Wczoraj testowałem mój nowo nabyty zestaw szosowy. Napiszę o moich wrażeniach po pierwszej jeździe. Najpierw schodzenie po schodach. Senior po dwóch operacjach biodra nie dał by mi szans.... Wpinanie - trzeba się przyzwyczaić ale wiadomo gorsze niż w mtb. Pierwsze kilometry rozgrzewki... żadnej różnicy do mtb. Po 5 kilometrach pojawił się ból stóp od zewnętrznej strony. Kiedy przechylałem stopy do wewnątrz było wygodniej. Miałem zakończyć po 20 km i przesiąść się na drugi rower aby dokończyć trening. Ale w końcu ból minął i przy kręceniu w zwykłym tempie odczuwałem, że kręci mi się trochę lepiej niż w mtb. Dopiero jak stanąłem na pedały to uwidoczniła się przewaga systemu szosowego. Teraz różnica była zauważalna ale nie jakaś znów ogromna. Na stojąco kręci się bardziej stabilnie i przyjemnie niż w mtb. Miałem wrażenie, że mam większą moc w nogach. Podobało mi się to na tyle, że stawałem na pedały przy każdym podjeździe :-D . Muszę jeszcze skorygować ustawienie bloków choć mam kłopot bo ośki tych pedałów jakby krótsze niż w moich mtb i tył buta już prawie dotyka korby.
Podsumowując wrażenia po pierwszej jeździe:
Gdybym na ten zestaw szosowy miał wydać pieniądze ciężko zarobione i miał tylko ten jeden rower to drugi raz chyba bym nie podjął decyzji o przejściu z mtb na szosę. Ale kasa łatwo przyszła i oprócz tego "specjalistycznego pędzidła" szosowego :-D mam drugą szosę z zestawem mtb więc nie żałuję.
Żeby nie było podkreślam, że to są moje pierwsze wrażenia spisane na gorąco cobym później nie zapomniał. A elaborat ten napisałem dla osób, które mają podobny dylemat jak ja. Być może jak nabiorę wprawy i kolana i stopy się przyzwyczają to zyski będą bardziej odczuwalne.