Nie widziałem wcześniej {a przeglądnąłem kilkanaście stron} podobnego tematu w tym dziale więc piszę.
Jako już sfrustrowany kolarz amator, jako wkurzony chory człowiek i w końcu jako sfrustrowany wkurzony chory kolarz - znowu jestem chory.
No szlag by to jasny trafił, czy chodzę w czapce, czy zakładam szal...czy chodzę bez cieplejszych rzeczy...
Czy jeżdżę zimą na trenażerze, czy jeżdżę zimą na szosie czy też w lesie...
Czy o siebie mega mega dbam czy też mam to akurat w nosie -> jestem chory.
Najczęściej siadają zatoki i do tego dochodzi standardowe już zapalenie tchawicy.
Do lekarza chyba nie mam się już nawet co wybierać bo co roku słyszę to samo.
Ten sam antybiotyk, ten sam syrop, ten sam lek do ssania... Obecnie mam już serdecznie dość chorób bo zawsze mnie wykluczają co najmniej na tydzień/dwa i psują plany treningowe na zimę...
Pytanie do Was.... Macie jakieś sposoby czy też złote rady na polepszenie odporności ? Od razu aby powiem że miód, czosnek, cytryna są mi znane i lubiane... Ale czy coś jeszcze mogę dla siebie zrobić żeby znowu się nie pochorować ?
Samo z siebie mi to nie przyszło, pracuję w sporej firmie z wieloma ludźmi w biurze i zaczęło się to gdy tylko kolega przyszedł chory do pracy - po czym nagle dwie osoby + ja się zaraziliśmy.






