Pętla Toruńska - Start Wspólny (11.05)
#22
Napisano 12 maj 2014 - 19:38
To był mój pierwszy maraton w życiu. Do tej pory myślałem że jeżdżę naprawdę nieźle. Po samym starcie miałem taką strategię aby złapać peleton i jechać z nim jak najdłużej się da. Ku mojemu zaskoczeniu już na pierwszym zakręcie peleton jechał koło 40stki a na prostej pod wiatr pod 50 Przeżyłem szok Nie tylko w mojej glowie ale przez to że tak szybko ruszyłem to aż mi się ciemno przed oczami zrobilo. no i musiałem odpuścić peleton. Po podjeździe się jakoś zregenerowałem i wtedy zaczął się dla mnie maraton. Złapałem kilku kolarzy i jechaliśmy takim tempem że jeszcze nigdy w życiu tak szybko nie jeździłem. Przyszło oberwanie chmury W jednym memencie byłem cały mokry. Później już coraz bardziej brudny. koledzy niestety opuścili mnie po drugim kółku i zostałem sam na placu boju. Trzeci podjazd pod Skłudzewo był nie lada wyczynem a ostatni to już walka o przetrwanie. Dojechałem do mety brudny, zabłocony Zmęczony jak nigdy ale czuję ogromne zadowolenie że się udało. Nie ma co narzekać na pogodę. To tylko dodalo smaczku. Myślę że większość uczestników właśnie to zapamięta.
No i przecież aby jeździć na szosie trzeba być twardym
Dziękuję wszystkim którym siedziałem na kole
- dawidr i Koniunl lubią to
#23
Napisano 13 maj 2014 - 10:13
Też miałem strategię trzymać się na początku peletonu ale jakoś to nie wyszło
Jechałem swoje (głównie samemu) podjazdy dla mnie na szczęście nie były uciążliwe bo szybko się na nie wdrapywałem.
Jak już padało to było mi wszystko jedno i tak wbiłem się na 2 pętlę.
Szkoda, że na trzecią nie wjechałem bo organizm na to nie pozwolił. Wypompowało mnie kompletnie.