To teraz uwaga.. Jednak to nie w korbie
[ale niosło się po całej ramie i dałbym sobie rękę odciąć - i bym teraz ku*wa nie miał ręki {cytując klasyka)}
To hamulec tylny.. Jadę do garażu rowerem aby spakować rower do auta i jechać jutro do serwisu w przekonaniu dalszym że to korba.. Jęczy niemiłosiernie, w ręce stary mavic do centry do serwisu. Zatrzymuje się, chce pakować rower a tu mnie coś natknęło żeby sprawdzić jak jedzie starszy mavic. nagle zaskoczenie! przestało jęczeć.. myślę co jest ?!
zakładam nowe kółko visiona i znowu zaczyna jęczeć..to sobie już mówię masakra :/ dopiero koło do mnie nowe przyszło a już znowu coś nie tak :/ może kaseta źle założona ?! ale tak coś się ciężko jedzie, patrze - zaciśnięty hamulec troche.. piszczy dalej.. rozpinam hamulec i jęki ustaly.. zaczynam hamować przy garażu cały happy a tu znowu jęczy..
hamulec na ramie miał luz! pewnie od miliona wibracji {ostatnio sfrezowali mi asfalt na stałej trasie ok 6km} się poluzował..do tego totalnie ustały wszystkie jęki gdy zmieniłem klocki hamulcowe na nowe! nie wiem jak to podziałało i dlaczego stare klocki piszczały tylko na nowym kole a nowe klocki i nowe koło dają radę..
jutro się wybiorę na trasę ok 30-40km to dam znać czy to faktycznie i 100% to i czy już nie piszczy...
dziwna sytuacja, ale dźwięki niosły się po całej ramie a najjbardziej przy supporcie/tylnej rurze..