Skocz do zawartości


Specialized SpeedZone wireless with cadence


Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 Gosc_mike79pl_*

Gosc_mike79pl_*
  • Gość

Napisano 06 maj 2013 - 07:26

Witam,
Chciałbym podzielić się z Wami swoim zdaniem na temat licznika Specialized. Zakupiłem go dwa tygodnie temu z błachego powodu. Zgubiłem magnez co stanowiło bodziec do wymiany mojej wysłużonej sigmy na "coś" nowego. Nie szukałem długo, nie czytałem opinii innych użytkowników, po prostu pojechałem do sklepu i kupiłem Spcialized. Zapłaciłem 249zł więc nie mało, marka niby uznana, wziąłem w ciemno. Wróciłem do domu i otworzyłem pudełko. Pierwszy minus to wykonanie licznika. Wydaje się bardzo delikatny, łatwy do uszkodzenia, jest bardzo lekki i może ten fakt potęguje wrażenie tandetności. Producent oraz sprzedawca twierdzą inaczej. Usłyszałem, że nikt jeszcze się nie skarżył, że nie mają żadnych reklamacji. Licznik jest wg Nich trwały i w pełni wodoszczelny. Przystąpiłem do montażu. Pierwszym problemem i zarazem potwierdzeniem słabej jakości wykonania jest uchwyt montowany do mostka. Jest to zwykły plastikowy ring przykręcany śrubą. Po pierwsze ring ma za dużą średnicę i niemogłem go sztywno zamocować. Musiałem ratować się opaską zaciskową bo licznik skakał podczas jazdy jak epileptyk (nikogo nie chcę urazić). Śruby nie da się mocno dokręcić bo wkręcana jest ona w okrągłą nakrętkę zatopioną w plastikowy ring :/ Przy niewielkim użyciu siły plastik puścił i nakrętka zaczęła się kręcić razem ze śrubą... dziadostwo. Jakoś w końcu zamontowałem mój nowy komputer do mostka, bezprzewodowy sensor prędkości do widelca i przewodowy sensor kadencji do suportu. Nadmienię jeszcze, że magnez jest bardzo duży i jakoś śmiesznie wygląda na szprysze, w porównaniu z sigmą jest po prostu nieelegancki. Sam licznik działa dobrze, ma wszystkie potrzebne mi funkcje (nie ma pulsometru). Po tygodniu użytkowania zaczął mnie wkurzać kabelek idący do sensora, uderzał o ramę na każdej nierówności hałasując niemiłosiernie. Postanowiłem zdemontować kadencję i pozbyć się kabla. Tutaj kolejny kicz. Kabel zamontowany jest do licznika na stałe. Tylna klapka jest przyklejona więc musiałem ją siłowo odkleić aby przekonać się, że kabel jest lutowany a nie wsuwany. Nożyczki poszły w ruch i kabel znikł... Przy okazji postanowiłem przenieść licznik z mostka na kierownicę, żeby znajdował się bliżej ręki. Zdemontowałem nieszczęsny uchwyt z mostka i przystąpiłem do odkręcania śrubki mocującej. Nie udało się. Cholerna nakrętka kręciła się razem ze śrubą a jej okrągły kształt i umieszczenie w plastiku nie pozwalały na złapanie jej kombinerkami. Walczyłem z tym pół dnia a skończyło się na rozcięciu plastiku i zniszczeniu uchwytu...wylądował w śmietniku. Uchwyt na kierownicę "pomyślany" jest tak samo czyli jest do D. Finalnie się z tym uporałem i demontaż/montaż po wielu godzinach walki zakączył się sukcesem choć nie mogę stwierdzić, że jestem zadowolony. Licznik na kierownicy nie leży tylko "sterczy" przed nią wyglądając bardzo nieatrakcyjnie. W życiu nie kupię żadnego urządzenia specialized bo jakość wykonania i zastosowane pomysły/rozwiązania są cieniutkie jak tyłek węża. NIE POLECAM.



Dodaj odpowiedź