Na początek wspomnę, że to tylko luźne przemyślenia odnośnie pewnych modyfikacji, być może wynikające z mojego braku dokładnej znajomości tematu.
Odnośnie tematu:
Zastanawiam się czy nie zdemontować przedniej przerzutki, i nie zostawić tylko największego blatu.
Od kilku tygodni śmigam tylko z łańcuchem na dużym blacie manewrując jedynie prawą klamkomanetką (może dla tego, że mam tylko prawą
Zastanawiam się czy, nie zdjąć przedniej przerzutki a ten dziwny pomysł nasunął się z tego, że zmieniając ze skrajnych przełożeń (np, największy blat na tyle podczas wjeżdżania na wiadukt i najmniejszy z tyłu zjeżdżając z niego) muszę ciągle manewrować wajchą którą mam na ramie, ponieważ przy skrajnych przełożeniach łańcuch trze o przerzutkę.
Z tego co zauważyłem na niezbyt górzystym Mazowszu nie brakuje mi na razie sił w nogach przy rekreacyjnej jeździe.
W internecie jest coś tam napisane ale wszystko dotyczy enduro/mtb gdzie zazwyczaj jeździ się po innych terenach. Z tego co dowiedziałem się z tego typu tematów potrzebny jest napinacz do łańcucha, jednak tak jak wspominam, nie wiem jak to z szosami wygląda.
Z drugiej strony czy powinno się jeździć tylko na jednym blacie z przodu, ponieważ łańcuch na dwóch największych blatach układa się lekko pod kątem. Ma to wpływ na jego trwałość? Powinno zawsze dobierać się przełożenia tak aby nie "naprężać" zbytnio łańcucha na boki?
Tak jak wspominałem, nie jestem teoretykiem tylko praktykiem i z praktyki wiem, że dam radę na jednym blacie z przodu.
Co o tym myślicie?



