Kolarka Dla Goscia 126 Kg, 185Cm, Budowa Raczej Goryla Niz Misia.
#1
Napisano 23 luty 2014 - 10:46
Witam.Chcialbym kupic kolarke, mam w tej chwili gorala Sott Relax 40 od 2006 roku.Jezdzi, wszystko gra, ale chce zaczac jezdzic do pracy rowerem zeby upalic cos tego tluszczu Do pracy mam ok 10 km wiec na goralu troche daleko.Poza tym duzo ludzi kupuje rowery drogowe teraz, wiec co tam, ja tez sobie fundne.Obawiam sie tylko czy wytrzyma to moja wage.Rower moze byc nowy lub uzywany, bez znaczenia.Budzet...hmm.Mieszkam w Anglii, zakladajac, ze ceny sa podobne( czy sa? ) to 4000zl do max 5000 zl.Czy to wystarczy na rower dla takiej bambaryly?Narazie polecaja mi Trek 1.5 za £850 standardowego, inny sprzedawca poleca Merida Ride Alloy 91 za £750, plus wymiana kol na lepsze za £150, ale standardowe wezmie i doplace tylko £50 wiec calosc za £800.Tylko ona jest na osprzecie Sora.Bardzo podoba mi sie Merida Scultura Alloy 903, ma osprzet Tiagra i wizualnie to zdecydowanie moj typ.Jest jeszcze Planet X Pro Carbon Shimano Ultegra za £1000.Ktory z tych lub inny dla mnie, biorac pod uwage moja wage?Rower ma sluzyc do zrzucenia wagi,Czy w rowerach w tej cenie lepiej kupic gorszy osprzet i wymienic kola na mocniejsze, czy standard wystarczy?Bo zazwyczaj kolarze sa szczupli, wiec mam obawy czy to wytrzyma.Choc trek ma limit 130 kg, a Merida 125 kg, czyli teoretycznie powinny wytrzymac nawet 140kg.Co do ramy, brac 56 czy 58?Na chwile czuje sie dobrze na obydwu rozmiarach, pytanie co bedzie przy dluzszej przejazdzce?Moze 56-dzieki bardziej siedzacej pozycji mniej beda bolec plecy???.Dzieki za wszelkie odpowiedzi.
#2
Napisano 23 luty 2014 - 11:02
Koła polecam kupić mocne na 36 szprych, sztywne obręcze. Mavic CXP/ Shimano tiagra/ 105- piasty. Do tego szersze opony 25/28mm jeśli wejdą w ramę. Żadnych aksiumów czy małoszprychowych seryjnych kół, nie wytrzymają takiej wagi. 100kg może i owszem, ale 126...
Szukaj okazji na lfgss.com lub gumtree, można złapać dobrą używkę za połowę tej kwoty co masz do wydania
#3 Gosc_kobrys_*
Napisano 23 luty 2014 - 11:16
Do pracy mam ok 10 km wiec na goralu troche daleko.
No nie żartuj... ja na góralu jeżdżę spokojnie 30km/h więc tobie bez problemu się uda te 23km/h ujechać, rower szosowy da ci dodatkowe 3-4km/h przy twojej masie.
Ze swej strony odradzałbym też oponki 23mm na rzecz 25 a nawet jakiś 28-32mm. Przy twojej masie trzeba by w oponę popchnąć koło 9.5 bar a to niebezpiecznie i dla opon, i dla obręczy, a przede wszystkm zero komfortu.
I wiem co mówię - ważyłem 106kg i w szczycie i musiałem pchać 9bar żeby jakoś ujechać. Obecnie przy 76kg mam 8bar i jest bajka.
Jeszcze jedna sprawa - mając taką masę twój kręgosłup dostaje konkretnie po dupie - nie ma się co czarować bo nikt z nas Mariusz Pudzianowski nie jest żeby dźwignąć tyle i chodzić.
Bardzo możliwe, że nawet najbardziej eronomiczna pozycja nie da Ci komfortu, a klatą będziesz dociskał brzuch do ud co może spowodować dalsze problemy z oddychaniem i optymalną wentylacją.
Ja bym proponował ujeździć jeszcze górala aż nie zejdziesz do jakiś 105-110 kg i dopiero wtedy o szosówce myśleć, ale wciąż proponowałbym do tej masy szosówkę z prostą kierownicą.
I proszę nie odebrać mojej wypowiedzi źle. Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą jaki spasiony byłem. Wielu pewnie jeszcze ma w głowie ten obraz bo nie oglądali 'nowego' mnei. W ubiegłbym roku mocno się napracowałem żeby spalić te zbędne mi kilogramy. I powiem Ci, że no kurde warto było! Że była to największa dokonana przeze mnie dotychczas rzecz w życiu. I nie zamierzam wracać do tego co było...
Nie znam gorszego uczucia wstydu przed samym sobą jak czuje się własny męski cycek opadający...
PS.
Chcesz spalić - musisz zmienić jedzenie. Ryżem i gotowanym kurczakiem na 100% nie doprowadziłeś się do takiego stanu. Nie ma innej opcji inaczej to będzie krótka piłka z dużym jojo.
- Koniunl lubi to
#4
Napisano 23 luty 2014 - 11:28
Moim zdaniem przy Twojej wadze znacznie lepszym wyborem byłaby przełajówka z oponami slick albo semi-slick w rozmiarze 32-35 mm. Nie stracisz w zauważalny sposób na prędkości, za to bardzo zyskasz na komforcie i wytrzymałości sprzętu, a szersze opony dadzą Ci lepszą przyczepność na mokrej nawierzchni. Dodatkową korzyścią będzie możliwość wyjechania w każdej chwili na wypad w teren - zawsze to jakieś urozmaicenie, więc wg mnie warto mieć taką możliwość.
Skoro mieszkasz w Anglii, polecałbym ofertę Boardmana - wprawdzie ich rowery sprzedawane są w sieci Halfords, która nie słynie raczej z wspaniałej obsługi, jednak rowery są trudne do pobicia w kategorii jakość/cena.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#6 Gosc_marvelo_*
Napisano 23 luty 2014 - 12:43
Nie wiemy, jakie aktualnie masz opony w tym góralu, może to właśnie one mocno spowalniają Cię na szosie.
Też jestem zdania, że lepiej jeszcze się wstrzymać z kupnem szosówki, a wagę zbijać na obecnym sprzęcie, lekko zmodyfikowanym.
Ja proponuję założyć slicki, ale tłuste, coś w tym rodzaju:
http://allegro.pl/op...3984400542.html
Osobiście nie lubię zbyt wąskich opon na kole 26 cali (zakładam, że ten Scott takie posiada). Efektywna średnica koła wtedy spada, skracają się przełożenia, wzrasta ryzyko uszkodzenia obręczy i spada komfort. Zdziwisz się, jak lekko i komfortowo może toczyć się rower na dobrej klasy slicku o dużej objętości.
#7
Napisano 23 luty 2014 - 13:05
#8 Gosc_kobrys_*
Napisano 23 luty 2014 - 13:31
Jak chcesz w góralu przenieść środek masy do przodu to:
+ dłuższy mostek ustawiony na minus
+ siodło trochę wyżej i do przodu
+ ew szersza kierownica
Temat przerabiałem osobiście. 20mm dłuższy mostek i przesunięcie siodła i z rasowego górala robi się rower pościgowy
#9
Napisano 23 luty 2014 - 14:52
Ja nigdy specjalnie gruby nie byłem, ale postanowiłem w czerwcu zeszłego roku trochę zrzucić. Od tego czasu waga zamiast 75 kg, pokazuje 63. Recepta? Dużo ruchu, odpowiednie jedzenie i to wystarcza. Dodam, że jeździłem na crossie, więc szosówki do tego nie trzeba.
#10
Napisano 23 luty 2014 - 14:58
Ja również uważam, że w Twoim wypadku, przesiadka na szosę już teraz, to błąd. Zacznij intensywne treningi na MTB, to sam się zdziwisz, jak szybko zrzucisz nadwagę. Przed dzisiejszą jazdą (też na MTB) stanąłem na wadze i pokazało 79,2 kg. Zrobiłem niecałe 53 km, w czasie1:47 i po powrocie, waga pokazała 78,1 kg. 1,1 kg masy ubyło.
#12
Napisano 23 luty 2014 - 15:22
obydwie osoby wyzej pisza bzdury:)
Waga ultka zmalala poprzez utrate wody, nie jest utratą masy, o ktorej marzy kazdy odchudzajacy sie. Sayori dziwny przelicznik kalorii zalozony na dystansie, a nie czasie i intensywnosci. Endomondo zawyza ilosc spalonych kalorii.
Pod twoja mase musisz miec mocne kola wiec albo bedziesz skladac rower+ zlozysz porzadne kola, albo wstrzymaj sie z seryjnymi dopóki nie ubedzie z twojej trzycyfrówki
- dżordż_zgy lubi to
#14
Napisano 23 luty 2014 - 16:16
Polecam Schwalbe Marathon. Mocne opony i dobrze się toczą. Na takiego ciężkiego zawodnika nie bierz też cienkich dętek, na to czas przyjdzie później. I mocno pompuj żeby nie dobić do obręczy...
http://allegro.pl/sc...3968113736.html
#15
Napisano 23 luty 2014 - 16:30
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#16
Napisano 23 luty 2014 - 16:31
Zdaję sobie sprawę, że te 1,1kg, to w dużym stopniu woda, która wyparowała wraz z potem. Jednakże, tak czy owak, zawsze to masa ciała. Systematyczny trening na pewno spowoduje u niego spalenie tłuszczu. Co do spalonych kalorii, miarodajny wskaźnik będę miał dopiero za tydzień, bo teraz jeżdżę na rowerze z licznikiem bez tej funkcji
#17
Napisano 23 luty 2014 - 17:01
Przykro mi to powiedzieć, ale tak nie jest. To nie jest masa ciała, tylko właśnie wody, czyli "pusta masa", której utrata ma niewiele wspólnego z chudnięciem. Równie dobrze mógłbyś nie pić nic przez cały dzień, leżeć w łóżku i cieszyć się, że schudłeś - chyba sam czujesz, że coś tu nie graZdaję sobie sprawę, że te 1,1kg, to w dużym stopniu woda, która wyparowała wraz z potem. Jednakże, tak czy owak, zawsze to masa ciała.
Jeżeli chcesz oceniać masę ciała, najlepiej byłoby wyznaczyć sobie stałą porę dnia (moim zdaniem najlepiej z samego rana, jeszcze przed śniadaniem czy herbatą/kawą, za to po porannej wizycie w toalecie, no i koniecznie nago albo w absolutnym minimum ubrań) i wtedy się ważyć. Tylko w ten sposób uzyskasz wiarygodny i powtarzalny wynik.
Aha, co do pomiaru kalorii w liczniku - sugeruję traktować go z OGROMNĄ rezerwą. Pomiar na podstawie samego tętna jest bardzo mało wiarygodny, a liczniki różnych marek potrafią wskazywać wartości z rozstrzałem sięgającym 50%.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#18
Napisano 23 luty 2014 - 17:29
Przed dzisiejszą jazdą (też na MTB) stanąłem na wadze i pokazało 79,2 kg. Zrobiłem niecałe 53 km, w czasie1:47 i po powrocie, waga pokazała 78,1 kg. 1,1 kg masy ubyło.
No i co? Potem się napiłeś i znów waga wróciła. Ja wiem, to nie jest forum intelektualistów, ale jakiś poziom trzymajmy, błagam! Jak nierozgarniętym trzeba być, żeby ciszyć się z utraty wody i sugerować, że to "schudnięcie"?
#19
Napisano 23 luty 2014 - 17:31
Endomondo na podstawie samych danych jak prędkość, czas, zawyża spalone kalorie, o wiele bardziej miarodajny wynik dostajemy po wpisaniu chociaż średniego tętna, tak na oko zawyża o jakieś 30%.
Obecnie też jestem raczej zawodnikiem ciężkiej wagi 115 kg I tak jak koledzy wyżej zalecał bym jeszcze pojeździć na mtb, gdy zejdziesz do tych 110 kg można już sobie wsiąść na szosę i kręcić. Taka moja opinia w tym temacie.
Mój rower własnej roboty Stealth Cx Homemade
#20 Gosc_tobo_*
Napisano 23 luty 2014 - 19:46
Zdaję sobie sprawę, że te 1,1kg, to w dużym stopniu woda, która wyparowała wraz z potem. Jednakże, tak czy owak, zawsze to masa ciała. Systematyczny trening na pewno spowoduje u niego spalenie tłuszczu. Co do spalonych kalorii, miarodajny wskaźnik będę miał dopiero za tydzień, bo teraz jeżdżę na rowerze z licznikiem bez tej funkcji
Widzę, że możesz zrewolucjonizować systemy żywienia
W ciągu godziny i 47 minut moco zaokrąglając spaliłeś może około 1500 kcal i to zakładając że parłeś aż do bólu.
Jeden gram tłuszczu to 9 kcal, czyli około 166 gramów tłuszczu - tak w uproszczeniu i optymistycznej wersji wyliczeń.