Skocz do zawartości


Zdjęcie

Początki treningów - problem, a może i nie?!


4 odpowiedzi w tym temacie

#1 czester_

czester_
  • Użytkownik
  • 428 postów
  • SkądWarszawa / Wola

Napisano 29 kwiecień 2009 - 18:31

Witam, na rowerze zacząłem jeździć dopiero od tego roku, a raczej 3 tygodni. Pierwsze dwa tygodnie to treningi po ~35km raz na 2-3 dni. Od soboty zwolniło mi się troszkę czasu i jeździłem codzień na podobnych dystansach.
Problem zaczął się wczoraj. Cały dzień wolny jak nigdy więc postanowiłem coś więcej się przejechać. Niestety dosłownie umarłem na trasie.
Wybrałem się z Krakowa w stronę alwernii a potem na Brzoskwinię ale mniejsza z tym.
Jechalo mi sie nawet dobrze, cały czas 32km/h, podjazdy te strome i łagodniejsze nie mniej niż 20 km/h.
Dojechałem przed Alwernie i potem przy odbiciu w prawo jest dość stroma góra ( nie wiem ile km 2-4?!). I tu zaczął się problem. Po pokonaniu 3/4 góry.. koniec. Brakło mi przerzutek, sił, poprostu padłem. Musiałem zsiąść i dychnąć ale po ponownej próbie nie podjechałem wiele wyżej. Stwierdziłem że nie dam rady i nie ma co ryzykować wiec zjazd w dół i z powrotem ta sama trasa do domu by mieć jakiś zapas na dojazd do domku. Tylko ze KAŻDA górka od tej pory sprawiała taki wysiłek ze nie potrafiłem podjechać nie dysząc jak opętały, do tego pod wiatr... na ~25km powrotnej drogi 3 razy stawałem na 5min, woda mi się w bidonie skończyła i zaczęła się jazda byle by dojechać.
Potem dopiero coś puściło i ostatnie 10km dojechałem w miarę normalnym tempem.
Tak czy siak pierwszy raz miałem coś takiego ze całkowicie moc straciłem. W poprzednich latach jeździłem rekreacyjnie na rowerze raz za czas i gdy szykowała się wycieczka na 100km nie miałem jakiegoś problemu choć nie trenowałem.

Nie wiem czy coś da jak powiem że obiad jadłem 2,5h wczesniej, pizze dokładnie, a przed wyjazdem kawa, do bidonu woda z sokiem (bardzo mało soku).

Powiedzcie czy to sprawa diety, niewytrenowania, złych nawyków?

aha może dane :
avs = 24,7 (wyjazd z miasta tez swoje zrobił)
mxs = 59,8
dst = 59
tm = 2:14


Nie chcę nabrać złych nawyków dlatego wolę zapytać czy robię coś źle czy może jestem po prostu niewytrenowany i codzienna wyprawa na pagórkowaty teren dla początkującego nie jest wskazana.
Będe wdzięczny za pomoc;)

#2 Rebe

Rebe
  • Użytkownik
  • 661 postów
  • SkądWłocławek

Napisano 29 kwiecień 2009 - 20:29

Taki numer czasem zdarza się każdemu. Dosadnie to brzmi tak - K..wa odcięło mi prąd . Przyczyny mogą być różne - picie , jedzenie , za ostre interwały. Na początek robi się bazę ,potem coś intensywniejszego.

#3 nick

nick
  • Użytkownik
  • 2246 postów
  • Skądkrakow

Napisano 30 kwiecień 2009 - 09:18

Nie odkryję Ameryki jak powiem ,że po 3 tyg. nie możesz oczekiwać czegoś innego. Tylko systematyczna jazda na miarę obecnych możliwości przyniesie rezultaty. Po kilku nastepnych tygodniach będzie lepiej, a co najważniejsze, będziesz wiedzial na jaki dystans możesz sie wypuszczać, żeby na powrocie nie umierać. pozdr

#4 spros

spros
  • Użytkownik
  • 663 postów
  • Skądpolska

Napisano 30 kwiecień 2009 - 10:55

niestety na wiosne czesto wieje ze wschodu i poludniowego wschodu, lepiej zaczynac pod wiatr. jesli ci to nie robi roznicy wybieraj trasy w strone niepolomic. na pewno mniej podjazdow to i lzej sie jedzie i szybciej kondycja przyjdzie. alwernie i okoliczne gorki zostaw sobie na pozniej ....

#5 prescot

prescot
  • Użytkownik
  • 255 postów
  • SkądToruń

Napisano 30 kwiecień 2009 - 19:15

wyrzuć na początek licznik i naucz się jeździć wegług swojego rytmu

nie czytaj postów z cyklu "twój dzisiejszy trening"

a będzie coraz lepiej



Dodaj odpowiedź