Na początku chciałbym ładnie się przywitać z wszystkimi

Jestem nowym forumowiczem i nie poznałem jeszcze wszystkich tematów dlatego poproszę o wyrozumiałość.
Odkąd zaczęli nam budować ścieżki rowerowe w Gdańsku zacząłem na poważnie myśleć o jeździe na rowerze. Pamiętam że za dzieciaka bardzo lubiłem tą formę rekreacji. Muszę powiedzieć, że jazda po trójmieście zaczyna być wspaniałą zabawą.
Ok ale na temat roweru. Romet Wagant jest u nas w rodzinie od nowości. Mój ojciec jako 17-sto latek kupił ten rower. Jak wiadomo Wagant to polski rower trekingowy. Oryginalnie był wyposażony w błotniki, bagażnik, lusterko oraz dynamo z oświetleniem. Liczba biegów - 5. Przerzutka wyłącznie tylna. Przez bardzo długi okres czasu rower wisiał na ścianie w garażu. Jakieś 6 lat temu o rowerze przypomniał sobie brat mojego ojca i zaczął przywracać rower do jazdy. Oryginalny lakier, zielony, został przykryty czarnym sprajem. Uszkodzony przedni widelec wymienił na jakiś chromowany. Kierownicę baranek zmienił na jakieś aluminiowe cudo. Został także wymieniony mostek, tylna kaseta, przerzutka tylna, klamki i przedni hamulec.
https://plus.google....479375026147710
Pod powyższym linkiem znajduje się album, który cały czas aktualizuje. Znajduje się tam fotodokumentacja roweru. Na początku znajdziecie zdjęcia prezentujące rower w takiej formie jak go zastałem. Niestety nie mam fotek jego oryginalnego stanu. Obraz taki znam tylko z opowieści oraz coś tam pamiętam za dzieciaka jak wisiał na ścianie. Ale o tak przez mgłę.
Wpadłem na pomysł aby przywrócić blask staremu Rometowi. Oprócz restylingu zewnętrznego chcę pobawić się jego mechaniką. W końcu ma być to rower do codziennej jazdy. Miejskiej jazdy, dystans max 60km.
Jak się okazało nie każdy warsztat rowerowy wie albo chce podejść do naprawy tego typu rowerów. Zarzekają się, że nie mają odpowiednich narzędzi albo czasu. Tłumaczą, że nie ma części do tego roweru itd itp. Po serwisie w dwóch zakładach stwierdziłem, że nie warto szukać kolejnych. Zazwyczaj jak coś naprawili w rowerze to przestawały działać dwie kolejne rzeczy i tak w kółko... Postanowiłem kupić albo porobić sobie narzędzia i sam naprawiać rower.
Co zostało z oryginalnego waganta:
-Rama ( stalowa)
-Obręcze 27 1/4 ( stal chromowana)
-Szprychy ( stalowe)
-Tylny hamulec
Co zmieniłem do tej pory:
-Korbę i suport ( jednak nie jestem z niej zadowolony, może macie jakieś pomysły co można do waganta włożyć aby była większa przyjemność z jazdy?)
-Siodło ( SelleRoyal Drifter)
-Stery ( stalowe chrom)
-Oświetlenie (led)
-Opony i dętki ( chińskie z białym paskiem, ze względu na stary standard obręczy trudno dostać taki rozmiar.Do początku wiosny miałem oryginalne Stomil 1976 rok, jednak już nie wyglądały)
-Manetkę od biegów na aluminiową francuskiej produkcji ( nie ma jeszcze na fotach)
Na zimę chcę rozebrać rower, oczyścić z lakieru i oddać do malowania proszkowego.
Chciałbym także zmienić tylną kasetę i przerzutkę , ponieważ nie działa płynnie i jest trochę irytująca mimo różnych regulacji. Może ktoś z szanownych forowiczów umiał by doradzić mi osprzęt który będzie zapewniał komfort podczas jazdy a przy tym nie będzie wyglądał futurystycznie?
To samo tyczy się błotników, chciałbym je odnowić ( oddać do chromowania) albo kupić gdzieś takie w lepszym stanie. Tylny błotnik jest pęknięty, chyba nie warto go spawać.
Na koniec chciałbym poznać Wasze opinie na temat mojego oczka w głowie. Uprzedzam, że wiem, że to jest Romet w dodatku stary, ale mimo wszystko bardzo lubię na nim jeździć i nie zamierzam go zamienić na holenderski, niemiecki czy francuski.
Pozdrawiam
Mateusz