakby ktoś poznał 1 niemiłego kolarza i twierdził, że żałuje że go poznał, że szkoda czasu na takich ludzi.... trafić dobrego ortopedę to też ciężko... a samo wysłanie na MRI to żaden sukces :-/ Dobrze przeprowadzony wywiad to połowa sukcesu, a do MRI daleka droga...
A co do kontuzji...
Ciężko ferować wyroki przez internet. Nie jestem zwolennikiem LECZENIA PRZEZ internet!
Ale jeśli jest ból to zazwyczaj jest uszkodzenie... a uszkodzenia leczy się poprzez czas, zabiegi fizykalne, farmakoterapię lub operacyjnie. Ćwiczenia wchodzą później lub obejmują inne części (by dać "ciszę tkankową" uszkodzonej okolicy w celu regeneracji).
Naciągniecie / naderwanie zazwyczaj związane jest ze zbyt gwałtownym ruchem w połączeniu z mało elastyczną tkanką. Więc po wyleczenie należałoby pomyśleć o treningu ogólnorozwojowym w połączeniu ze strechingiem.
A co do konkretnego przypadku, bez rozmowy w 4 oczy, dotknięcia i przetestowania... nie wypowiadam się konkretnie... ;-)
Po jednym kontakcie z fizjoterapeutą NIE MOŻNA oceniać całego środowiska :!:
To tak jakby ktoś poznał 1 niemiłego kolarza i twierdził, że żałuje że go poznał, że szkoda czasu na takich ludzi.... trafić dobrego ortopedę to też ciężko... a samo wysłanie na MRI to żaden sukces :-/ Dobrze przeprowadzony wywiad to połowa sukcesu, a do MRI daleka droga...
A co do kontuzji...
Ciężko ferować wyroki przez internet. Nie jestem zwolennikiem LECZENIA PRZEZ internet!
Ale jeśli jest ból to zazwyczaj jest uszkodzenie... a uszkodzenia leczy się poprzez czas, zabiegi fizykalne, farmakoterapię lub operacyjnie. Ćwiczenia wchodzą później lub obejmują inne części (by dać "ciszę tkankową" uszkodzonej okolicy w celu regeneracji).
Naciągniecie / naderwanie zazwyczaj związane jest ze zbyt gwałtownym ruchem w połączeniu z mało elastyczną tkanką. Więc po wyleczenie należałoby pomyśleć o treningu ogólnorozwojowym w połączeniu ze strechingiem.
A co do konkretnego przypadku, bez rozmowy w 4 oczy, dotknięcia i przetestowania... nie wypowiadam się konkretnie... ;-)
#5
Napisano 25 listopad 2012 - 13:16
Robert_rybnik masz rację, ja nie chciałem żeby to tak zabrzmiało
) Oczywiście że nie można po jednostce ocenić ogółu.
Opiszę dalszy przebieg, bo sytuacja się troszeczkę rozwinęła.
Byłem z wynikami u ortopedy...
Lekarz stwierdził na podstawie wyników MR kolana, że wszystko jest ok. Jego zdaniem ból może wynikać z przetrenowania, poleca mi lekkie treningi cały czas obserwując rozwój sytuacji.
Kompletnie nie dało mi to spokoju, ponieważ ból występował cały czas, w ciężkich do sprecyzowania momentach/ ruchach.
Umówiłem się na wizytę do innego specjalisty w klinice Galen w bieruniu.
W miniony czwartek byłem na wizycie.
Ortopeda poruszał w "dziwny" dla mnie sposób nogą, "osłuchał" staw, przejrzał (w przeciwieństwie do poprzednika) płytę cd ze zdjęciami z MR i stwierdził jednoznacznie:
lekko uszkodzona łękota stawu piszczelowo-strzałokwgo.
Znieczulił nogę, igłą zalał staw krwią, zalecił taping u fizjoterapeuty.
Po "zabiegu" gdy zeszło znieczulenie myślałem że oszaleje. Wczoraj fizjoterapeuta (inny niż poprzedni), wpierw zalecił nastawienie miednicy, "zataśmował" nogę i stwierdził że efekt powinien być dość szybko.
Mam nadzieje że to właściwa diagnoza... bo najgorsza jest niepewność...
Opiszę dalszy przebieg, bo sytuacja się troszeczkę rozwinęła.
Byłem z wynikami u ortopedy...
Lekarz stwierdził na podstawie wyników MR kolana, że wszystko jest ok. Jego zdaniem ból może wynikać z przetrenowania, poleca mi lekkie treningi cały czas obserwując rozwój sytuacji.
Kompletnie nie dało mi to spokoju, ponieważ ból występował cały czas, w ciężkich do sprecyzowania momentach/ ruchach.
Umówiłem się na wizytę do innego specjalisty w klinice Galen w bieruniu.
W miniony czwartek byłem na wizycie.
Ortopeda poruszał w "dziwny" dla mnie sposób nogą, "osłuchał" staw, przejrzał (w przeciwieństwie do poprzednika) płytę cd ze zdjęciami z MR i stwierdził jednoznacznie:
lekko uszkodzona łękota stawu piszczelowo-strzałokwgo.
Znieczulił nogę, igłą zalał staw krwią, zalecił taping u fizjoterapeuty.
Po "zabiegu" gdy zeszło znieczulenie myślałem że oszaleje. Wczoraj fizjoterapeuta (inny niż poprzedni), wpierw zalecił nastawienie miednicy, "zataśmował" nogę i stwierdził że efekt powinien być dość szybko.
Mam nadzieje że to właściwa diagnoza... bo najgorsza jest niepewność...
#6
Napisano 02 grudzień 2012 - 14:53
Witam szopenhower,
mam podobny problem, z którym zmagam się od maja i jest to przekichana sprawa, bo na dobrą sprawę nie wiem, co mnie boli w tym kolanie.
Również myślałem, że mam problem ze ścięgnami bądź przyczepem któregoś mięśnia, ale żaden lekarz nie był w stanie tego potwierdzić.
Źle postąpiłem, bagatelizując sprawę, bo trenowałem jeszcze niecały miesiąc od wystąpienia objawów, ale mniejsza z tym, oto co powiedzieli lekarze:
- pierwszy dopatrzył się torbieli Bekera i skierował mnie na badanie USG, żeby wykluczyć inne urazy. Faktycznie, torbiele były wyczuwalne, sam się ich dopatrzyłem.
- badanie wykonałem u innego lekarza, który zdziwił się, że przychodzę z tak zdrowymi kolanami. W tym czasie już nie jeździłem i torbiel jeśli nie zniknęła, to na pewno się zmniejszyła, ale doły podkolanowe, nawet przy chodzeniu bolały.
- spróbowałem u trzeciego lekarza, ale po badaniu i zobaczeniu wyników badań krwi nie dopatrzył się niczego specjalnego. Zlecił fizykoterapię, która w żadnym stopniu nie pomogła. Ba, od chodzenia na nią, bolało bardziej.
- czwarty lekarz dokładnie mnie przebadał, zbadał ruchomość stawu i zlecił rezonans, na który pójdę w.. kwietniu.
- we wrześniu zapisałem się do Bierunia, gdzie przyjmują najlepsi fachowcy, ale muszę poczekać do marca.
Nikt nie ma pomysłu.
Nie wiem, co robić, czy w ogóle jest sens iść do fizjoterapeuty. Myślałem o takim, który ma kontakt stricte z kolarstwem, bo ból nie występuję nagle, czy w badaniu, ale po pewnym czasie i oprócz dołów bolą mnie mięśnie. Być może, takie są moje podejrzenia, jest to spowodowane złą pozycją i ustawieniem bloków, chociaż pod tym względem jestem oczytany i jakoś przez kilka lat nie miałem takich problemów.
Obecne całkowicie zrezygnowałem roweru i regularnej aktywności fizycznej (sporadyczne marszobiegi).
Nie wiem, co robić.
mam podobny problem, z którym zmagam się od maja i jest to przekichana sprawa, bo na dobrą sprawę nie wiem, co mnie boli w tym kolanie.
Również myślałem, że mam problem ze ścięgnami bądź przyczepem któregoś mięśnia, ale żaden lekarz nie był w stanie tego potwierdzić.
Źle postąpiłem, bagatelizując sprawę, bo trenowałem jeszcze niecały miesiąc od wystąpienia objawów, ale mniejsza z tym, oto co powiedzieli lekarze:
- pierwszy dopatrzył się torbieli Bekera i skierował mnie na badanie USG, żeby wykluczyć inne urazy. Faktycznie, torbiele były wyczuwalne, sam się ich dopatrzyłem.
- badanie wykonałem u innego lekarza, który zdziwił się, że przychodzę z tak zdrowymi kolanami. W tym czasie już nie jeździłem i torbiel jeśli nie zniknęła, to na pewno się zmniejszyła, ale doły podkolanowe, nawet przy chodzeniu bolały.
- spróbowałem u trzeciego lekarza, ale po badaniu i zobaczeniu wyników badań krwi nie dopatrzył się niczego specjalnego. Zlecił fizykoterapię, która w żadnym stopniu nie pomogła. Ba, od chodzenia na nią, bolało bardziej.
- czwarty lekarz dokładnie mnie przebadał, zbadał ruchomość stawu i zlecił rezonans, na który pójdę w.. kwietniu.
- we wrześniu zapisałem się do Bierunia, gdzie przyjmują najlepsi fachowcy, ale muszę poczekać do marca.
Nikt nie ma pomysłu.
Nie wiem, co robić, czy w ogóle jest sens iść do fizjoterapeuty. Myślałem o takim, który ma kontakt stricte z kolarstwem, bo ból nie występuję nagle, czy w badaniu, ale po pewnym czasie i oprócz dołów bolą mnie mięśnie. Być może, takie są moje podejrzenia, jest to spowodowane złą pozycją i ustawieniem bloków, chociaż pod tym względem jestem oczytany i jakoś przez kilka lat nie miałem takich problemów.
Obecne całkowicie zrezygnowałem roweru i regularnej aktywności fizycznej (sporadyczne marszobiegi).
Nie wiem, co robić.
#7
Napisano 03 grudzień 2012 - 00:23
Cześć Miguel,
Faktycznie, brzmi nie ciekawie... i znów najgorsze to że nikt nie może Cię dobrze zdiagnozować.
Ja powiem szczerze że po kilku wizytach u fizjoterapeuty jestem bardziej pozytywnie nastawiony.
Najpierw stwierdził że należy zacząć od podstaw tj odpowiednie ustawienie miednicy, później sprawdził całą taśmę piszczelowo-biodrową i dalej.
Do domu poszedłem z taśmami na nodze.
Dziś pierwszy raz jeździłem na stacjonarce i powiem szczerze że nie było najgorzej. Generalnie ból ustąpił, dyskomfort też. Tyle że jeszcze po iniekcji mam sporego siniaka pod kolanem, który jest mocno tkliwy.
Zobaczymy....
Powodzenia w powrocie do zdrowia!
P.S
Bardzo polecam tą klinikę w bieruniu. (tylko dlaczego tyle czekasz na wizytę? Czyżbyś szedł do dr Ficka?)
Również bardzo polecam fizjoterapeutę do którego obecnie chodzę - naprawdę fachowiec. Gdybyś był zainteresowany (przyjmuje w skoczowie), dam namiary na pw
Faktycznie, brzmi nie ciekawie... i znów najgorsze to że nikt nie może Cię dobrze zdiagnozować.
Ja powiem szczerze że po kilku wizytach u fizjoterapeuty jestem bardziej pozytywnie nastawiony.
Najpierw stwierdził że należy zacząć od podstaw tj odpowiednie ustawienie miednicy, później sprawdził całą taśmę piszczelowo-biodrową i dalej.
Do domu poszedłem z taśmami na nodze.
Dziś pierwszy raz jeździłem na stacjonarce i powiem szczerze że nie było najgorzej. Generalnie ból ustąpił, dyskomfort też. Tyle że jeszcze po iniekcji mam sporego siniaka pod kolanem, który jest mocno tkliwy.
Zobaczymy....
Powodzenia w powrocie do zdrowia!
P.S
Bardzo polecam tą klinikę w bieruniu. (tylko dlaczego tyle czekasz na wizytę? Czyżbyś szedł do dr Ficka?)
Również bardzo polecam fizjoterapeutę do którego obecnie chodzę - naprawdę fachowiec. Gdybyś był zainteresowany (przyjmuje w skoczowie), dam namiary na pw
#9
Napisano 11 grudzień 2012 - 18:47
Robert_Rybnik, a co sądzisz o pójściu do fizjoterapeuty bez wyników rezonansu, czyli w moim przypadku z niczym?
Zawsze można iść do fizjoterapeuty. Kiedyś nie było MRI i też leczono pacjentów.
MRI to jeden z kilku elementów diagnostyki
1. wywiad (dobrze przeprowadzony wywiad to połowa sukcesu + oczywiście doświadczenie)
2. badanie oglądowe
3. testy i próby (badanie palpacyjne, testy prowokacyjne, pomiary, itd.)
4. diagnostyka obrazowa (rtg, usg, MRI, TK)
5. diagnostyka laboratoryjna (badanie krwi, moczu, itd.)
6. itd...
Tak jak we wszystkim. Im mamy więcej wskazówek, tym łatwiej rozwiązać zagadkę. Ale i bez MRI można coś poradzić. Włączyć chociaż leczenie zachowawcze w oczekiwaniu na badanie MRI. Bo te 3, 4 a może i 6 miesięcy oczekiwania bez leczenia i terapii będzie czasem straconym. Wszystko zależy od złożoności przypadku, często gęsto MRI nie wnosi nic nowego. Ja tak miałem 2x. Dwukrotnie wykonywane MRI kolana i zero wyjaśnienia problemu przez kilku ortopedów...
Pozdr ;-)


