Mam krótkie pytanie:
Czym różni się jazda na trenażerze od jazdy na rowerze stacjonarnym ???
Napisano 30 grudzień 2013 - 23:50
Rower stacjonarny należy podzielić na rower stacjonarny treningowy oraz spiningowy.
Rower stacjonarny treningowy nie ma elementu wirującego, a opór jest stały co powoduje, że w każdej fazie ruchu noga jest tak samo obciążona (plus), ale odczucia z jazdy dla wielu są złe (minus).
Rower spiningowy posiada koło zamachowe, które napędzasz i to ono poddawane jest obciążeniu więc noga jest bardziej do rzeczywistości obciążona (plus). Ale mechanizm jest połączony w rodzaju ostrego koła (jak dla mnie minus).
Trenażer to taki rower z kołem zamachowym o małej masie, z regulowanym obciążeniem i wolnym lub ostrym w zależności o roweru połączeniem mechanizmów.
Jak dla mnie trenażer jest lepszy od rowera stacjonarnego, ale do spiningu nic nie mam - sam trenuję 2-3 razy w tygodniu indywidualnie po swojemu na takim rowerze w okresie zimowym i uważam, że stosując się do prostych zasad można zrobić wspaniały trening na takim rowerze,a na pewno można spalić kilkadziesiąt kilogramów.
Napisano 31 grudzień 2013 - 09:22
zawsze trening z wirtualem ciekawsza opcja , niema chyba takiej nudy .
Napisano 31 grudzień 2013 - 14:09
Nieprawda to - od października przeczytałem już z 2.5 tysiąca stron książek na kindle i ciągle mi mało.
Przeczytałem od dawna planowany Rainbow Six, Little Brother i obecnie lecę Without Remorse - oczywiście wszystko w oryinale.
Mógłbym oglądać filmy, ale książki są niebo lepsze!
W ubiegłym roku oglądałem filmy na tablecie czy komórce, ale książki niezastąpione!
Napisano 31 grudzień 2013 - 14:43
Nieprawda to - od października przeczytałem już z 2.5 tysiąca stron książek na kindle i ciągle mi mało.
Przeczytałem od dawna planowany Rainbow Six, Little Brother i obecnie lecę Without Remorse - oczywiście wszystko w oryinale.
Mógłbym oglądać filmy, ale książki są niebo lepsze!
W ubiegłym roku oglądałem filmy na tablecie czy komórce, ale książki niezastąpione!
W przypadku treningów "bazowych", jednostajnych może i tak - w tym przypadku sam również używam kundelka. Jednak na pewno nie w przypadku treningów interwałowych, a nawet tylko takich, w których trzeba mocniej oprzeć się na kierownicy i często operować manetkami przy zmianie przełożeń. Tu da się oglądać film, jednak z czytaniem jest już spory problem.
No właśnie - dochodząc do sedna pytania: na rowerze stacjonarnym sensownego treningu interwałowego nie zrobisz. Na trenażerze i owszem, możesz dość dokładnie określić obciążenie treningowe (nawet z dokładnością do pojedynczych wattów mając pomiar mocy w rowerze lub trenażerze albo w przybliżeniu wyliczając z krzywej mocy trenażera), przy stacjonarce to kwestia przypadku.
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
Napisano 02 styczeń 2014 - 13:08
Tak naprawdę cokolwiekna rowerze stacjonarnym sensownego treningu interwałowego nie zrobisz. Na trenażerze i owszem, możesz dość dokładnie określić obciążenie treningowe (nawet z dokładnością do pojedynczych wattów mając pomiar mocy w rowerze lub trenażerze albo w przybliżeniu wyliczając z krzywej mocy trenażera), przy stacjonarce to kwestia przypadku.
Albo nie wiem o czym piszesz, albo nie wiesz o czym piszesz.Rower stacjonarny treningowy nie ma elementu wirującego, a opór jest stały co powoduje, że w każdej fazie ruchu noga jest tak samo obciążona (plus), ale odczucia z jazdy dla wielu są złe (minus).
Rower spiningowy posiada koło zamachowe, które napędzasz i to ono poddawane jest obciążeniu więc noga jest bardziej do rzeczywistości obciążona (plus). Ale mechanizm jest połączony w rodzaju ostrego koła (jak dla mnie minus).
Trenażer to taki rower z kołem zamachowym o małej masie, z regulowanym obciążeniem i wolnym lub ostrym w zależności o roweru połączeniem mechanizmów.
Tu już zupełnie przesadziłeś :-P :-Pmożna zrobić wspaniały trening na takim rowerze,a na pewno można spalić kilkadziesiąt kilogramów
Hm.. A ja na trenażerze mam korbę z ramionami 150.. Chcę poprawić wydajność na wysokiej kadencji, bo z mocą u mnie raczej już krucho ("no cóż.. kolana i już", jak to Anja Orthodox śpiewała)Często spotykam takie co mają śmiesznie krótkie ramiona korb.