Hej,
Może ktoś już próbował pokonać tąka trasę, ma doświadczenie jaka jest najlepsza droga, tzn. gdzie jest pobocze, najmniejszy ruch, utrudnienia w ruchu - innymi słowy jaką wybrać trasę aby optymalnie, bezpiecznie dotrzeć ze Stolicy do Łodzi.
Thx za podpowiedzi.
trasa Warszawa-�ódź jak najlepiej jechać rowerem szosowym
Started By
mynioga1
, 11 kwi 2013 08:32
11 odpowiedzi w tym temacie
#2
Napisano 21 maj 2013 - 13:54
Siemano-shimano,
W związku z tym że nikt się nie podzielił doświadczeniami, sam wybrałem się przetestować tą trasę w ramach treningu. Rower zabrałem do pociągu. Koszt przejazdu wychodzi 9 zł w jedną stronę jeśli bilet kupimy w kasie na dworcu. Tak na marginiesie ja zawsze kupuję ten bilet ale jeszcze nikt mi go nie sprawdzał
.
Jak postanowiłem tak zrobiłem i mój wybór padł na drogę wojewódzką (żółta 719/705 później od Jeżowa przez Brzeziny do Łodzi lecimy czerwoną).
Poniżej główne miasta na trasie etapu: Warszawa, Pruszków, Milanówek, Grodzisk, Żyrardów, Skierniewice,Byczki, Gzów, Jeżów, Brzeziny, Łódź.
(do końca września w Byczkach musimy odbić na Gzów w związku z remontem drogi w Słupi-czy ten remont jest w rzeczywistości nie wiem ale znak do objazdu jest więc się stosuję poza tym objazd wcale nie wydłuża trasy).
Alternatywnie przed Jeżowem można odbić na Kołacin i później bawić się w przejazd z Niesułkowa do Kalonki na Strykowską.
Wg ViaMichelin wychodzi 133 km - ile jest w rzeczywistości ciężko powiedzieć bo jeżdżę bez licznika, jedynie z pulsometerem, który ni mniej ni więcej pokazuje coś ok 4.30 min.
Trasą pokonałem już ok 7 razy. Taka ta gra jak się pracuje w Wawie a mieszka w Łodzi, i chce pogodzić amatorski terning z życiem rodzinnym.
Wrażenia z jazdy są następujące. Przy wyjeźdźcie z Warszawy polecam jechać Alejami Jerozolimskim, fakt że jest to 3 pasmówka ale przejechać się jakoś da, mimo że ruch duży i auta pędzą. Poza tym warto podpatrywać autochtonów, kórzy wiedzą jak jechać w korkach. Generlanie kierowcy w Wawie są chyba bardziej tolerancyjni dla rowerzystów, podbnie jak Cops'y.
Niemniej nie zmienia to faktu, że do Żyrardowa jest dramat. Jedziemy generalnie w korku, non stop światła. Do Pruszkowa przebijamy się często jadąc między dwoma rzędami aut - po środkowej linii.
Czasem pojawia się zakaz jazdy rowerem (Milanówek, Grodzisk), więc trzeba liczyć się że co bardziej krewki driver odsunie szybkę i zwróci nam uwagę. Mnie się to przydarzyło ok 3 razy. Nawierchnia taka sobie, dużo, fałd i dziur. Ruch jest duży więc jedziemy bez muzyczki i cały czas trzeba nasłuchiwać co się dzieje. Dodatkowo jest płasko jak to na Mazowszu:).
Prawdziwa jazda zaczyna się jak miniemy Maca w Żyrardowie i roboty drogowe. Do Skierniewic ciągniemy już pełna parą. Droga zdecydowanie się poprawia, ruch jest jakby troszkę mniejszy a my śmigamy przez Puszczę Mariańską, Kamion do ESK. Pojawiają się pierwsze zmarszczki:).
Wjazd do Skierniewic jest ok, droga płaska równa, niestety w związku z tym że wybudowali ścieżkę obowiązuje zakaz jady rowerem, ale że rower szosowy służy od jeżdżenia po szosie no to zakaz psu na budę
.
Tu następuję zmiana trasy z 719 na 705 - jedziemy jednak generalnie non stop jak droga prowadzi, żeby przy żółtym znaku dającym nam pierszeństwo skręcić w lewo. Na wylocie z tego miasta są roboty drogowe i sygnalizacja świetlna - nie są jednak duże i damy radę w 5 minut max to opękać.
Skierniewice przelatujemy i zmierzamy w kierunku miejscowości Byczki i Jeżów. Samochodów jest jeszcze mniej. Dookoła sady, pola i piękne krajobrazy zaczynają się pierwsze podjazdy. Droga jest już lepsza i bez dziur. W związku z remontem w Słupi - w Byczkach dajemy na Gzów (jest tab. z info o objeździe). Początkowo szosa jest dziurawa ale później sytuacja ulega znacznej poprawie. Z Gzowa przez Mszanę dojeżdżamy do wjazdu na miasteczko Jeżów. W tym miejscu lepiej zdredukować bieg bo wjazd do miasta jest pod dość sztywną górkę. Daje to przedsmak tego że od teraz nie będzie już płasko.
I rzeczywiście lecimy górka-dołek, górka-dółek tak aż do Brzezin i samej Łodzi (plus piękny zjazd za Marianowem Rogowskim). Można poczuć się prawie jak we Włoszech. Niestety droga na Brzeziny zmienia kolor na czerwony. Psuje to charakater naszej jazdy bo jest dużo aut w tym Tirów, które jadą szybko, a na dodatek wyprzedzający z przeciwka wjeżdżają na nasz pas i zmuszając żebyśmy kontrolowali bardziej klamkomanetki, w razie nagłej ucieczki na poobocze.
Żeby uniknąć wrażen związanych z fantazyjną jazdą rodzimych driverów na krajówce, możemy zawsze (przed wjazdem do Jeżowa) uderzyć na Kołacin i tam atmosferze spokoju i pięknych widoków dojechać do Łodzi. Niemniej jak wspomniałem wydłuży to czas przejazdu.
Trasa Alternatywna jest napewno mniej uczęszczana przez auta, niemniej bardziej dziurawa i wydłuża jazdę o uwaga ok. 1 godzinę. Nie wiem czemu tak jest bo na mapie wcale to nie wygląda na dłuższą trasę. Poza tym jedzie się w miarę w lini prostej przynajmniej do Niesułkowa. Pod górę też jakoś strasznie nie jest, myślę że na czerwonej trasie Brzeziny-Łódź sekwencja podjazdów bardziej wchodzi w nogi.
Trasa Alternatywna jest napewno też bardziej ciekawa widokowo a jadąc przez okoliczne małe wioski i pola można poczuć się jak na Paris-Roubaix:).
Ja jednak wychodząc z pracy o 15.30 wolę jednak nie wracać po zmroku i wybieram traskę na Brzeziny.
Jak wymienię komórkę to wrzucę scan trasy z endomondo.
To tyle szerokiej drogi:).
Mynioga.
W związku z tym że nikt się nie podzielił doświadczeniami, sam wybrałem się przetestować tą trasę w ramach treningu. Rower zabrałem do pociągu. Koszt przejazdu wychodzi 9 zł w jedną stronę jeśli bilet kupimy w kasie na dworcu. Tak na marginiesie ja zawsze kupuję ten bilet ale jeszcze nikt mi go nie sprawdzał
Jak postanowiłem tak zrobiłem i mój wybór padł na drogę wojewódzką (żółta 719/705 później od Jeżowa przez Brzeziny do Łodzi lecimy czerwoną).
Poniżej główne miasta na trasie etapu: Warszawa, Pruszków, Milanówek, Grodzisk, Żyrardów, Skierniewice,Byczki, Gzów, Jeżów, Brzeziny, Łódź.
(do końca września w Byczkach musimy odbić na Gzów w związku z remontem drogi w Słupi-czy ten remont jest w rzeczywistości nie wiem ale znak do objazdu jest więc się stosuję poza tym objazd wcale nie wydłuża trasy).
Alternatywnie przed Jeżowem można odbić na Kołacin i później bawić się w przejazd z Niesułkowa do Kalonki na Strykowską.
Wg ViaMichelin wychodzi 133 km - ile jest w rzeczywistości ciężko powiedzieć bo jeżdżę bez licznika, jedynie z pulsometerem, który ni mniej ni więcej pokazuje coś ok 4.30 min.
Trasą pokonałem już ok 7 razy. Taka ta gra jak się pracuje w Wawie a mieszka w Łodzi, i chce pogodzić amatorski terning z życiem rodzinnym.
Wrażenia z jazdy są następujące. Przy wyjeźdźcie z Warszawy polecam jechać Alejami Jerozolimskim, fakt że jest to 3 pasmówka ale przejechać się jakoś da, mimo że ruch duży i auta pędzą. Poza tym warto podpatrywać autochtonów, kórzy wiedzą jak jechać w korkach. Generlanie kierowcy w Wawie są chyba bardziej tolerancyjni dla rowerzystów, podbnie jak Cops'y.
Niemniej nie zmienia to faktu, że do Żyrardowa jest dramat. Jedziemy generalnie w korku, non stop światła. Do Pruszkowa przebijamy się często jadąc między dwoma rzędami aut - po środkowej linii.
Czasem pojawia się zakaz jazdy rowerem (Milanówek, Grodzisk), więc trzeba liczyć się że co bardziej krewki driver odsunie szybkę i zwróci nam uwagę. Mnie się to przydarzyło ok 3 razy. Nawierchnia taka sobie, dużo, fałd i dziur. Ruch jest duży więc jedziemy bez muzyczki i cały czas trzeba nasłuchiwać co się dzieje. Dodatkowo jest płasko jak to na Mazowszu:).
Prawdziwa jazda zaczyna się jak miniemy Maca w Żyrardowie i roboty drogowe. Do Skierniewic ciągniemy już pełna parą. Droga zdecydowanie się poprawia, ruch jest jakby troszkę mniejszy a my śmigamy przez Puszczę Mariańską, Kamion do ESK. Pojawiają się pierwsze zmarszczki:).
Wjazd do Skierniewic jest ok, droga płaska równa, niestety w związku z tym że wybudowali ścieżkę obowiązuje zakaz jady rowerem, ale że rower szosowy służy od jeżdżenia po szosie no to zakaz psu na budę
Tu następuję zmiana trasy z 719 na 705 - jedziemy jednak generalnie non stop jak droga prowadzi, żeby przy żółtym znaku dającym nam pierszeństwo skręcić w lewo. Na wylocie z tego miasta są roboty drogowe i sygnalizacja świetlna - nie są jednak duże i damy radę w 5 minut max to opękać.
Skierniewice przelatujemy i zmierzamy w kierunku miejscowości Byczki i Jeżów. Samochodów jest jeszcze mniej. Dookoła sady, pola i piękne krajobrazy zaczynają się pierwsze podjazdy. Droga jest już lepsza i bez dziur. W związku z remontem w Słupi - w Byczkach dajemy na Gzów (jest tab. z info o objeździe). Początkowo szosa jest dziurawa ale później sytuacja ulega znacznej poprawie. Z Gzowa przez Mszanę dojeżdżamy do wjazdu na miasteczko Jeżów. W tym miejscu lepiej zdredukować bieg bo wjazd do miasta jest pod dość sztywną górkę. Daje to przedsmak tego że od teraz nie będzie już płasko.
I rzeczywiście lecimy górka-dołek, górka-dółek tak aż do Brzezin i samej Łodzi (plus piękny zjazd za Marianowem Rogowskim). Można poczuć się prawie jak we Włoszech. Niestety droga na Brzeziny zmienia kolor na czerwony. Psuje to charakater naszej jazdy bo jest dużo aut w tym Tirów, które jadą szybko, a na dodatek wyprzedzający z przeciwka wjeżdżają na nasz pas i zmuszając żebyśmy kontrolowali bardziej klamkomanetki, w razie nagłej ucieczki na poobocze.
Żeby uniknąć wrażen związanych z fantazyjną jazdą rodzimych driverów na krajówce, możemy zawsze (przed wjazdem do Jeżowa) uderzyć na Kołacin i tam atmosferze spokoju i pięknych widoków dojechać do Łodzi. Niemniej jak wspomniałem wydłuży to czas przejazdu.
Trasa Alternatywna jest napewno mniej uczęszczana przez auta, niemniej bardziej dziurawa i wydłuża jazdę o uwaga ok. 1 godzinę. Nie wiem czemu tak jest bo na mapie wcale to nie wygląda na dłuższą trasę. Poza tym jedzie się w miarę w lini prostej przynajmniej do Niesułkowa. Pod górę też jakoś strasznie nie jest, myślę że na czerwonej trasie Brzeziny-Łódź sekwencja podjazdów bardziej wchodzi w nogi.
Trasa Alternatywna jest napewno też bardziej ciekawa widokowo a jadąc przez okoliczne małe wioski i pola można poczuć się jak na Paris-Roubaix:).
Ja jednak wychodząc z pracy o 15.30 wolę jednak nie wracać po zmroku i wybieram traskę na Brzeziny.
Jak wymienię komórkę to wrzucę scan trasy z endomondo.
To tyle szerokiej drogi:).
Mynioga.
#3
Gosc_kubapie_*
Napisano 21 maj 2013 - 23:36
Ja Ci polecę taką trasę:
http://goo.gl/maps/YE4zK
na odcinku Warszawa-Gzów powinno być ok poza dojazdem do Błonia. Chociaż DK92 i tak ostatnio jest lepsza niż ta 719 przez Pruszków.
Droga Błonie - Wiskitki może trochę potłuc po tyłku ale dużych dziur nie ma. Raz sprawdzić polecam
http://goo.gl/maps/YE4zK
na odcinku Warszawa-Gzów powinno być ok poza dojazdem do Błonia. Chociaż DK92 i tak ostatnio jest lepsza niż ta 719 przez Pruszków.
Droga Błonie - Wiskitki może trochę potłuc po tyłku ale dużych dziur nie ma. Raz sprawdzić polecam
#7
Napisano 22 maj 2013 - 14:23
Hej, to mój pierwszy post na forum, więc kłaniam się nisko 
Szkoda, że nie zobaczyłem tego wątku wcześniej, bo mimo, że do i z Warszawy jechałem raz, to tereny na północny wschód od Łodzi mam dobrze obczajone.
Żeby ominąć Brzeziny i krajówkę do Łodzi możesz spróbować pojechać tak jak tutaj:
http://www.endomondo...rkouts/67927825
i skręcić w Słupii na Kołacin (drogowskaz najpierw na Lipce Reymontowskie a zaraz potem na Krosnowę). Droga przez Krosnowę jest nienajlepsza na krótkim (1km?) odcinku, ale widoki pól kwitnącego rzepaku powinny Ci to zrekompensować. Wypadasz na pustą DW704 w Kołacinku i jedziesz dalej prosto przez Wolę Cyrusową do Niesułkowa. Stamtąd, zamiast przez Stryków i Zgierz, możesz odbić w lewo na Nowosolną (przez Skoszewy i Byszewy), przy okazji przez samo serce Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Bardzo polecam
Szkoda, że nie zobaczyłem tego wątku wcześniej, bo mimo, że do i z Warszawy jechałem raz, to tereny na północny wschód od Łodzi mam dobrze obczajone.
Żeby ominąć Brzeziny i krajówkę do Łodzi możesz spróbować pojechać tak jak tutaj:
http://www.endomondo...rkouts/67927825
i skręcić w Słupii na Kołacin (drogowskaz najpierw na Lipce Reymontowskie a zaraz potem na Krosnowę). Droga przez Krosnowę jest nienajlepsza na krótkim (1km?) odcinku, ale widoki pól kwitnącego rzepaku powinny Ci to zrekompensować. Wypadasz na pustą DW704 w Kołacinku i jedziesz dalej prosto przez Wolę Cyrusową do Niesułkowa. Stamtąd, zamiast przez Stryków i Zgierz, możesz odbić w lewo na Nowosolną (przez Skoszewy i Byszewy), przy okazji przez samo serce Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Bardzo polecam
#9
Napisano 27 maj 2013 - 19:54
A gdyby pojechać tak...
http://goo.gl/maps/3gjHw
Z Warszawy do Sochaczewa jest rewelacyjna droga, jest parę zakazów jazdy rowerem (np w Borzęcinie) ale droga jest wyremontowana i się jedzie całkiem przyjemnie.
Dalej nie wiem, bo nie jechałem.
http://goo.gl/maps/3gjHw
Z Warszawy do Sochaczewa jest rewelacyjna droga, jest parę zakazów jazdy rowerem (np w Borzęcinie) ale droga jest wyremontowana i się jedzie całkiem przyjemnie.
Dalej nie wiem, bo nie jechałem.
#10
Napisano 28 maj 2013 - 07:34
DEMENTI: W Borzęcinie Dużym nie ma zakazu jazdy rowerem. Jest ścieżka rowerowa klasy "kostka bauma", co oznacza, że szosą po tej ścieżce nie pojedziesz normalnie = szybko. Ścieżka jest podstawową arterią komunikacyjną dla "rowerowych lokalesów". Jednak nigdy nie zdażyło mi się, by jakiś samochód brał mnie na celownik przy jeździe po jezdni. Samochodziarze są już przyzwyczajeni do rowerów szosowych na jezdni i nie robią scen ani nie wyprzedzają "na gazetę". Ba! Nauczyli się nawet, że nie wolnio wyprzedzać rowerzysty przejeżdżajacego jezdnią przez wysepkę (a to ogroooomy postęp).est parę zakazów jazdy rowerem (np w Borzęcinie)
#12
Napisano 29 lipiec 2013 - 10:49
Witam po raz pierwszy.
Dwa tygodnie temu jechałem Warszawa - Pabianice, korzystając ze zmodyfikowanej trasy Scrubbego, mianowicie takiej: http://goo.gl/maps/QrGy8.
W skrócie wyjazd z Warszawy bardziej od południa, czyli przez Ursus, Pruszków (od północy), Błonie i połączenie w Szymanowie. Potem zamiast skręcić przed Brzezinami na Nadolną pojechałem prosto dalej na południe co na Łódź nie ma sensu i zapewne odbitka np. zgodnie ze wskazówkami Ayoya jest lepsza.
W weekend trasa na całej długości praktycznie pusta. Drogi robią się lekko dziadowskie tylko w pojedynczych miejscach zwłaszcza za Brzezinami jest syf (miałem nawet 1km piaszczysty), ale ogólnie bardzo ładnie i spokojnie. Tuż przed Pabianicami pogubiłem się w Tuszynie, więc nie wiem na ile sama końcówka trzyma się kupy - to jak tam pojechałem w rzeczywistości na pewno się nie trzyma :-)
Dwa tygodnie temu jechałem Warszawa - Pabianice, korzystając ze zmodyfikowanej trasy Scrubbego, mianowicie takiej: http://goo.gl/maps/QrGy8.
W skrócie wyjazd z Warszawy bardziej od południa, czyli przez Ursus, Pruszków (od północy), Błonie i połączenie w Szymanowie. Potem zamiast skręcić przed Brzezinami na Nadolną pojechałem prosto dalej na południe co na Łódź nie ma sensu i zapewne odbitka np. zgodnie ze wskazówkami Ayoya jest lepsza.
W weekend trasa na całej długości praktycznie pusta. Drogi robią się lekko dziadowskie tylko w pojedynczych miejscach zwłaszcza za Brzezinami jest syf (miałem nawet 1km piaszczysty), ale ogólnie bardzo ładnie i spokojnie. Tuż przed Pabianicami pogubiłem się w Tuszynie, więc nie wiem na ile sama końcówka trzyma się kupy - to jak tam pojechałem w rzeczywistości na pewno się nie trzyma :-)


