Nie ma co zazdraszczać, tylko trzeba kiedyś wystartować :-P(...) I zazdraszczam.(...)
Sztafeta 500 na 500 Piła- skład Drużyna Szpiku
Started By
charles7310
, 08 lis 2012 08:27
88 odpowiedzi w tym temacie
#86
Napisano 03 czerwiec 2013 - 15:40
Kochane chłopaki...
Piszę dopiero teraz po maratonie w Niechorzu, sorki.
To był dla mnie honor i zaszczyt, móc służyć TAKIEJ drużynie.
Z serca dziękuję WAM. Jesteście naprawdę wielcy.
To mnie urzeka w Drużynie Szpiku, że mamy zdrowe podejście do życia, widzimy jego wszystkie kolory, przykładamy odpowiednią miarę do wszystkiego, mamy dystans do siebie i innych, pomagamy bezinteresownie, jesteśmy normalni, nie przeginamy, mamy poczucie humoru. Kiedy trzeba potrafimy iść na całość, kiedy trzeba potrafimy zrezygnować z czegoś nawet ważnego w imię wyższych celów. Nie jesteśmy małostkowi i mamy szerokie horyzonty.
Dziękuję za Wasze wielkie serca i wyrozumiałość. Kryniu mnie klepnął w strefie zmian i powiedział: jedź Wigor, nie ważny jest wynik, dojedź cało i szczęśliwie To się liczy i pamięta długo.
Uwielbiam taką walkę. Im trudniej tym lepiej. Wiatr na prostej powrotnej zmienił się. Nie wiał juz w plecy. Nie tłumaczę się, bo i tak dałem z siebie wszystko i cały czas martwiłem się o Cyborga, który miał jechac ostatni, bo warunki pogarszały się i robiło się ciemno, a ruch tam był duży.
Było to wspaniałe przeżycie i myślę, że nie ma co narzekać na pogodę. Jakaś pogoda jest zawsze. Jak mawiał Laskowik: jak się pogoda z kim trzeba, to się sama zrobi.
Dziekuję jeszcze raz Tobie Marras, szczególnie za jazdę na pierwszej zmianie o 4 rano w ulewie i ciemnościach i za całokształt, Tobie RafaleK, Kryniowi, Cyborgowi i Robertowi. Cieszę się, że przejechałem jedną rundę i w dodatku ostatnią jak przystało na kapitana, który schodzi z pokładu ostatni
Nie mniej dobrze, ze Piła nie ma 2000 lat ))
Piszę dopiero teraz po maratonie w Niechorzu, sorki.
To był dla mnie honor i zaszczyt, móc służyć TAKIEJ drużynie.
Z serca dziękuję WAM. Jesteście naprawdę wielcy.
To mnie urzeka w Drużynie Szpiku, że mamy zdrowe podejście do życia, widzimy jego wszystkie kolory, przykładamy odpowiednią miarę do wszystkiego, mamy dystans do siebie i innych, pomagamy bezinteresownie, jesteśmy normalni, nie przeginamy, mamy poczucie humoru. Kiedy trzeba potrafimy iść na całość, kiedy trzeba potrafimy zrezygnować z czegoś nawet ważnego w imię wyższych celów. Nie jesteśmy małostkowi i mamy szerokie horyzonty.
Dziękuję za Wasze wielkie serca i wyrozumiałość. Kryniu mnie klepnął w strefie zmian i powiedział: jedź Wigor, nie ważny jest wynik, dojedź cało i szczęśliwie To się liczy i pamięta długo.
Uwielbiam taką walkę. Im trudniej tym lepiej. Wiatr na prostej powrotnej zmienił się. Nie wiał juz w plecy. Nie tłumaczę się, bo i tak dałem z siebie wszystko i cały czas martwiłem się o Cyborga, który miał jechac ostatni, bo warunki pogarszały się i robiło się ciemno, a ruch tam był duży.
Było to wspaniałe przeżycie i myślę, że nie ma co narzekać na pogodę. Jakaś pogoda jest zawsze. Jak mawiał Laskowik: jak się pogoda z kim trzeba, to się sama zrobi.
Dziekuję jeszcze raz Tobie Marras, szczególnie za jazdę na pierwszej zmianie o 4 rano w ulewie i ciemnościach i za całokształt, Tobie RafaleK, Kryniowi, Cyborgowi i Robertowi. Cieszę się, że przejechałem jedną rundę i w dodatku ostatnią jak przystało na kapitana, który schodzi z pokładu ostatni
Nie mniej dobrze, ze Piła nie ma 2000 lat ))