Witam wszystkich mam na imię Krzychu i jestem z Poznania
Nie mam dużego doświadczenia na szosie ale tym postem chce rozwiać kilka mitów i faktów związanych z tym rowerem.
Dzięki niemu w zasadzie wróciłem na szosę bo wczesniej sporo jeździłem na "kolarkach" typu Romet Passat czy Jaguar. Potem jak pamiętacie na poczatku lat 90 szosówki nagle zniknęły z ulic i ze sklepów a zastąpiło ją wszystko co potocznie zwane było "góralem" no i chcąc nie chcąc człowiek się przesiadł na górala ale zawsze wzdychałem na widok kogoś na rowerku szosowym. Sport 2 firmy Decathlon (teraz zmienili nazwę i od 2007 wszystkie bez wyjątku rowery z tej stajni nazywają się BTWIN) jest rowerem przyzwoitym do bardzo spokojnego i amatorskiego jeżdżenia po szosie czyli akurat takim jaki ja uprawiam.
A więc do dzieła:
- Rama - wykonana z alu 6061 pospawana jest prawidłowo i widać że spawy to dzieło robota. Dolna rura o przekroju trójkąta tylny widelec nie ma żadnych gięć czy wygibasów jakie ostatnio stały się modne hak przerzutki prykręcony na jedna śrubę. Kształt ramy to hybryda jakaś compakta z ramą tradycyjną. Lakier dobrze i czysto połozony ale odcienie błękitu sa troszkę .....no wiecie jakie. Na ramie napis Made in France !!!
- Widelec przedni - niestety ze stali - jakość wykonania ok choć czuć że za lekki to on nie jest. Rurę sterową zostawili w całości (nie przycieli jej) nałożyli za to 6 podkładek dystansowych trza to niestety przyciąć i przy okazji ..... pierwsza rzecz do wymiany w krótkim czasie to....
- Stery - no name , trochę plastiku ogólnie badziew jakiś skręcany na imbusa. Chociaż jak na razie nie złapały luzów ale nie wyglądają zbyt konkretnie. Ja jednak postanowiłem na nich jeździć jak długo się da dla sprawdzenia ich trwałości i zaoszczędzenia kasy.
- Mostek i kierownica - mostek firmowany Decathlon (czyt Btwin) może nie najwyższych lotów ale całość jest sztywna i w miarę estetyczna i za to duży plus.
- Owijki - myszowate w bardzo jasnym odcieniu od razu je ubrudziłem no i niechlujnie nawinięte, raczej do wymiany.
- Sztyca - noname aluminium. Nieładna i z grubymi ściankami a więc i ciężar spory. Pewnie ja wymienię za jakiś czas.
- Siodło - Viper Selle Royal (pewnie china) jest małe i wąskie i raczej dość wygodne ale pręty stalowe co niestety zwiększa wagę.
- Felgi - aluminowe firmy Rigida model Fleyer SL bez rewelacji ale ósemki nie złapały jak na razie.
- Piasty obie firmy Campagnolo ale obok loga Campy jet też logo Decathlona.
- Opony 700x23C jednym wyrazem określę - szajs.
- Mechanizm korbowy - trójrzędowy (china) - Ounce Pro Wheel - Długość korb 175mm. Blaty 50/39/30 nie są ze stali ani plastiku albo to jakiś stop aluminium albo jakiś ichni wynalazek. Są w każdym razie solidnie i bardzo estetycznie wykonane jak na chińszczyznę, zęby jak na razie się nie ścierają jeszcze. O wagę nie pytajcie bo nie odkręcałem ich od suportu.
- Suport ktoś na forum kiedyś zrezygnował z tego roweru bo zobaczył że z plastiku ale..... z plastiku jest tylko ta "nakrętka" co unieruchamia suport w ramie a o ile się nie mylę to w komponentach MTB tez tak to było rozwiązane. Oś w każdym razie stalowa luzów jak na razie nie stwierdzono.
- Kaseta - 10 biegowa firmy Miche - co prawda chyba to najniższa ich grupa ale jak narazie bez zarzutu.
- Klamkomanetki i przerzutka tylna - Campagnolo Xenon 10.
- Przerzutka przednia też Campa Race Triple...coś tam.
- Hamulce - china no name - dual pivot. Zostały zerżnięte żywcem ze starszego campa veloce .....ale dlaczego odlali je z plastiku ????
- Pedała raczej dołożyli żeby się nazywały że są - do wymiany choć mają noski to są niewygodne.
To tyle o specyfikacji roweru na którym ze względu na pogodę i brak ciuchów zimowych zrobiłem dopiero z 800 km. Cena tego roweru to 1440 zł ale ja za ten rower dałem 926 zł w Decathlonie w Poznaniu (ulubione słowo kobiety - wyprzedaż !! ). Acha i dorzucili mi extra lampkę na przód, lampkę na tył i dzwonek
Porównywałem ten rower z Meridami, Whellerami, Giantami i Authorami z przedziału (1800-2500) i jeżeli chodzi o osprzęt to wychodzi porównywalnie.
Wrażenia z jazdy:
Dość sztywny na dziurach tyłek potrafił czasem zaboleć. Geometria nie jest wyczynowa ale dzięki temu mnie - dziadka plecy nie bolą
Moim zdaniem za tą kasę to nie ma co wybrzydzać mi się rower podoba, wiezie mi tyłek dość wygodnie jak trza przycisnąć to "poweru" mu nie brakuje i wszystkie górale zostają daleko za moimi plecami, jak na razie nic się nie psuję a że sam sobie serwisuje rowerki to mam wszystko w nim raczej dopieszczone. Za jakiś czas wymienię opony , stery, sztyce i pedałki to na pewno będzie to dla mnie pełnia szczęścia
Moim zdaniem idealny rower dla niedzielnego szosowca albo juniora którego nie stać na superdrogiego Carbona.
Jak ktoś chce jakieś fotki albo bardziej szczegółowe informacje to służę pomocą.






