Skocz do zawartości


Zdjęcie

wasze opinie o krossie


18 odpowiedzi w tym temacie

#1 flint

flint
  • Użytkownik
  • 5 postów
  • SkądKatowice

Napisano 23 styczeń 2009 - 16:24

Witam, jestem nowy na tym forum jak i nowicjuszem w kolarstwie szosowym. Zastanawiam się dopiero nad kupnem rowerku :mrgreen: i jak na razie głównie w grę wchodzi kross venom enyo.( kross venom enyo )

Czy jest to rower dobry jak za te pieniądze( na allegro można go łyknąc za ok. 1400 zł)?
Może jesteście w stanie polecić coś innego(lepszego) w okolicach tej kwoty?

słyszałem kilka niepochlebnych opini na temat tego roweru ale to od nastolatków. Co sądzom starzy wyjadacze??

#2 Gosc_felipe_*

Gosc_felipe_*
  • Gość

Napisano 23 styczeń 2009 - 16:34

Większość odpowiedzi na Twoje pytania znajduje się tutaj: http://forumszosowe....topic.php?t=916

#3 krzysztof1985

krzysztof1985
  • Użytkownik
  • 1682 postów
  • SkądWLKP

Napisano 23 styczeń 2009 - 16:42

Na twoim miejscu rozjerzal sie za czyms innym , w tym przedziale cenowym :-P

SPT_20130518_SOT_053_27640268_I1.jpg


#4 TyRaN

TyRaN
  • Użytkownik
  • 26 postów
  • SkądBełchatów

Napisano 23 styczeń 2009 - 16:47

Moim zdaniem za tą cenę dostaniesz dobrą VIA MONTANA.

#5 Gosc_Qba_*

Gosc_Qba_*
  • Gość

Napisano 23 styczeń 2009 - 17:39

IMHO mając 1,5k zł głupotą było by kupowanie nowego roweru. Tu pozostaje allegro/ ebay i rowerki używane. Nie znajdziesz za taką kasę żadnej nówki godnej uwagi.
Pozdro!

#6 flint

flint
  • Użytkownik
  • 5 postów
  • SkądKatowice

Napisano 23 styczeń 2009 - 21:39

ok, rozumie że ten venom krossa nie jest rowerem wyższych lotów. Jednak będzie nowy. rower używany to używany, raczej nie bede mu mógł zaufać tak jak nowemu. Nie jestem entuzjastą grzebania przy częsciach, chciałbym wsiąść i jechać, nie musieć się martwić że na trasie po 1000 km padnie mi łożysko albo łancuch. Czy przy tym krossie mogę się liczyc z takimi niemiłymi niespodziankami, aż tak to kiepski sprzęt???

#7 olek123

olek123
  • Użytkownik
  • 284 postów
  • SkądTarnów

Napisano 23 styczeń 2009 - 21:47

Co do nowych rowerow godny uwagi jest Weltour Ganna (mozna go miec za 1200-1600 zaleznie od modelu), bije na leb na szyje Kross'y
Ale tak jak wyzej, wybralbym cos uzywanego, jak sie dobrze poszuka to i moze nowa 105, widelec karbon i rama z obecnymi standardami sie znajdzie.

#8 Basler

Basler
  • Użytkownik
  • 52 postów
  • SkądGrójec

Napisano 24 styczeń 2009 - 01:46

może i starym wyjadaczem nie jestem ale odezwe się :) wiec tak co do weltour to słyszałem już od kilku znajomych że niestety ramy do najmocniejszych nie należą. A kross wiadomo szczyt techniki to nie jest sh sora klamkomanetki wzmacniane koła. . . wszystko co potrzebne na PL drogi dla amatora. Miałem okazje śmigać już na wielu szosówkach mam na mysli moje poprzednie rowery np. duell stara szosa prowadziła sie nerwowo cięzko było przewidziec jej reakcje na zakrety itp a kross w porownaniu ze stara szosa to niebo zupełnie inna geometria odrazu reaguje na polecenia inna pozycja. za to moja obecna kasatka zachowuje sie zupełnie inaczej niż oba poprzednie rowery. Teraz wreszcie wiem co to znaczy sztywny rower :)

#9 Pacek

Pacek
  • Użytkownik
  • 180 postów
  • SkądBełchatów

Napisano 24 styczeń 2009 - 12:25

To może pozwole sobie na troszke dłuższą wypowiedź na temat ram krossa i tego czy się opłaca.

Po pierwsze forowicz który chce pomóc nowemu (jak zaznaczył twóraca tematu już w pierwszym zdaniu) nieuderza z grubej rury tak jak to zrobił Qba. To najprostsza droga powiedziec "eee tam szmelc ja bym kupił uzywany". No fajnie kolego że ty byś kupił ale jako że jest to osoba która dopiero chce zacząc zabawe z szosą na bank niema pojęcia jakie częsci są ile warte a juz na bank nie ma pojęcia jak rozpoznac czy rower jest zajechany czy jeszcze się do czegoś nadaje.

Po pierwsze chcąc pomóc takiemu delikwentowi powinny tu paśc następujące pytania.
1) Co chcesz robic na tym rowerze?
2) Czego oczekujesz od roweru?
3) Ile masz zamiar rocznie na nim jeżdzic

Sa to kluczowe pytania ponieważ wydaje mi się że zapominacie o najważniejszym. Nie każdy jest takim terminatorem jak wy, mianowicie nie każdy potrzebuje szosy żeby odrazu startowac w wyścigach, maratonach, codziennych treningach, niekażdy ma zamiar rowerem robic 8-20 tys. km . A może gośc jest pasjonatem 2 kółeczek lubi sobie wsiąśc na rowerek pyknąc jednego dnia 30km drugiego 90km a przez natępne dni w ogóle niewsiadac. Może znudziło mu sie robienie dłuższych (50km+ ) tras na góralu z supermarketu za 400zł uzbierał ciężko troszke grosza i chce przeskoczyc na kolarke. Zrozumcie to że niekażdy potrzebuje odrazu super ramy, karbonowych dupereli, dura ejsa i innych wybajrzeonych podzespołów za tysiące złociszy. Byc może chłopakowi wystarczy ten kross na sorze na kilka ładnych lat i bedzie z tego roweru zadowolony.

Wyjścia są dwa. Pierwsze facet chce trenowac kolarstwo, brac udział w wyścigach, treningach i ogólnie potrzebna mu maszyna cycuś malina. Wtedy można zaproponowac delikatnie że jednak kross nówka to nie jest to czego szuka bo na dłuższą mete będzie niezadowolony, wtedy można mu podsunąc pomysł o kupnie używanego imformując na co ma zwracac szczególną uwage (stopien zużycia podzespołów napędu, luzy na piastach czy inne znaki mogące swiadczyc o nadmiernym zużyciu czy też kraksie), powiedziec uczciwie że kupno używanego ( średnio uzywanego niebierzemy skrajnych przypadków rowerów mających najechane 100km jak i tych co przejechały 40 tys ) to półśrodek na max 2 sezony ponieważ i tak czekają go wymiany po kolei podzespołów napędu na nowe i tak dalej znacie się na tym lepiej niż ja więc sami wiecie z czym to się je

Jeżeli chce natomiast szybszego rowerka turystycznego, takiego do wypadów za miasto, do czerpania przyjemności z jazdy. Jeżeli jest kąpletnie zielony to broń Boże nieradzic kupna używanego, można się zrazic do końca życia. Chłopak niema doświadczenia z szosami wiec na co niewsiądzie to będzie mu się wydawało że tak powinno byc, a tym czasem może sie okazac że jedzie na złomie. Dla takich ludzi nowy rower ma wielką zalete jaką jest gwarancja że rower zachowuje się tak jak założył producent (a przynajmniej w przybliżeniu). Poza tym jak coś się sypnie to nietrzeba się martwic o naprawe (prznajmniej w teori :P w praktyce to różnie bywa). Dlatego wcale niespisywał bym krossa na straconej pozycji. Oczywiście można też poradzic "weź dozbieraj 600zł i kup cos ze sccota" ale to tak naprawde żadna rada bo czemu akórat 600 a nie na przykład 2tys i kupic cos z meridji? Ma 1500 i tego się trzymajmy.

Dlatego kończąc ten wywód do którego pewnie niejeden forowicz się przyczepi (ale na tym w koncu polega forum, każdy może wyrazic swoją opinie) powiadam zaprawde że rama Krossa może i niepowala, ale jest na znośnym osprzęcie i wszystko zależy do czego będzie ten rower potrzebny. Jeżeli do wypadku drugiego to można spokojnie polecic, poza tym jak już się wkręcisz na poważnie dozbierac kase ten sprzedac a kupic juz cos pożądnego. Poza tym Kross to polska firma więc po co kupowac coś zagranicznego o tych samych walorach i tej samej cenie (mowa o nówkach) skoro można wspierac Polska firme.

W przypadku pierwszym no cóż, faktycznie niewarto się pchac w krossa bo będziesz niezadowolony po pierwszym sezonie i na 100% będziesz szukał czegoś nowego, w tym wypadku faktycznie poszukanie używanego jest lepszym wyjściem z tym że musisz znaleśc kogoś kto z tobą pójdzie rower obejrzy i powie co jest wart. No chyba że koniecznie chcesz nówke wtedy pozostaje poczekac i faktycznie dozbierac te 600zł żeby kupic chociaż tego sccota czy cokolwiek z dobrą ramą nadającą sie do rozbudowy.

ps. Qba mam nadzieje że się nieobraziłeś za początek postu.
pps. Pozdrawiam i mam nadzieje że na co byś się niezdecydował to będzie to idealny zakup

#10 Gosc_Qba_*

Gosc_Qba_*
  • Gość

Napisano 24 styczeń 2009 - 16:08

ps. Qba mam nadzieje że się nieobraziłeś za początek postu.


W żadnym wypadku 8-)
Wyraziłem swoje zdanie- może i faktycznie za "mocno" w stosunku do początkującego szosowca. Generalnie jednak zdania nie zmieniam i nadal radziłbym koledze poszukać czegoś używanego. Przy tej okazji można by zamieszczać linki i inni forumowicze mogliby pomóc i wypowiedzieć się co sądzą o danym sprzęcie.

1) Co chcesz robic na tym rowerze?
2) Czego oczekujesz od roweru?
3) Ile masz zamiar rocznie na nim jeżdzic


1. Podejrzewam, że jeździć 8-) , znaczy tylko jeździć a nie przy nim grzebać
2. Kolega pisał, że nie interesuje go majsterkowanie więc zapewne chciałby, że by rowerek był w miarę bezawaryjny
3. Tego nie wiemy, flint mógłby coś na ten temat powiedzieć. Mogę się jedynie domyślać, że skoro kolega jest nowicjuszem to nie zrobi np. w pierwszym sezonie 1okkm, nie będzie startował co tydzień w wyścigach i nie będzie narzekał, że rower jest dajmy na to "ciężki i mało sztywny i muszę już go modernizować o sztywniejsze i lżejsze części"

A tak naprawdę używany rower nie oznacza automatycznie: Pojeździsz jeden sezon, w następnym musisz już zmienić napęd a za dwa będziesz musiał kupić nowy rower.
Wszystko polega na przemyślanym wyborze, w którym forumowicze jako bardziej doświadczeni szosowcy będą bardzo pomocni.

Pozdro!

#11 Bladedervish

Bladedervish
  • Użytkownik
  • 4 postów
  • SkądGdańsk

Napisano 24 styczeń 2009 - 16:34

To może pozwole sobie na troszke dłuższą wypowiedź na temat ram krossa i tego czy się opłaca.

Po pierwsze forowicz który chce pomóc nowemu (jak zaznaczył twóraca tematu już w pierwszym zdaniu) nieuderza z grubej rury tak jak to zrobił Qba. To najprostsza droga powiedziec "eee tam szmelc ja bym kupił uzywany". No fajnie kolego że ty byś kupił ale jako że jest to osoba która dopiero chce zacząc zabawe z szosą na bank niema pojęcia jakie częsci są ile warte a juz na bank nie ma pojęcia jak rozpoznac czy rower jest zajechany czy jeszcze się do czegoś nadaje.

Po pierwsze chcąc pomóc takiemu delikwentowi powinny tu paśc następujące pytania.
1) Co chcesz robic na tym rowerze?
2) Czego oczekujesz od roweru?
3) Ile masz zamiar rocznie na nim jeżdzic

Sa to kluczowe pytania ponieważ wydaje mi się że zapominacie o najważniejszym. Nie każdy jest takim terminatorem jak wy, mianowicie nie każdy potrzebuje szosy żeby odrazu startowac w wyścigach, maratonach, codziennych treningach, niekażdy ma zamiar rowerem robic 8-20 tys. km . A może gośc jest pasjonatem 2 kółeczek lubi sobie wsiąśc na rowerek pyknąc jednego dnia 30km drugiego 90km a przez natępne dni w ogóle niewsiadac. Może znudziło mu sie robienie dłuższych (50km+ ) tras na góralu z supermarketu za 400zł uzbierał ciężko troszke grosza i chce przeskoczyc na kolarke. Zrozumcie to że niekażdy potrzebuje odrazu super ramy, karbonowych dupereli, dura ejsa i innych wybajrzeonych podzespołów za tysiące złociszy. Byc może chłopakowi wystarczy ten kross na sorze na kilka ładnych lat i bedzie z tego roweru zadowolony.

Wyjścia są dwa. Pierwsze facet chce trenowac kolarstwo, brac udział w wyścigach, treningach i ogólnie potrzebna mu maszyna cycuś malina. Wtedy można zaproponowac delikatnie że jednak kross nówka to nie jest to czego szuka bo na dłuższą mete będzie niezadowolony, wtedy można mu podsunąc pomysł o kupnie używanego imformując na co ma zwracac szczególną uwage (stopien zużycia podzespołów napędu, luzy na piastach czy inne znaki mogące swiadczyc o nadmiernym zużyciu czy też kraksie), powiedziec uczciwie że kupno używanego ( średnio uzywanego niebierzemy skrajnych przypadków rowerów mających najechane 100km jak i tych co przejechały 40 tys ) to półśrodek na max 2 sezony ponieważ i tak czekają go wymiany po kolei podzespołów napędu na nowe i tak dalej znacie się na tym lepiej niż ja więc sami wiecie z czym to się je

Jeżeli chce natomiast szybszego rowerka turystycznego, takiego do wypadów za miasto, do czerpania przyjemności z jazdy. Jeżeli jest kąpletnie zielony to broń Boże nieradzic kupna używanego, można się zrazic do końca życia. Chłopak niema doświadczenia z szosami wiec na co niewsiądzie to będzie mu się wydawało że tak powinno byc, a tym czasem może sie okazac że jedzie na złomie. Dla takich ludzi nowy rower ma wielką zalete jaką jest gwarancja że rower zachowuje się tak jak założył producent (a przynajmniej w przybliżeniu). Poza tym jak coś się sypnie to nietrzeba się martwic o naprawe (prznajmniej w teori :P w praktyce to różnie bywa). Dlatego wcale niespisywał bym krossa na straconej pozycji. Oczywiście można też poradzic "weź dozbieraj 600zł i kup cos ze sccota" ale to tak naprawde żadna rada bo czemu akórat 600 a nie na przykład 2tys i kupic cos z meridji? Ma 1500 i tego się trzymajmy.

Dlatego kończąc ten wywód do którego pewnie niejeden forowicz się przyczepi (ale na tym w koncu polega forum, każdy może wyrazic swoją opinie) powiadam zaprawde że rama Krossa może i niepowala, ale jest na znośnym osprzęcie i wszystko zależy do czego będzie ten rower potrzebny. Jeżeli do wypadku drugiego to można spokojnie polecic, poza tym jak już się wkręcisz na poważnie dozbierac kase ten sprzedac a kupic juz cos pożądnego. Poza tym Kross to polska firma więc po co kupowac coś zagranicznego o tych samych walorach i tej samej cenie (mowa o nówkach) skoro można wspierac Polska firme.

W przypadku pierwszym no cóż, faktycznie niewarto się pchac w krossa bo będziesz niezadowolony po pierwszym sezonie i na 100% będziesz szukał czegoś nowego, w tym wypadku faktycznie poszukanie używanego jest lepszym wyjściem z tym że musisz znaleśc kogoś kto z tobą pójdzie rower obejrzy i powie co jest wart. No chyba że koniecznie chcesz nówke wtedy pozostaje poczekac i faktycznie dozbierac te 600zł żeby kupic chociaż tego sccota czy cokolwiek z dobrą ramą nadającą sie do rozbudowy.

ps. Qba mam nadzieje że się nieobraziłeś za początek postu.
pps. Pozdrawiam i mam nadzieje że na co byś się niezdecydował to będzie to idealny zakup


brawo ten pan

#12 flint

flint
  • Użytkownik
  • 5 postów
  • SkądKatowice

Napisano 24 styczeń 2009 - 17:35

więc tak- chciałbym (jak ktoś wyżej napiszał) szybki rowerek do wypadów za miasto, chciałbym aby jeździło się na nim w miarę komfortowo i aby był możliwie jak najmniej awaryjny. Gwarancja byłaby mile widziana. Lubię dłuższe wycieczki więc można powiedzieć że jeżdzę sporo na rowerku. Aktualnie smigam na moim Giancie MTB który ma 2 lata, jestem z niego zadowolony jednak cały napęd i wiele innych komponentów nadaje się już do wymiany.Dlatego właśnie zastanawiam się nad szosą, ponieważ mysle że będzie to lepsze wyjście niż podleczenie gianta, szczególnie że w większości i tak jeżdzę po ulicach.
Kwota jaką podałem (1500 zł) to raczej dolna granica, pewnie mógłbym dozbierać te 600 czy nawet 1000 zł, tylko zastanawiam się czy dla kogoś jak ja (raczej amatora) ma to sens?
Czy nie lepiej te 600 zł przeznaczyć na spd, nowe spodenki i cała resztę, przecież to też nie kosztuje grosze.

#13 Fifi

Fifi
  • Użytkownik
  • 174 postów
  • Skądtj�na pengar

Napisano 24 styczeń 2009 - 18:06

No właśnie, jak możesz wydać do 2,5k to kup ubranie, buty spd, pedały spd, kask jak nie masz, resztę zainwestuj w rower. Wtedy będziesz wiedzieć ile chcesz na niego przeznaczyć i być może cena wzroście i pojawi się nowa, lepsza oferta.

#14 korkus83

korkus83
  • Użytkownik
  • 121 postów
  • Skądmazowieckie

Napisano 24 styczeń 2009 - 18:11

o komforcie na szosie zapomnij.

jeśli zależałoby Ci na komforcie to może rozwiązaniem godnym uwagi byłby rower "prawie szosowy", czyli nomen omen cross :-) przy rezygnacji z amorka z przodu i sztywnym widelcu, korbę szosową myślę, że też można byłoby zaadoptować (chyba, że się mylę) no i napęd szosowy(bez klamkomanetek). koła też masz 28 cali. inna geometria, ale też dałoby się pośmigać. oponkę szosową dołożysz i po sprawie. No i myślę, że cenowo też się wyrobisz.

latem sprzedałem authora classic (mój pierwszy niemakrokeszowy).Przed sprzedażą przejechałem się nim (nie jeździłem rok) i muszę powiedzieć, że przy nim rower MTB to krowa. aerodynamicznej pozycji nie zajmujesz a rozpędza się łatwo.

pomyśl nad moją propozycją, może jakiś sklep na to pójdzie i Ci złożą.
życzę powodzenia.

#15 Gosc_Qba_*

Gosc_Qba_*
  • Gość

Napisano 24 styczeń 2009 - 18:15

Jak poczatkujący może w dwa sezony zajeździć napęd?
Chyba, że w bardzo trudnych warunkach pogodowych i terenowych bo w sumie flint pisałeś o MTB...
Generalnie jednak jest to trudne do zrobienia przez amatora.
Pozdro!

EDIT:

Osobiście nie miałem okazji śmigać na "prawie-szosie" ale niejednokrotnie pomysły takowe na forum się już pojawiały i z reguły znawcy tematu odradzali takie rozwiązania. Opinie były w stylu: jeżeli już MTB to za mało to nie przerabiac ich na szosę i nie tworzyć prawie-szos tylko od razu szosówkę z prawdziwego zdarzenia...
Trzeba by było troszki na forum pogrzebać a coś się znajdzie.
Pozdro!

#16 nick

nick
  • Użytkownik
  • 2254 postów
  • Skądkrakow

Napisano 24 styczeń 2009 - 22:02

jeśli nie jeżdzisz w teren, możesz w góralu włożyć sztywny widelec, wymienić osprzęt, założyć oponki np. 1,2 i śmigasz po szosie całkiem nieżle, za dużo mniejszą kasę. pozdr

#17 MG

MG
  • Użytkownik
  • 128 postów
  • Skąd20 km od granicy

Napisano 25 styczeń 2009 - 12:02

Jak poczatkujący może w dwa sezony zajeździć napęd? (...)
Generalnie jednak jest to trudne do zrobienia przez amatora.

Moj pierwszy sezon jazdy rowerem to 3 tys km, 1x zawody XC i 1x maraton, w drugim sezonie maratonow bylo juz 5, a kilometrow ponad 5 tys i wlasnie w trakcie drugiego sezonu rozlecial sie naped (Acera), 6.5 tys km, jedna zima, 6 maratonow i baj baj, a zaczynalem jako totalny laik i amator.

Za 1500 zł moj znajom kupil sobie nowa szosowke Meridy na Sorze i wolalbym wlasnie taki nowozytny sprzet niz jakiegos starocia. Jezdzilem na MTB wyposazonym w slicki 1.25" i sztywniaka (co wiecej w zimowce mtb nadal mam sztywniaka) i do miasta to jest calkiem spoko rozwiazanie (dobre hamulce, latwosc manewrowania, spokojniejsza charakterystyka prowadzenia etc) ale na szose przy dluzszych przelotach najwiekszym problemem sa przelozenia i sylwetka, dlatego wlasnie kupilem sobie szosowke ;-)

#18 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 25 styczeń 2009 - 13:42

To może ja coś dorzuce na ten temat, bo wiem jak smakuje bycie laikiem przy kupowaniu szosy ;)

Zaczynąjąc i mając ochote na szose miałem dosłownie pareset złotych. O nowym Krossie mogłem pomarzyć, a na używki w miare dobrym stanie nie było mnie stać,bo takie kosztuja około 600~800 zł. Ale Kamil ma szczęscie i wyczaił na Allegro używaną szose na wiekoszsci nowych czesciach. Fakt, ze czesci był z najniższej pólki, ale o to chodzi by zaczynać od dolnej połki, a za kilkanascie lat skończyc na dura ;) Taki rower wytargałem z przesyłką za 400 zł. Jak przyszedł byłem zachwycony - wczesniej jeździłem MTB z Reala za 150 zł wiec sami rozumiecie :D (BTW. zajebiscie trwałą maszyna) potem smigałem trekiem lekko po tuningu, wiec sam dotyk szosy powodował wafla na gębie ;) Do szosy brakowało linek, wolnobieg był za 20 zł, siodełka brak, pedałków brak, koła nowe, opony Kenda nowe, kiera nowa, widelec chyba też nowy, rama malowana była, z tyłu sora, z przodu tiagra (obie w idealnym stanie) korba chyba zwykła - używana. Gdy to wszystko przeanalizowałem byłem w lekkim szoku i niesmaku. Ale po owej analizie zacząlem myslec od czego zacząć ;)
Wolnobieg i łancuch przeszczepiony z treka, pedałki około 30 zł, linki i pancerze około 30 zł, siodełko Gianta 70 zł, manetki na rame ULTEGRY (najlepsza cześć :D) 70 zł i to chyba koniec wydatków. Łącznie wyszłoby: 600 zł za rower jak na moje oko w znakomitym stanie. Co prawda teraz na wiosne bede malować rame bo ktos ja nedznie pomalował i lakier odpada wiec dojdzie mi 100 zł wydatku, ale po tym zabiegu rower bedzie praktycznie nowy. Fakt, ze jest to rower najniższej połki, ale za 600 zł mam maszyne z któej jestem naprawde zadowolony . Wynika to może z tego, ze nie wiem co to znaczy karnąc sie maszyna za 2-3k zł. Fakt jest taki, ze jak ją złożyłem i przejechałem sie pierwsze kilometry to byłem szczesliwy jak dziecko które dostało na komunie swojego pierwszego MTB.

Teraz wciągłem brata w kolarstwo, dałem mu swojego starego treka, pozbierał czesci któe były, troche kupił nowych i pocina moim wysłużonym sprzetem. Zastanawiał sie nad kupnem owego krossa. Doszedł do wniosku ze wykonczy najpier mojego trupa a potem kupi sobie cos nowego.

Dlatego jesli masz kase, na nowy rower, jesli Ci jej nie żal, to bierz nowy rower bez zastanowienia, mimo ze jest najnizszych lotów. Na pewno bedziesz z niego zadowolony niewazne jaki on jest. Kwestia tylo jaki kolor Ci sie podoba i jaka firma. Kupując nowy rower masz pewnosc jak jest uzytkowany, kilka miesiecy masz pewnosc, ze sie nie popsuje i nie złozysz ani złotówki. Kupujac uzywany nie masz pojecia jak jest wytłuczony, zuzyty i ile kasy w niego za chwile dorzucisz. No chyba, ze Ci sie uda kupic cos za 400 zł jak mi ;D to wtedy warto ;) Bo ja osobiscie nie wyobrazam sobie kupic uzywke za 1000 zł i za chwile wj***ć do niego nastepne 1000 zł.

#19 Gosc_zorg76_*

Gosc_zorg76_*
  • Gość

Napisano 27 styczeń 2009 - 10:41

Ja uważam, że za te pieniądze można dostać przyzwoitą nówkę.
Nie piszę tak, bo mi się tak wydaje, tylko sam tak zrobiłem, więc wiem:)
http://www.allegro.p...tour_xenon.html
Miałem podobny problem w zeszłym roku i nie znalazłem nic lepszego w tej cenie. Wydaje mi się, że porównanie Weltoura do Krossa w przypadku modeli o których mowa nie ma sensu, bo różnica jest więcej niż wyraźna, na korzyść Weltour'a, oczywiście.
Używka? Czemu nie, tylko jak koledzy wcześniej napisali trzeba mieć albo więdzę, albo szczęście, żeby nie dostać sprzętu jak samochód z Drezdenka :mrgreen:



Dodaj odpowiedź